Żółty październik.
Pamiętacie jak bardzo zły byłem na obronę po meczu z Celtą? Jak parafrazowałem przełożonego Ryby z Kilera? I wiecie co? Zadziałało. W październiku straciliśmy 2 bramki. W 3 meczach zachowaliśmy czyste konto. I to mi się podoba!
Pierwszy mecz rozegraliśmy z sąsiadującą z nami w tabeli Granadą. Spotkanie z trybun obejrzało około 19 tysięcy kibiców. Był to spektakl jednego aktora. Giovanni dos Santos. Strzelając dwie bramki w pierwszych 30 minutach gry zapewnił Villarrealowi 3 punkty. Mecz zakończył się wynikiem 2-0.
Wkurzony na napastników wystawiłem ich na listę transferową.
Chciałem zmobilizować ich batem. Wynik tego eksperymentu w następnym meczu.
20 listopada w hiszpańskiej telewizji można było zobaczyć mecz Athletic - Villarreal. Gospodarze przed meczem zajmowali 17 miejsce, a goście 6. W podstawowej jedenastce wybiegł Ikechukwu Uche. Strzelił dla nas pierwszą bramkę po asyście starszego z braci dos Santosów. Wynik meczu ustalił bramką do szatni Cani po kolejnej asyście Giovanniego. Drugą połowę zagraliśmy nerwowo czego wynikiem były 3 żółte kartoniki w ostatnich 10 minutach gry. 3 punkty pojechały do Villarrealu.
Najciekawszym meczem dziesiątej kolejki było starcie Villarrealu z Valencią. Na konferencji prasowej poinformowałem że nie ciąży na nas żadna presja. Wyjdziemy, zagramy, wygramy.
Odpowiedź Djukicia macie niżej.
Mecz zakończył się wynikiem 1-0 dla Żółtej Łodzi! Strzelcem bramki na wagę 3 punktów został Pereira! Kibice są zadowoleni ze zwycięstwa. Natomiast na listę kontuzjowanych trafił Bruno. Zerwał ścięgno podkolanowe. Nie jest zdolny do gry przez 2-3 miesiące. Czy to wielka strata? o tym w kolejnych manifestach.
Ostatni październikowy mecz został rozegrany ostatniego października przeciwko ostatniej drużynie ligi BBVA. Podejmowaliśmy Getafe. Mecz zakończył się wynikiem 3-2 po bramkach braci dos Santosów i Paulisty. Dla drużyny gości bramki zdobył samobójczą Mario i Borja. Dobre wrażenie zrobił na mnie lewoskrzydłowy madryckiego klubu Pablo Sarabia. Będę przyglądał się temu zawodnikowi.
Podbudowany październikowymi zwycięstwami radośnie pognałem do siedziby zarządu. Prosząc o pieniążki.
- Sprawa jest taka prezydencie...
- Wiem, wiem. Nie kończ. Dostaniesz milion euro.
- Milion euro Roig? Ochujałeś? Kogo ja za to kupię? Korzyma na atak?