Cześć!
Jestem Adrian. Po długim zastanowieniu się jakim klubem rozegram Rozgrywkę Mistrzów udało mi się wybrać takowy klub
i zakończyć pierwszy sezon. Padło Na Liverpool, pierwszy sezon naprawdę bardzo obiecujący! Ale przekonacie się o tym poniżej.
Transfery:
Jak widać zbyt dużo nie działałem na rynku transferowym w tym sezonie. Przybyło trzech zawodników i każdy z nich został sprowadzony do pierwszego składu.
Strzałem w dziesiątke było kupno Akinfeeva który bardzo często ratował drużynie w trudnych momentach. Ubytków praktycznie nie było, zamiar był taki aby każdemu zawodnikowi
dać szanse a ewentualne rozstania nadejdą po sezonie.
Rozgrywki:
Premier League
Spodziewałem się że będzie trudno i tak było. Jako cel przedsezonowy dałem sobie mistrzostwo, aby mieć więcej pieniędzy na transfery. Na szczęście udało się to osiągnąć i zarząd nie musiał nawet przez chwile mysleć nad zwolnieniem mojej osoby.
Liga Mistrzów
Niesamowita forma naszej drużyny w Champions League. Grupa moim zdaniem była dość łatwa jak na fakt że losowany byłem bodajże z 3 koszyka. Schody zaczęły się w 1/8 finału gdzie trafiliśmy Real Madryt (mimo wyjścia z 1 miejsca).
Pierwszy mecz zakończony naszą porażką 2:1 na Santiago Bernabeu co uznałem za dobry wynik, pełni nadzieji wróciliśmy do Anglii gdzie na Anfield nie daliśmy szans Realowi i zwycięzylismy 2:0!
Kolejna runda to wojaże z Szachtarem Donieck, mega zadowolony byłem z losowania. Okzało się jednak że nie bez powodu podopieczni Mircea Lucescu wyszli z grupy przed Realem. Ciężka przeprawa, jednak wynikami 4:3 2:0 przeprawiliśmy się z Szachtarem. Warto dodać, że swoje mecze w roli gospodarza grali na Arena Lwów.
Juventus... Pierwszy mecz gładko wygrany 2:0, kompletnie wyluzowani jechaliśmy do Turynu i to nas mogło zgubić. Po 26 minutach PRZEGRYWALIŚMY 3:0! Nie poznawałem swojej drużyny, reagowałem już na ławce bardzo agresywnie i na szczęście niezniszczalny Mario Balotelli ustrzelił jedynego naszego gola w rewanżu. Wynik 1:3 dał nam awans!
Finał - wydaje mi się że nie był jakiś specjalnie trudny. Mecz bez większej historii zakończony wynikiem 2:1, choć bramkę dostaliśmy dopiero w 93min.
Puchar Anglii
Patrząc na to jaką droge miałem do finału, nie miałem prawa go nie zdobyć. W zasadzie bez historii. Na uwage zasługuje fakt, że rozgrywki przeszliśmy bez straconej bramki.
Puchar Ligi
Podobna historia jak w przypadku Pucharu Anglii, drabinka dość łatwa, jedynie na finał trzeba było się zmobilizować.
_________________________________
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ