Klub i to co w nim zastałem przedstawiłem Wam już w krótkim wprowadzeniu do tej kariery.
Kto czytał, ten wie, że Hutnik ma spore problemy i doprawdy ograniczone możliwości a w klubie raczej panuję bałagan i totalne amatorstwo.
Stoję więc przed ciężkim zadaniem, aby sprawy w klubie uporządkować.
Zacznijmy od kadry "seniorskiej" - średnia wieku zespołu to 20 lat....a Ci, których zobaczyłem podczas naszego pierwszego treningu prezentowali doprawdy poziom uczniów na W-F'ie....nieciekawie.
Okres przygotowawczy przebiegł dość pomyślnie co dawało nam iskrę nadzieji na nienajgorszy sezon .
Rozegraliśmy 3 mecze towarzyskie w tym 2 wyjazdowe, w naszym pierwszym starciu podejmował nas Zdrój Busko Zdrój a mecz zakończył się zwycięstwem gości (czyli Naszym !) aż 3-0. Tydzień później zawitaliśmy do Trzebini gdzie w boju z miejscowym MKS również zwyciężyliśmy, tym razem 2-0.
Przygotowania do walki w III lidze zakończyliśmy na własnym stadionie, gdzie podejmowaliśmy amatorski zespół zza naszej południowej granicy - mecz z Beneszowem Dolnym był dla nas najcięższym spotkaniem a zakończył się identycznym rezultatem co spotkanie z naszym poprzednim rywalem (2:0).
W przerwach pomiędzy sparingami usilnie starałem sie znaleść jakie kolwiek wzmocnienia, ponieważ moi obecni zawodnicy nie zasługują nawet na zamieszczenie zrzutów ekranu ich profili...Udało się !
W pierwszej kolejności przywitałem w Nowej Hucie wiekowego lecz i tak lepszego od moich obecnych, obrońce z Czech . (http://imgur.com/d8XLEbG)
Niedługo później dołączył do ekipy Milos Rasovic, mlody 21 letni napastnik z Czarnogóry. (http://imgur.com/LDEFqQe)
Na tym skończyły się nasze ruchy transferowe...niby nic ale lepsze to niż totalne nic.
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu pełny wiary w przychylność Prezesa Macieja Kawy oraz urzędującego Dyrektora ds. sportowych Pawła Derlatka, będąc dodatkowo podbudowany wynikami sparingów i dwoma - co jak co głośnymi jak na nasz klub - transferami, udałem się do włodarzy Klubu Sportowego Hutnik domagając się, a wręcz żądając podjęcia kroków w celu rozbudowy bazy szkoleniowej i akademii, która umożliwiłaby nam szkolenie młodzieży mogącej uzupełnić luki w kadrze zespołu. Wspomniałem również o poszukaniu Hutnikowi klubu patronackiego, co przyniosłoby nam dodatkowe dochody oraz w jakimś stopniu pomogło w łataniu luk na wybranych pozycjach.
Szefostwo oczywiście załatwiło mnie podobnie jak urzędniczki w ZUS'ie - odmwnie. Prezes tłumaczył swoją decyzję dotyczącą obiektów brakiem funduszy, zaś w przypadku współpracy z bogatszym klubem uniósł się dumą dając mi do zrozumienia, że nie ma takowej możliwości. Wyszedłem z gabinetu rozgoryczony i rozczarowany...czemu dałem wyraz na swojej pierwszej konferencji prasowej. Na efekt mojego braku umiejetności trzymania języka za zębami nie musiałem długo czekać... ledwo pożegnałem się z Prezesem Kawą a już zawitałem tam ponownie, tym razem w celu złozenia pewnych wyjaśnień. Dopiero co zacząłem pracę na Suchych Stawach a już moja przyszłość wisiała na włosku .
Obroniłem się dość ryzykownym i zdecydowanym stwierdzeniem, o bałaganie panującym w klubie i najgorszą rzeczą jaką Prezes może zrobić na dzień przed rozpoczęciem sezonu jest zmiana szkoleniowca ! Nie uchroniło mnie to jednak przed ultimatum zdobycia 11 punktów w pierwszych 5ciu spotkaniach ligowych... Zaczynamy grę na poważnie .
Pierwsze 9 meczy ligowych :
Przebój Wolbrom (1:0) Soła Oświęcim (3:1) Wierna Małogoszcz (1:0) Beskid Andychów (3:2)
Granat Skarżysko (4:1) Bocheński KS (2:1) Wisła II Kraków (2:1 - wygraliśmy nasze pierwsze Derby!)
Poprad Muszyna (1:0)
Po takiej serii mogłem się czuć spokojny o naszą przyszłość, zatrzymała nas dopiero Łysica Bodzentyn, która po wyrównanym meczu na własnym stadionie zremisowała z nami 2:2 a jak sie przekonacie był to bardzo wymagający przeciwnik.
Pomiędzy meczami z Bocheńskim i rezerwą Wisły rozpoczeliśmy zmagania w Pucharze Okręgu Małopolsko-Świętokrzyskiego. Na pierwszy ogień poszła LKS Nowa Jastrząbka (3:2), dalej były Jadowniczanka Jadowniki (3:0) Orlęta Kielce (3:1 i 1:1).
Nadeszła przerwa zimowa, a my spokojnie mogliśmy swiętować sylwestra i nowy rok jako lider tabeli iuczestnik Ćwierćfinału Pucharu Okręgowego.
W przerwie rozegraliśmy znowu 3 sparingi, tym razem poszło nam gorzej niż przed sezonem :
Orzeł Piaski Wielkie (6:2) Świt Krzeszowice (1:1) KS Borek (0:2).
Nie bylo więc kolorowo jak chcieliśmy.
Dodatkową niespodziankę sprawił nam Zarząd Klubu ogłaszając rozpoczęcie prac nad rozbudową zarówno bazy treningowej jak i akademii piłkarskiej, które są możliwe dzięki dobrym wynikom Hutnika przyciagającego na swoje mecze coraz więcej kibiców co z koleji pozytywnie wpłyneło na sytuację finansową klubu. Wziąłem również udział w naradzie zarządu na temat przyszłości klubu i ku memu zaskoczeniu podjęto decyzję o przejściu na zawodostwo - niestety papierkowa robota zmusiła nas do odroczenia tego przedsięwzięcia do rozpoczęcia kolejnego sezonu.
Przed runda wiosenną ponownie się wzmocniliśmy !
Tym razem już bardziej przyszlościowo :
Filip Ozimek (http://imgur.com/JVvV1Xx) przyzwoity 18 letni snajper. Wolny transfer.
Artur Filipiak (http://imgur.com/tV0XuIc) utalentowany 17 latek grający w srodku pola, obecnie na kontrkakcie tymczasowym. Wolny transfer.
Opuściło nas 3 zawodników, którzy nie sa warci wspominania ich - nie łapali się nawet na ławkę rezerwowych, w ramach oszczedności zakończyliśmy współpracę.
Dołączyło też kilku nastolatków do zespołu juniorskiego, jednak są dla mnie pospolitymi kopaczami "spod trzepaka" więc z przedstawieniem ich poczekam, aż zaczną cokolwiek soba reprezentować.
Rundę wiosenną rozpoczeliśmy ćwierćfinałowym dwumeczem z Granatem Skarżysko w Pucharze Okręgu Małopolsko-Świętokrzyskiego (3:2 i 3:1) a po ich pokonaniu stoczyliśmy ciężki bój z druzyną, której linia defensywna uznawana jest za jedną z czołowych w naszej grupie ligowej - Wierną Malogoszcz (3:1 i 1:1) . W finale czekały nas kolejne Derby - tym razem z Cracovią II.
Tymczasem w lidze trwała zacięta walka o Awans (5 pkt przewagi nad wspomnianą wczęśniej Łysicą Bodzentyn - na wyjeździe 2:2)
Beskid Andrychów (1:0) Wisła II (4:1 - po raz drugi zwycięskie Derby) Poprad Muszyna (2:2)
Łysica Bodzentyn (4:1 - jak się okaże później najważniejszy mecz sezonu!) KSZO Ostrowiec (3:0)
Nida Pińczów i Unia Tarnów (po 1:1)
Nasza przewaga nad drugą w tabeli Łysicą stopniała do 2 pkt co dodawało smaczku rozgrywkom.
Tymczasem czekało nas I Finałowie spotkanie z Cracovią II.
Na własnym boisku wygraliśmy 3:0 po golach Defensywnego pomocnika Marcina Cygnarowicza, ofensywnego pomocnika środka pola - Michała Zdzińskiego - i naszego nowego snajpera - Filipa Ozimka. Dwa tygodnie później ulegliśmy Cracovii II na wyjeździe 1-2 lecz w całej rywalizacji zwycięzyliśmy 4-2 i nowohucki klub po raz pierwszy w historii mógł sie cieszyć z trofeum jakim jest Puchar Okręgu Małopolsko-Świętokrzyskiego.
Pomiędzy spotkanami finałowymi rozegraliśmy mecze ligowe :
Janina Libiąż (2:0) Dalin Myślenice (1:0) Poroniec Poronin (3:1)
Po zdobyciu Pucharu Okręgou czekały nas jeszcze 2 mecze a Łysica deptała nam po piętach !
Wisła Sandomierz (1:1) i nasza przewaga dzięki porażce Łysice z Granatem utrzymuję sie na 2 pkt ...
Korona II (1:1) przy zwycięstwie Łysicy z Wierną 3:0 !
Tabela po 34 spotkaniach w Polskiej III Lidze Grupy Małopolsko-Świetokrzyskiej :
http://imgur.com/WLaLM63
Oba zespoły walczyły dzielnie do samego końca, Łysica ma nawet lepszy bilans bramkowy, jednak w bezpośreniej konfrontacji to Nowohucki klub wychodzi zwycięsko dzieki wynikom 2:2 i 4:1 i to Hutnik Nowa Huta w sezonie 2014/2015 wystąpi w Grupie Wschodniej Polskiej II Ligi.
Teraz przed nami dużo pracy i na pewno duże zmiany w klubie.
Ruszamy na podbój II Ligi!
Był...Będzie...Zawsze JEST ! Nowohucki HKS !!!