Informacje o blogu

Manifest użytkownika Bartees

Worcester City

Vanarama National League North/South

Anglia, 2009/2010

Ten manifest użytkownika Bartees przeczytało już 1386 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Czarna Robota03.04.2010 22:13, @Bartees

1

 

Czarna Robota…

Wyjeżdżając z nadzieją do Anglii nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy.  Miałem 25 lat, gdy postanowiłem wyjechać za granice w pogoni za lepszymi zarobkami, ponieważ w domu niestety się nie przelewało. Postanowiłem wylecieć do Anglii, a dokładnie 1 Lipca 2009 roku do Worcester, zaczełem pracować, jako pracownik czarnego rynku.  Zarobki były wyśmienite, szybko uczyłem się języka Angielskiego, wszystko szło po mojej myśli tak jak sobie to wyobrażałem, lecz pewnego pięknego wieczoru, gdy postanowiłem udać się na mecz do oddalonego od Worcester o 48 km Birmingham wszystko zmieniło się jak w kalejdoskopie, a już wyjaśniam, dlaczego. Byłem 30 minut przed rozpoczęciem spotkania, aby przyjrzeć się jak wygląda rozgrzewka piłkarzy Premiership. Sam osobiście grałem w Polsce w II Lidze Polskiej w Górniku Polkowice, lecz moja kariera dobiegła końca w wieku 22 lat gdyż wykryto u mnie wadę serca i każdy mój mecz czy też trening byłby zagrożeniem dla mojego życia, musiałem odpuścić i zacząć żyć normalnie, na początku było mi ciężko wyobrazić sobie moje życie bez piłki nożnej, no, ale niestety nie miałem wyjścia. Wracając na St Andrew's Stadium 15 minut przed rozpoczęciem spotkania podszedł do mnie pewien człowiek i spytał Bartek Oruba to ty?, Ja patrzyłem na niego z ogromnym zdziwieniem i odpowiedziałem tak to ja. Człowiek ten na imię miał Andrzej, spytał mnie czy grałem w Górniku i co tutaj robię. Opowiedziałem mu moją sytuację, i spytałem skąd mnie zna. Okazało się, że Andrzej mieszkał w Polkowicach i pracuje tu, jako fizjoterapeuta w Worcester City. Wspólnie oglądaliśmy spotkanie, a po meczu udaliśmy się na piwo. Andrzej zaproponował mi dość nietypową propozycję, gdyż zachęcał mnie do ubiegania się o pozycję trenera Worcester II, powiedziałem, że przemyślę sytuację i odezwę się do niego. Po czym udałem się do domu.

 Następnego dnia postanowiłem wraz z pomocą Andrzeja powalczyć o to stanowisko w końcu znów mogłem mieć do czynienia z piłką i to za dobre pieniądze. Udaliśmy się do siedzimy klubu, a dokładniej do biura prezesa klubu Anthonego Hampsona. Po rozmowie z nim i przedstawieniu mojego dość ubogiego doświadczenia prezes Worcester wyciągnął i położył na biurko do podpisania kontrakt, byłem w szoku, lecz w głębi serca bardzo się cieszyłem. Wiem, że dzięki Andrzejowi postanowili się zdecydować na mnie.  Po zapoznaniu się z kontraktem wziąłem pióro i bez chwili zawahania podpisałem kontrakt z klubem, który łączył mnie z Worcester City na dwa lata. Byłem bardzo podniecony, ale wiedziałem, że muszę się solidnie przykładać abym był cenionym członkiem klubu.  Działacze klubu na drugi dzień oprowadzili mnie po bazie, jaką dysponował Worcester City, co prawda nie było zachwytu, ale ja wiedziałem, że to ja muszę udowodnić, że mimo to można. Jeszcze tego samego dnia zapoznałem się z moimi podopiecznymi, było w drużynie kilku piłkarzy starszych ode mnie, ale w końcu ja tu rządze, przekazałem im swoje uwagi od nich dowiedziałem się dużo ciekawych informacji na temat zespołu, no, ale przede wszystkim złapałem z nimi dobry kontakt a to najważniejsze w tego typu pracy.  Minął 2 tydzień mojej obecności w klubie, mój zespół był po dwóch wygranych sparingach z pobliskimi rywalami z tamtejszej okręgówki, chłopaków poznałem już na tyle, że wiem, który co sobą prezentuje. Zarząd był zadowolony z mojego podejścia do pracy, piłkarzy, ale mimo tego, że taki amator potrafi tak profesjonalnie zająć się zespołem. Przyszedł czas na prawdziwy sprawdzian nadszedł czas sparingu z pierwszym zespołem, i wtedy stało się coś, co nikt sobie tego nie wyobrażał, 3: 1 tyle właśnie przegrali zawodnicy pierwszego zespołu. Wiedziałem, że coraz bardziej moja obecność w klubie budzi zaufanie, jeśli chodzi o zarząd, lecz wiedziałem też, że nie wolno mi spocząć ma laurach.

 

Dwa tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek, trener I zespołu po raz kolejny zawiódł w meczu sparingowym przeciwko drużynie U18 Stoke City, strasznie rozłościło to Anthonego Hampsona, że po raz kolejny I zespół zawiódł. Jeszcze tego samego dnia trener Worcester City podał się do dymisji, był to bardzo amatorski wyczyn tego człowieka, kto normalny zostawia zespół dwa tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek.  Lecz tak naprawdę dla mnie największym szokiem tego dnia było to, gdy po treningu mojego zespołu, gdy już schodziliśmy do szatni wezwany zostałem przez Anthonego Hampsona. Udałem się do prezesa klubu, lecz nie domyślałem się, o co może chodzić. Po wejściu do biura nawiązał się dialog:

- Panie Bartku dobrze pana widzieć

- Witam panie prezesie, o co chodzi?

- przejdę do sedna sprawy, dziś jak już zapewne słyszałeś nasze szeregi opuścił trener I zespołu, i na chwilę obecną po naradzie z resztą zarządu postanowiliśmy tobie przydzielić stanowisko trenera Worcester City …

-ale….

- nie przerywaj proszę, chcemy abyś to ty na okres próbny przejął I zespół, jeśli się nie sprawdzisz nikt do ciebie pretensji nie będzie miał, wrócisz na swoje stanowisko jak gdyby nigdy nic

- powiem wprost jestem bardzo zaskoczony, lecz czy nie powinien przejąć zespołu ktoś z doświadczeniem?

- póki, co największe doświadczenie, jeśli chodzi o to stanowisko posiada pan, i mam nadzieje, że pan nie odrzuci naszej propozycji

- nie śmiał bym, jeśli taka wasza wola, oczywiście z góry obiecuję, że włożę w to całe serce i postaram się pokazać się z jak najlepszej strony

- na ten czas II zespołem zajmie się twój asystent, ty się niczym nie przejmuj on już otrzymał dalsze wskazówki, a ciebie zapraszam do szatni naszych zawodników z I zespołu

 

Po zapoznaniu się z zawodnikami I zespołu, oraz pozostałym sztabem szkoleniowym, na wieczór czekała mnie konferencja prasowa, w której musiałem wziąć udział, niestety takie zalecenie prezesa. Bałem się tej konferencji, ponieważ nie znałem jeszcze tak zespołu, aby o nim się wypowiadać, lecz dziennikarze bardziej byli zainteresowany moimi założeniami taktycznymi oraz jak będzie wyglądać moja praca w klubie.

 

 

Po konferencji udałem się prosto do domu. Wieczorem postanowiłem zadzwonić do domu opowiedzieć o dzisiejszych wydarzeniach ojcu, usłyszałem słowa „To twoja życiowa szansa” i wtedy to do mnie dotarło, że faktycznie tak jest i że nie mogę tego zmarnować. Po rozmowie z rodzicami postanowiłem położyć się spać, zasnąłem jak dziecko. Następnego dnia obudziłem się, po czym spojrzałem na zegarek i wtedy, wyleciałem z łóżka jak z procy, gdyż mój pierwszy trening z I zespołem zaczął się 5 minut temu. Byłem rozwścieczony, ale wiedziałem, że muszę szybko dotrzeć na stadion, plusem całej sytuacji było to, że mieszkam 5 minut drogi od stadionu. Po dotarciu na stadion, po czym udaniu się do szatni, zastałem tam wszystkich przebranych i czekających na mnie, gdy chłopaki zobaczyli, jaki się zrobiłem czerwony, wybuchneli śmiechem, a ja wraz z nimi, wiedziałem, że chłopaki mnie rozumieją, ale też, że będą się jeszcze ze mnie długo nabijać.  Przeprosiłem chłopaków za spóźnienie, po czym udaliśmy się na boisko, postanowiłem ustawić ich tak jak drugi zespół, czyli,  1-1-3-4-2. Pokazałem piłkarzom jak maja się przesuwać w ataku i w obronie. Szlifowaliśmy to jeszcze przez najbliższe półtora tygodnia.

No i nadszedł ten dzień 08.08.2009 Pierwszy mecz ligowy na własnym stadionie, podejmowaliśmy drużynę nieco wyżej notowana przez media, i w dodatku do tego to oni byli faworytem tego spotkania, ja wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, aby nie spełnił się ten scenariusz, którzy w większości nam przypisali. Przed wyjściem na stadion spotkałem jeszcze Andrzeja uśmiechnąłem się do niego a on powiedział damy radę! Tego dnia na stadionie w Worcester przybył komplet publiczności, z trybun słychać było komentarze przecież to amator nie da rady poprowadzić pierwszego zespołu. Tego dnia stres, jaki mnie dopadł był nie do opisania. Zastanawiałem się, co ja tu robię? Podszedł do mnie kapitan zespołu 32 letni Wayne Daniel, i powiedział „Trenerze damy radę!”, Słowa te zadziałały na mnie jak płachta na byka. Zawołałem cały zespół do siebie stanęliśmy w kole każdy wpatrzony był we mnie, a ja zwyczajnie powiedziałem „Posłuchajcie jak stadion dudni, patrzcie na tych ludzi oni tu przyszli dla was, to i wy wgrajcie dla nich!” Po moich słowach krzyknęliśmy okrzyk „Jeden za wszystkich wszyscy za jednego”, po czym wybiegli na murawę.

 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.