HEJ ŚLĄSK! Bójcie się chamy do pierwszej ligi wracamy! cz.1




Oto nagłówki dzisiejszej wrocławskiej prasy:
-”Tesior odchodzi”.
-”Z kim do 1 ligi??”
-”Waldek. Why?”
Tytułu są różne. Jednak wywnioskować można, że Waldemar Tesiorowski odchodzi ze stanowiska. Odchodzi?? Taka jest oficjalna wersja, tak musiały napisać wszystkie, wrocławskie media.
Ja jako człowiek związany z klubem(zapomniałbym dodać, że jestem dr od spraw sportowych w Śląsku)wiem, że powód był tylko jeden. Mianowicie Tesiorowski pokłócił się z władzami miasta.
-Kto teraz??- spytał mnie prezes Antoni Kordos.
-Nie wiem.- odpowiedziałem nieśmiałe.
Zatrudnijmy jakiegoś młodego,zdolnego szkoleniowca.-dodałem.
-Kogo?
-Kogoś kto ma papiery na pierwszą ligę i jakieś pojęcie o footballu.
-Zaproponuj swojego kandydata.
-W Polsce jest wielu młodych i utalentowanych.-odpowiedziałem wymijająco.
-Młodzi i utalentowani wyjechali do Anglii i robią na zmywaku- przerwał mi Kordas.
Chyba, żeby.........
-Kto??-odpowiedziałem zniecierpliwiony.
-Ty!!-wyrzucił po przerwie prezes.
-Ja?! Ja nigdy nie prowadziłem samodzielnie żadnej drużyny!
-Nic nie szkodzi. Jesteś młody,zdolny, utalentowany i masz pojęcie o footballu. Pasujesz....
-Ale ja naprawdę nigdy....
-Bierzesz posadę czy nie-znowu przerwał mi prezes.
-Biorę.- powiedziałem po chwili zastanowienia.


Na popołudniowej konferencji Antoni Kordos ogłosił, że nowym szkoleniowcem WKS'u został nieznany wcześniej w środowisku piłkarskim Marcin Orlowski. Na sali zapanował szum. „ Kto to?”, „ Kojarzy go ktoś?”- takie pytania padały najczęściej.




Mój pierwszy dzień w pracy.Postanowiłem na początek przywitać się z drużyną i zrobić przegląd kadr. Muszę przyznać, iż jestem pozytywnie zdziwiony.Myślałem, że w drużynie pozostanie tylko woźny i kierownik boiska.  Po pierwszych kilku treningach obiektywnie muszę stwierdzić, iż jestem pozytywnie zaskoczony. Mianowicie w klubie jest kilku zawodników na których można zbudować kręgosłup zespołu i którzy pasują do mojej wizji zespołu.Szczególne wrażenie wywarł na mnie bramkarz Radosław Janukiewicz, obrońca Darek Sztylka i ofensywnie usposobiony pomocnik Tomek Ulatowski.
Po pierwszych kilku dniach sporą grupkę chłopaków wystawiłem na listę transferową i sporządziłem swoją short listę piłkarzy, których chciałbym mieć w zespole.
To główne cele transferowe na to okienko :
Paweł Sobczak: Jest to solidny,doświadczony napastnik mający spore doświadczenie międzynarodowe.Nabył je grając m.in. w Austrii Wiedeń i Admirze Wacker.
Marcin Kokoszka- Bardzo zdolny boczny obrońca lub skrzydłowy. Wychowanek Tura Turek. Reprezentant młodzieżowy kraju.
Tomasz Sokołowski- Wiekowy, ale za to bardzo doświadczony pomocnik. Myślę, że przyda się drużynie, stanie się liderem drugiej linii i pomoże nam w awansie do Ekstraklasy.
Jacek Popek- Znany i ceniony ligowy obrońca. Jest do wzięcie za darmo. Może stać się gwiazdą wrocławskiej defensywy.
To są piłkarze, na kupnie których najbardziej mi zależy. A ilu i jakich grajków uda się ściągnąć, to czas pokaże.


W przerwie letniej rozegraliśmy kilka sparingów, z których aż 4 razy wygraliśmy i raz zremisowaliśmy.


Przed startem ligi postanowiłem wyznaczyć sobie jakiś konkretny cel na zbliżający się sezon. Celna ten sezon może być tylko jeden: awans Śląska do pierwszej ligi Jest to zadanie dosyć ciężkie, bo w klubie nie było za dużo pieniędzy na transfery, ale jak najbardziej realne.


Przed rozpoczęciem rozgrywek media oceniają nasze szanse na 4-6 miejsce, ja jednak liczę na zdecydowanie więcej.


Przed pierwszym ligowym meczem z Odrą Opole nie udało mi się poczynić wszystkich zaplanowanych transferów, więc zespół przedstawię wam później.Po dłuższej chwili przemyśleń postanowiłem, iż mecz zaczniemy w takim ustawieniu.

                                             
Mecz rozpoczął się dla nas wyśmienicie, bo już w 14 minucie po wrzutce Klofika samobójcza bramkę zdobył Ganowicz. Po straconym golu przeciwnicy się podłamali, co pomogło nam całkowicie zdominować środek pola.Bylem pewny, że bramki to kwestia czasu. Nie myliłem się, ponieważ w 36 minucie akcję całego zespołu na bramkę zamienił Soczak.Reszta meczu również należała do nas. Mecz skończył się wynikiem 4:0 dla gości.



Następny mecz graliśmy na wyjeździe z zaprzyjaźnionym klubem- Motorem Lublin. Wygraliśmy mecz 2-1, w dobrym stylu.



Kolejne spotkanie gramy u siebie z Arką. Jest to bardzo ważne spotkanie. W końcu będę mógł się przekonać jak wypadniemy na tle dobrego zespołu z naszej ligi.Postanowiłem, że na boisko wyjdzie następująca jedenastka:Janukiewicz- Wolczyek, Sztylka, Belada, Cap- Sokołowski, Canibol,Łudziński- Ulatowski- Sobczak, Mikulenas. Rozległ się pierwszy gwizdek sędziego, pierwsze podanie rozpoczyna mecz. Niestety już w(9 minucie Tomasz Mazurkiewicz Przedziera się środkiem pola,strzela i......gol!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tracimy gola , za linii bocznej krzyknąłem:„Walczcie, gramy  z Arką,musicie wygrać dla kibiców!!!!!”.Teraz gra toczy się w środku pola. Podanie obrońców Arki przecina Ulatowski zagrywa do Sobczaka i GOOOL!!!!!!!! 1:1 na stadionie przy ul.Oporowskiej. Do przerwy nic ciekawego się nie działo.
Po przewie wyszliśmy jeszcze bardziej zmotywowani i zdeterminowani. Od początku ruszyliśmy do ataku. Już w 60 minucie do prostopadłego podania wychodzi Sobczak, wywraca się w polu karnym i.... sędzia dyktuje jedenastkę dla Śląska.
Kibice wstają z miejsc, szansa na gola z jedenastu metrów. Do piłki podchodzi Sztylka, bierze rozbieg, podbiega,strzela i ....... piłkę wyłapuję bramkarz.Dramat na trybunach, nie ma gola .WKS nadal remisuje. Pomimo wielu strzałów i sytuacji wynik do końca meczu nie zmienia się.
Z meczu jestem zadowolony. Podobał mi się styl gry, który zaprezentował mój zespól,zobaczyłem, że możemy wałczyć jak równy z równym nawet z najlepszym. Jednak nie zamierzam już dłużej zastanawiać się co mogłem w tym meczu zrobić lepiej ani jak potoczyłoby się spotkanie jakby Darek wykorzystał karnego.
Kolejne mecze gram jak w transie,wygrywamy je naprawdę w pięknym stylu:



Zimny prysznic serwuje nam gdańska Lechia. Przegrywamy po bezbarwnej grze O:1.......



Właśnie skończyło się letnie okienko transferowe. Oto pełna lista naszych nabytków.

Oto najciekawsi grajkowie, którzy pomogą nam w awansie do pierwszej ligi.




Z trójki, na której najbardziej mi zależało nie ma tylko Jacka Popka. Niestety postanowił przedłożyć kontakt z GKS'em.


Chłopaki po meczu dostali lekki opiernicz. Dali sobie w drugiej połowie strzelić 3 gole(wynik do przerwy 2:1). Jednak teraz trzeba skupić się na następnym rywalu-Wiśle Płock. Trzeba zagrać na maksimum swoich możliwość.


Wreszcie nadszedł mecz z Wisłą.Sędzia rozpoczyna spotkanie. Tragedia, mecz zaczął się fatalnie,po akcji środkiem boiska gola zdobył Tomas Michalek. Zmusiło nas to do jeszcze większego „Odsłonienia się” i araku. 17 minuta-zagranie na dobieg, strzał i........ MAMY REMIS
! Bardzo ładnym zagraniem popisał się Ulatowski a pięknego gola zdobył Mikulenas.
W przerwie zaapelowałem do drużyny o jeszcze większe zaangażowanie .Przyniosło to efekt dopiero w 80minucie meczu. Gola z rzutu rożnego zdobył Przemysław Łudziński.Resztę meczu postanowiłem zagrać defensywnie, na czas.


Na następne spotkanie gramy z teoretycznie zdecydowanie słabszym Piastem Gliwice. Postanowiłem ten mecz zagrać na luzie, ponieważ następny mecz mamy z Cracovią w Pucharze Polski. Jest to dobre spotkanie by zobaczyć na ile naprawdę stać nasz team. Po pierwszej połowie na tablicy widnieje wynik 0:0. Na druga polowe postanowiłem wypuścić Pawła Sobczaka ,który już w 48 minucie znalazł się sam na sam z bramkarzem,ale chybił. Zdołał jednak naprawić wcześniejszy błąd w 62minucie strzelając bramkę z okolić pola karnego Piasta.5 minut później kopia poprzedniej sytuacji i WKS wygrywa już dwoma bramkami .Zespól z Gliwic całkowicie stracił koncepcję, co zaowocowało pięknym golem z 35 metrów Sebastiana Dudka. Ten gol całkowicie ustawił mecz. Bardzo intensywnie atakowaliśmy do końca meczu, lecz nie udało nam się już podwyższyć wyniku.


Po meczu z Piatem czekały nas zmagania z Cracovią w Pucharze Polski.
Bardzo dobrze weszliśmy w mecz atakowaliśmy, strzelaliśmy, panowaliśmy na boisku. Jednak w 44minucie gola „do szatni” strzelił nam piekielnie szybki napastnik Witkowski. Niestety do końca meczu nie potrafiliśmy pokonać świetnie spisującego się Cabaja. Zespół trochę załamany wszedł do szatni. Starałem się podnieść ich na duchu i zrobić wszystko by zapomnieli o tym pechowo przegranym meczu z pasami.
Wniosek wysuwający się po meczu jest tylko jeden: skuteczność, skuteczność i jeszcze raz skuteczność.a pewno zawiedli nasi napastnicy . Sobaczak i Mikulenis przez 90 minut nie potrafili znaleźć dla siebie miejsca na boisku.
3 dni po meczu z pasami przyjmowaliśmy Podbeskidzie. Mecz zaczęliśmy wybornie, bo już w 10 minucie bramkę, po akcji całego zespołu zdobył Tomek Sokołowski. Już prawie schodziliśmy na przerwę a bramkę zdobył Mariusz Sacha. W drugiej części spotkania  było tylko gorzej po kolejnych dwóch bramkach Sochy w sumie przegraliśmy 1:3,

Tak wyglądały mecze do końca rundy.




Rundę należy podsumować bardzo dobrze. Jesteśmy drudzy w tabeli za Lechią,k do której tracimy dwa punkty. Przyszłość może dla nas być jeszcze lepsza.
Wierzę, że lepsze czasy dla Śląska jeszcze nadejdą.........
Cdn.......


Bajkopisarz