Vanarama National League
Ten manifest użytkownika jaroo25 przeczytało już 849 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
-Wredne gady...
W pomieszczeniu było chłodno. Wokół stały terraria z przeróżnymi sworzeniami, głównie z różnymi przestawicielami gadów. Ale cóż ja tam robiłem? Ostatnio miałem sporo wolnego czasu. Bardzo sporo, małe wakacje można by rzec. Po odejściu z Sheffield mogłem się wreszcie trochę zrelaksować przed szukaniem kolejnej fuchy.
Więc odwiedziłem sklep zoologiczny specjalizujący się w przeróżnych zwierzętach z łuskami z zamiarem nabycia jednego w celach rozrywkowo-pocieszających (frajda z karmienia i patrzenia jak się wygrzewa na kamieniu...). Mało ambitne, ale mieszkanie samemu w willi nie jest ciekawe.
-Co to jest to takie kolczaste?
-Moloch - rzucił sprzedawca
-Fajny. Ile?
Kilkanaście minut później jaszczurka rozglądała się z plastikowego pojemnika leżącego na przednim fotelu mojego Chevroleta, a ja kierowałem się w stronę domu. Pierwszy szczegół, którym rzucił mi się w oczy zajeżdżając pod garaż, to była przepełniona skrzynka na listy, których ogromna ilość była usypana w małą górkę pod drzwiami. Poza listami, przed domem stało trzech mężczyzn, każdy z plakietką "Przesyłka, nie pytać przed dostarczeniem". To już było trochę dziwne...
Zagarnąłem listy do środka, tych trzech też zaprosiłem (głupio, żeby czekali na deszczu), a jaszczurkę położyłem na stoliku w holu, zaraz przy telefonie. Nie musiałem otwierać kopert, aby zauważyć, że były one odezwem na moje ogłoszenie w lokalnej gazecie. Jak widać, wiele klubów chce mnie zatrudnić i chyba przedstawiciele wszystkich czytują ten dziennik. Po kolei odrzucałem koperty z herbami klubów, zostało jedynie kilka ciekawszych, parę rachunków, jedna pocztówka z Somalii i trzech mężczyzn...
-Skąd was przysłali? -spytałem
-Villarreal chce panu... - zaczął pierwszy.
-Dziękuję, do widzenia.
-Manchester City ma bardzo korzystną ofertę dla pana...
-Nie, dzięki... A pan? - zwróciłem się do trzeciego.
-Eeee... To może ja już pójdę? - i znikł zanim coś zdąrzyłem powiedzieć.
Ostatnio wiele klubów przysyłało do mnie agentów z zapytaniami. Osobiście uważałem, że jednak list jest najlepszy. Po co marnować ludzi? A przysłanie kogoś pocztą w szczelnej paczce było szczytem wszystkiego.
Kolację zastałem gotową, gosposia nie próżnowała, choć jedzenie było zimne. Rozsiadłem się wygodnie i zacząłem rozrywać koperty. Były to listy od prezesów klubów z niższych lig. Ich treść sugerowała, że raczej nie mieli nadziei na to, że zechcę poprowadzić słaby zespół. Zdziwiliby się, gdybym powiedział, że właśnie takich wyzwań szukam.
Chciałem jeszcze na trochę zostać w Anglii, więc nie wahałem się odrzucając kontrakty od rosyjskich i hiszpańskich klubów. Zostały jedynie trzy koperty. Dwie z nich były z klubów z League Two, jeden z Blue Square Premier. Wziąłem kopertę z tego najsłabszego zespołu.
Było to York City. Właśnie zwolnili trenera po serii kompromitujących wyników, przez które zespół trzymał się na 15 pozycji w tabeli, choć początkowo byli faworytami do mistrzostwa. Zła forma była, według prezesa, skutkiem nieudolności zwolnionego Yado Mambo. Według niego piłkarzy było stać na walkę o najwyższe laury. Czy chyba już wybrałem nową posadę...
"Legenda przyjmuje ofertę Yorkies" - to był tytuł na pierwszych stronach gazet w Yorku, widocznie nowości tam bardzo szybko się rozchodzą. Ledwo poprzedniego wieczora zadzwoniłem do siedziby klubu z potwierdzeniem przyjęcia ich oferty.
W mieście zjawiłem się następnego dnia popołudniu. Pierwszą rzeczą było rozgoszczenie się w jednym hoteli. Resztę dnia zamierzałem spędzić na zwiedzaniu tego jednego z najstarszych w Anglii miast.
Kolejny dzień był pierwszym w pracy.Gdy rano przybyłem do siedziby klubu, zostałem gorąco przywitany przez wszystkich. Na przyjęciu powitalnym był nawet cały zarząd (w Sheffield członkowie rady nigdy nie brali udziału w podobnych uroczystościach, gbury jedne...), serdercznie mnie witając butelką wina.
Oficjalne uroczystości minęły i była pora na rozpoczęcie przygody z drużyną. Bliższe zapoznanie się z graczami sprawiło na mnie pozytywne wrażenie. Kadra, choć skromna, była bardzo waleczna i piłkarze dobrze się spisywali na treningu. Brakowało jedynie skrzydłowych. Jedyni będący w klubie pauzowali tymczasowo przez urazy. Poza tym wszystko bez zastrzeżeń. Zdecydowanie wyróżniał się jeden napastnik, 23-letni Michael Wheeler będący naskuteczniejszym graczem drużyny. W tym sezonie zdobył 21 bramek w 37 spotkaniach.
Wiele gorzej prezentował się sztab szkoleniowy. Poza mną dwóch asystetów, brak trenerów, fizjoterapeutów i scoutów. Czyli bardzo nieciekawie. Te luki szybko zamierzam wypełnić, już nawet złożyłem kilka stosownych ofert i kilku moich znajomych może wkrótce podejmie się pracy tutaj.
Zespół objąłem w końcowej fazie rozgrywek i już nie ma większych szans na zdecydowaną poprawę sytuacji przed rozpoczęciem wakacji. Debiutanckie spotkanie będzie przeciwko AFC Telford na wyjeździe. Powinniśmy wygrać, szczególnie że rywal prezentuje się w tym roku kiepsko, okupując dolne rejony tabeli. No to do dzieła
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Dbaj o harmonię |
---|
Aby osiągać sukcesy, niezbędna jest dobra atmosfera w szatni. Za nastroje zawodników odpowiadają ich morale oraz statusy, a narzędzie do utrzymywania harmonii w zespole stanowi interakcja z piłkarzami - drużynowa i indywidualna. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ