Wyszedłem na zewnątrz nie po to by zadzwonić tylko zapalić. Musiałem lekko odreagować, uspokoić się.
Po skończeniu papierosa, wróciłem do pokoju przesłuchanie:
- No więc?- zaczął funkcjonariusz
- Panie władzo niech pan przymknie na to oko błagam. - po czym podałem mu kopertę z pieniędzmi w wysokości 10 tysięcy euro.
- Ok, pod jednym warunkiem. Mój bratanek Marco Veratti marzy o grze w Romie.
- Chyba rozumiem, ale panie władzo w tym sezonie nie dam rady. Fundusze nie pozwalają. W przyszłym obiecuję.
- Niech pan pamięta bo inaczej ja panu za rok załatwię nawet 20 lat.
- Dobrze, dobrze... Mogę iść?
- Proszę.
Więc tak, 21 sierpnia zapisany mamy mecz z Fiorentiną. Będzie ciężko, biorąc pod uwagę porażkę z Calgiari. Muszę jakoś dotrzeć do Boriniego, zablokował się. Nie wiem, nie wiem.
Wypowiedzi przed meczem:
Juan: Moim zadaniem jest powstrzymać Vargasa, jego technika jest wyśmienita. Lecz ja mu nie pozwolę oddać ani jednego strzału.
Fabio Borini: Artur Boruc, tak? Heh, pokonywałem kiedyś lepszych.
Loic Nego: Liczę, że zagram chociaż półgodziny. Rywali na skrzydłach mam całkiem dobrych, lecz dam radę.
Do przerwy
1:1
- Panowie dobrze gracie tylko trochę zbyt przyczajeni. Dawajcie finezję i ofensywę.
- Skrzydłami?
- Wykorzystajcie potencjał Pabla i Bojana.
- Ok
Wracam po dłuższym czasie, na razie taki przedsmak...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ