FC Brasov dokonuje kolejnej sensacji na arenie międzynarodowej. Po dwóch wygranych meczach z Porto i remisie z FC Barceloną, podopieczni Mariusza Grefkowicza tym razem dali sobie radę z Lokomotiwem Moskwa w ramach Pucharu UEFA

"Wierzyłem w chłopaków i cały czas im powtarzałem, że to jest możliwe. Jestem z nich strasznie dumny, ale nie możemy popadać w euforię bo przed nami jeszcze cała piłkarska wiosna" - przyznał Grefkowicz

Pierwszy mecz został rozegrany w Moskwie. FC Brasov miało wiele szczęścia, gdyż ostatecznie wywieźli remis ze stolicy Rosji. W 6 minucie gola dla zespołu z Rumunii strzelił Hadnegy. W 31 minucie Denisov wyrównał, jednak zaledwie 60 sekund później Bicfalvi strzelił gola dla ekipy Grefkowicza. Druga połowa wyglądała jednak zupełnie inaczej, warunki w niej dyktował Lokomotiw. W 51 minucie wyrównam Gadjiev. W 63 minucie zespół z Moskwy otrzymał piłkę meczową lecz Fininho przestrzelił karnego. Mecz zakończył się więc wynikiem 2-2.

Mecz rewanżowy zączął się bardzo dramatycznie, gdyż Cocis wyprowadził gości na prowadzenie w ósmej minucie. Jednak to była jedna z dwóch akcji Lokomotiwu w przeciągu całego meczu! W 28 minucie wyrównał Bicfalvi. Laszlo Hadnagy wyprowadził zespół na prowadzenie w 87 minucie a w 90 min. Chipicu ustalił wynik meczu. Na tablicy widniało przepiękne dla kibiców gospodarzy 3-1.

W kolejnej rundzie podopieczni Grefkowicza zagrają z Fiorentiną. Pierwszy mecz odbędzie się w Rumunii, a rewanż we Włoszech.