Konferencja prasowa

Dziennikarz: Witam, nowego menadżera poznańskiego Lecha, Tobiasza Dunina.
Ja: Dzień dobry.
Dz: Mogę zadać panu kilka pytań ?
Ja: Słucham.
Dz: Pojawił się tu pan jako mało znana osoba, ma pan jakieś doświdczenie ?
Ja: Przez ostatnie 10 lat mojej pracy, głównie jako asystent, troche już widziałem i co nieco wiem, w końcu kilka razy prowadziłem Lecha podczas gdy pana Zielińskiego nękały choroby czy jakieś osobiste sprawy.
Dz: Gdzie pracował pan przed klubem z Poznania ?
Ja: Przez 2 lata byłem asystentem w Słupskim Gryfie, potem rok jego menadżerem. Pózniej wyjechałem za granice, by przez 3 lata być asystentem w klubie Lewski Sofia, następnie przez 3 sezony prowadziłem SC Paderborn 07.
Dz: Dlaczego przystał pan na ofertę Lecha i wrócił do Polski ?
Ja: Zawsze sympatyzowałem z Lech'em, jakoś już tak mam.
Dz: Rozumiem, mógłby mi pan zdradzić jaki styl gry, nastawienie panu najbardziej odpowiada ?
Ja: Oczywiście, preferuję grę efektowną, ofensywną i co najważniejsze efektywną.
Dz: Rozumiem, że ma pan już ustalone ustawienie zespołu ?
Ja: Tak, lecz go jeszcze nie zdradzę, mogę jedynie powiedzieć, ze pierw ustalam taktykę, a pózniej dopasowuję do niej piłkarzy
Dz: Czy wie pan, kogo się pan pozbędzie, a kogo zostawi ?
Ja: Mam już pewne mniemanie o piłkarzach, ale zawsze mogą mi udowodnić swoją przydatność dla drużyny.
Dz: Ma pan już wyznaczone jakieś cele transferowe ?
Ja: Mnóstwo. Ze względu nie niezbyt wielką zamożność Lecha i dążenia do ustabilizowania finansów, będę próbował ściągać piłkarzy z wolnego transferu.
Dz: To chyba wielkich wzmocnień nie będzie ?
Ja: Ależ skąd, wielu dobrych piłkarzy jest obecnie bez kontraktu, proszę mi wierzyć.
Dz. Wierzę. Jakie pan i zespół wyznaczyliście sobie cele na ten sezon ?
Ja: Oczywiście będziemy walczyć o Mistrzostwo Polski, Puchar Polski i Puchar Ligi.
Dla mnie każde trofeum jest ważne.
Dz: A co z Ligą Europejską ?
Ja: Będziemy sie starali dojść przynajmniej do fazy grupowej, ale jeśli się nie uda nie będziemy rozpaczać.

I tak zakończyła się konferencja.

Gdy wracałem do domu, zadzwonił do mnie telefon. Okazało się, że zadzwonił do mnie szef klubu Dynamo Houston i powiedział, że jest zainteresowany kupnem Bartosza Bosackiego za 500 tys. zł. Oczywiście odmówiłem.
Więcej ofert dzisiejszego dnia nie dostałem. Po dostaniu się do domu walnąłem się na łóżko i momentalnie zmorzył mnie sen.

Następnego dnia, po zjedzeniu śniadania, udałem się na trening, gdzie zastałem piłkarzy grających na luzie mecz. Zwołałem wszystkich i przedstawiłem im taktykę.



Kiedy powidziałem Lewandowskiemu na ucho, że to on będzie napastnikiem numer jeden, wyglądał na trochę zawiedzionego, że będzie osamotniony na szpicy ataku. Następnie podzieliłem chłopaków na kilka grup, pod względem pozycji na której będą grać i ustaliłem z nimi i z trenerami obciążenie ich treningu. Wkońcu nie chcę nadmiaru kontuzji.

Po wszystkich takich formalnościach, poprosiłem Kasprzika i Buricia aby wybrali składy i sobie pograli. Oboje przytakneli, po czym Kasprzik krzyknął "Robert !" i pobiegł w stronę jednej bramki. Obserwowałem ich przez 60 minut i już mniej więcej wiem kto, gdzie i czy w pierwszym składzie. Po zakończeniu treningu udałem się do siedziby klubu, po drodze wstępując do pobliskiego sklepu i kupując ulubione wino Kadzińskiego.

Doszedłem do jego gabinetu, zapukałem i usłyszałem "Wchodzić !", a więc wszedłem. Andrzej rozmawiał przez telefon, ale chwilkę później skończył.

A.K.: No co jest Tobiasz ?

Momentalnie położyłem wino na jego biurku.

A.K.: Hm... Moje ulubione, czego potrzebujesz ?
Ja: Potrzebuję trochę pieniędzy na transfery.
A.K.: Jakoś dokładniej ?
Ja: 5 mln. zł ?

Widać było na twarzy Andrzeja lekkie oburzenie bądź zaskoczenie, nie wiem.

A.K.: Niestety mogę dać Ci tylko 3.
Ja: Każdy grosz się liczy.
A.K. Wiesz już kogo się pozbędziesz ?
Ja: Tak. Djurdjevicia, Henriqueza i Tanevskiego, ich na pewno.
A.K.: Rozumiem. Jutro będą już na liście transferowej. Coś jeszcze ?
Ja: Tak. Mógłby pan zatrudnić Ryszarda Okaja na stanowisko asystenta ? Przyda mi się ktoś do pomocy.
A.K.: Jest gdzieś zatrudniony ?
Ja: W MKS Kluczbork
A.K.: Spróbuję go ściągnąć, jednak niczego nie obiecuje.
Ja: Ok, dziękuję. Do widzenia.
A.K. Cześć.

Wyszedłem z siedziby zarządu i pojechałem kupić stylowy garnitur, wkońcu muszę jakoś wyglądać.

P.S. :

W następnym manifeście przedstawię pierwsze 6 meczy, transfery itd.
Mam nadzieję, że już jest lepiej niż w #1 :]