953 dni pozostały to rozpoczęcia imprezy, która dla reprezentacji Polski w piłce nożnej jest najważniejsza. Mimo tego, że już za kilka miesięcy w RPA będą rozgrywane Mistrzostwa Świata. Leo wraz z piłkarzami możliwości gry na tym turnieju nas pozbawili. Postanowiono go zwolnić - w końcu trenera zwolnić najłatwiej, a w przypadku reprezentacji zawodników nie można ;) Wynaleziono lek na bolączki kadry narodowej i był nim popularny doktor Majewski. Jego recepta nie sprawdziła się, a może inaczej - trafiła w złym czasie, na złą sytuację w polskiej drużynie. W tej chwili nie udało mu się uleczyć reprezentacji i wątpię, że będzie miał już taką możliwość. FMowa przyszłośc kadry Majewskiego często przewijająca się w rozgrywkach polskiej drużyny straciła już ten blask, który miała jeszcze choćby rok temu.

Dzisiaj pojawiły się pierwsze informacje na temat trzeciego już tej jesieni selekcjonera polskiej reprezetnacji. Wybór spóźniony, którego oczekiwano już nieco wcześniej. Franciszek Smuda będzie przez najbliższe 30 miesięcy pracował nad tym, żeby nasza reprezentacja nie przyniosła nam wstydu. Jego odpowiednia selekcja graczy ma nas uchronić przed takimi meczami jak ten w Mariborze oraz przed monologami Szpakowskiego.

Czego można od Smudy oczekiwać? Trudno powiedzieć. Na pewno zespół będzie odmłodzony. Trzeba pamiętać, że zawodnicy, grający w kadrze Smudy pierwszą imprezę, na ktorej zaprezentują swoje możliwości mają za przeszło 900 dni. Na tym Smuda powinien się skupić i na pewno tak też zrobi. W kadrze nie powinniśmy ujrzeć więc panów Krzynówka i Żewłakowa, a także Dudka, który mimo najszczerszych chęci nie potrafi powstrzymać swoich kolegów z Madrytu przed kompromituacją.

Obecny trener Zagłębia Lubin, a w niedalekiej przeszłości Lecha Poznań, może sięgnąć właśnie do tych zespołów i w nich szukać inspiracji dla swojej kadry. Raczej pewnym jest, że z orzełkiem na pierwsi w drużynie Smudy zobaczymy Sławka Peszkę, Rafała Murawskiego oraz Roberta Lewandowskiego. To właśnie Ci piłkarze w dużej mierze byli w Lechu za kadecji Franza odpowiedzialni za dobrą grę i na nich też się opierała konstrukcja taktyczna zespołu. 

Można spodziewać się, że zobaczymy także graczy, których do Lecha chciał sprowadzić tj. Jodłowca czy Kowalczyka. Nowy trener kadry zapowiadał, że naturalizacji nie przewiduje, ale Manuel jest dla niego jak syn. Co więc uczyni z popularnym Kolumbijczykiem Franciszek trudno przewidzieć.

Od zawsze wiadomo, że 61-letni szkoleniowiec jest osobą przywiązaną do nazwisk. Pracając w Widzewie z Młynarczykiem przy najbliższej okazji postanowił z nim także współpracować. Na samym początku swojej przygody z Lechem postawił na Arka Bąka, Marcina Zająca i Marka Bajora, który był u jego asystentem. Czy zatem Marek będzie także współpracownikiem Franza w kadrze? Kto wie.

A co z resztą sztabu szkoleniowego? W Lechu trenerem od przygotowania fizycznego był Grzegorz Wilczyński. Ten obecnie zatrudnienia w żadnym klubie nie znalazł (chyba, że mi coś umknęło), więc może i on znajdzie zatrudnienie w kadrze. Łukasz Mowlik, który był kierownikiem Lecha nadal nim jest. Osoba raczej nie do wyciągnięcia z poznańskiego zespołu.

Ciekawi mnie natomiast współpraca z Lechem, z którym Franz w najlepszych stosunkach nie pozostaje. Na pewno Jacek Zieliński jest przychylny Smudzie o czym oboje niejednokrotnie wspominali, a co z zarządem? Czas pokaże jak potoczy się współpraca z władzami Lecha na zupełnie już innej płaszyźnie.

Równie interesującym zagadnieniem jest sytuacja nowego trenera kadry oraz jego pracy w Zagłębiu. Kontrakt do końca rundy z możliwością przedłużenia. Czy zespół, a raczej jego władze pozwolą w porozumieniu z PZPN działać obópulnie. Wydaje mi się, że do końca rundy na pewno, bo kontrakt z PZPN obowiąywać będzie dopiero od 15 grudnia. Co dalej?

Jedno jest pewne. To jedna z lepszych kandydatur. Nie ma trenera, który będzie potrafił wstrząsnąć zawodnikami. Z drugiej strony jest to osoba, która niejednoktrotnie wchodzi w konflikty z piłkarzami. O to, że pojawi się konfilkt z osobami z Miodowej, ze względu an charakter Smudy, się nie martwię.

Wszyscy powinni być zadowoleni. Pierwsi chcieli trenera Polaka, drudzy obcojęzycznego. Wybór jest optymalny :)