Informacje o blogu

Nic nie sprzedaję - dzielę się emocjami

Ten manifest użytkownika mahdi przeczytało już 1275 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Wydana w 2003 roku przez firmę "Zysk i S-ka" książka Wojciecha Kowalczyka ("Kowal - prawdziwa historia") z "prawdziwą historią" ma niewiele wspólnego. Najbardziej przykre jest to, że młodzi ludzie, których być może w roku 1992 nie było jeszcze na świecie - są bezczelnie okłamywani. Dziś zajmijmy się jednym z tych kłamstw. Opiszę aferę dopingową przed Igrzyskami Olimpijskimi w Barcelonie.

Jak powszechnie wiadomo nasza młodzieżówka (bo to była reprezentacja młodzieżowa!) przywiozła wtedy z Hiszpanii srebrny medal. Nie jest moją intencją dezawuowanie tego bezsprzecznego sukcesu, ale też należy nań spojrzeć we właściwym świetle! A fakt jest taki, że prawdziwy futbol nie był grany na Igrzyskach! To była tylko i wyłącznie piłka młodzieżowa! A zatem wszelkie barwne opowieści Janusza Wójcika i jego ulubieńca - Wojtusia K. - możemy między bajki włożyć! Ale opowiedzmy jak rodziła się "srebrna drużyna".

Mój artykuł oparty jest na źródłach prasowych z roku 1992 ("Przegląd Sportowy", "Piłka Nożna") oraz na książce Tomasza Jagodzińskiego wydanej w roku 1993 przez firmę "BGW" pt. "Cwaniaczku, nie podskakuj". Oczywiście sam doskonale pamiętam zarówno całą aferę jak i proces tworzenia młodzieżówki, ponieważ miałem wtedy 15-16 lat i piłką interesowałem się równie intensywnie jak dzisiaj.

Zacznijmy od cytatu z książki Wojciecha Kowalczyka "Kowal - prawdziwa historia" (strony 53-54):

(...)„No i wypłynęła nagle sprawa rzekomego dopingu. To było typowe podłożenie świni. Jasne, doping u bramkarza (niby po co?), defensywnego pomocnika i rezerwowego bez szans na grę. Już widzę, jak Kłak, Świerczewski i Koseła szprycowali się po nocach, a potem w czasie olimpiady byli sprawdzani po czterysta razy i nikt niczego nie wykrył. Wszyscy braliśmy odżywki, jak to w profesjonalnej drużynie. Jednak to były typowe witaminy. I jeśli ktokolwiek jechałby na dopingu, to by złapano 23 piłkarzy. Tymczasem niby złapano bramkarza z rezerwowym“ (...)

Zastanawiam się czy Kowalczyk robi wała z siebie i czytelników za pieniądze, czy też chciałby koniecznie przekonać ludzi, którzy nie pamiętają tamtych czasów, że czarne jest białe?! Sprawa dopingu dotyczyła bowiem okresu przed wylotem na olimpiadę! Zapoznam Was teraz z faktami... Oddajmy głos Tomaszowi Jagodzińskiemu:

„15 lipca 1992 roku Warszawę lotem błyskawicy, a nazajutrz - za pośrednictwem komunikatów prasowych - całą Polskę, obiegła wiadomość, że trzech zawodników z olimpijskiej ekipy zażywało środki anaboliczne. Mówiąc prościej - sportową gwarą - łykali koks. Wtajemniczeni znali nawet nazwiska „bohaterów“ dopingowego skandalu, których początkowo nie ujawniono w prasie: Aleksandra Kłaka, Dariusza Koseły i Piotra Świerczewskiego.

Afera wybuchła tydzień przed wyjazdem ekipy do stolicy Katalonii. Już dwa dni później błyskawicznie, sprawnie i co najistotniejsze - skutecznie - wszystko wyciszono i zatuszowano. W największej polskiej gazecie sportowej - „Przeglądzie Sportowym“ - informacja o dopingu wykrytym u trzech kadrowiczów ukazała się w postaci mętnie napisanej wypowiedzi szefa laboratorium, doktora Marka Daniewskiego pod enigmatycznym tytułem „Nie potwierdzam, nie zaprzeczam“. Nawet za taką, nic nie mówiącą notkę, nazajutrz solidnie oberwał naczelny „Przeglądu“, Maciej Polkowski. Jaśnie pan wydawca gazety, Zbigniew Niemczycki, zarazem prezes Fundacji Olimpijskiej i przyjaciel trenera Janusza Wójcika, postawił swojego podwładnego Macieja na baczność i zrugał straszliwie „za publikowanie nie sprawdzonych informacji i denerwowanie chłopaków sposobiących się do podboju Barcelony“.

(...) Pod koniec września (1992 roku) pilnie zaczął mnie poszukiwać jeden z ludzi blisko związanych z drużyną olimpijską. Usilnie zabiegał o bezpośrednie spotkanie, chcąc - jak to określił - wyjawić bardzo ważną sprawę. Gdy wreszcie doszło do naszej rozmowy, poznałem kulisy okrutnej prawdy. Okazało się, że zaraz po objęciu funkcji reprezentacji narodowej do lat 21 przez Janusza Wójcika, kadrowicze drużyny olimpijskiej, byli poddawani wspomaganiu farmakologicznemu. Nie były to wprawdzie jakieś końskie dawki anabolików, ale za to podawano je systematycznie, prawie na każdym zgrupowaniu.

Organizmy piłkarzy w trakcie trzyletnich przygotowań do startu w igrzyskach przyjęły niewielkie ilości różnych niedozwolonych specyfików, ale najczęściej korzystano z testosteronu. Środek ten, podawany zawodnikom w różnych dawkach (im bliżej było do meczu eliminacyjnego, tym dostawali mniej) miał na celu wyzwolenie u nich sportowej agresji i pewności siebie w boiskowej walce.

(...) Raz jednak doszło do sromotnej wpadki, która niemal nie przekreśliła wszystkich dotychczasowych osiągnięć olimpijczyków. Chodzi o eliminacyjny mecz z Danią w Aalborgu, rozegrany w marcu 1992 roku. Na to niezwykle ważne dla Polaków spotkanie specjalnym samolotem firmy „Curtis International“ udał się sam prezes fundacji, Zbigniew Niemczycki i jego świta w osobach byłego premiera Bieleckiego, księdza Jankowskiego i wielu innych różnych gości, którzy na podniebny rejs mogli się załapać tylko dzięki kaprysowi Dicka (Niemczyckiego - przyp. Mahdi) z „Curtisu“.

Tak znakomici goście zostali zaproszeni do Aalborga, by fetować zwycięstwo nad gospodarzami i przedwczesny olimpijski awans. Tradycyjnie ksiądz prałat Henryk udzielił błogosławieństwa naszym piłkarzom i modlił się za nich podczas gry. Obecność kościelnego dostojnika na tym meczu niewiele się zdała. Wprawdzie jak zwykle pewny siebie trener Wójcik zapowiadał, że gospodarze zostaną przez jego dzielnych chłopców rozbici w proch i pył, ale akurat stało się dokładnie odwrotnie. Jedenastka biało-czerwonych doznała okrutnej klęski przegrywając z Duńczykami 0:5.

Butny przed meczem Wójcik wiedział, co mówi. Znał przecież prawdę o tym, że zawodnicy zostali - jak to określił - „nafaszerowani jak brojlery“, więc sądził, że tak jak zwykle drużyna odniesie łatwe zwycięstwo. Nie mógł wiedzieć, bo skąd, że przyjęcie przez organizm większej niż zazwyczaj dawki anaboliku, spowoduje odmienną reakcję. Młode organizmy zamiast poczuć się wzmocnione i uodpornione na ból, zostały w ten sposób osłabione. Jeszcze niewiele przed meczem nasi piłkarze siusiali testosteronem, zaś w czasie gry na stadionie w Aalborgu wszyscy zawodnicy zachowywali się tak, jak znużone niedźwiedzie, sposobiące się do zimowego snu. Grali wolno, nieskładnie, łatwo przegrywali pojedynki, a piłkę oddawali wprost pod nogi przeciwników. Ułatwiło to zadanie Duńczykom, którzy już do przerwy z polskiej bramki urządzili sobie kaczy kuper. Na domiar złego, już w 12 minucie meczu bardzo poważnej kontuzji barku doznał Aleksander Kłak. Wtedy tylko wtajemniczeni domyślali się, że groźna kontuzja bramkarza i znużenie, wręcz otępienie naszych piłkarzy, to skutek jednorazowego przedawkowania testosteronu. Nigdy więcej nie powtórzono tego błędu, ale za to doszło do innej wpadki.

Dokładnie 3 lipca 1992 na zgrupowaniu kadry olimpijskiej nieoczekiwanie zjawili się się przedstawiciele Laboratorium Kontroli Dopingu Instytutu Sportu. Pobieranie moczu nadzorował sam przewodniczący Komisji Antydopingowej UKFiT, Kazimierz Sadurski. Ten Komisarz Medyczny osobiście wypełnił Protokół Zbiorczy Kontroli Dopingu, podpisując go po zakończeniu toaletowej ceremonii. Zawodnicy - zgodnie z międzynarodowymi przepisami - oddali mocz anonimowo. W protokole oznaczono jedynie numery kodu próbek A i B, płeć i wiek badanych sportowców.


***

Ciąg dalszy na stronie
Mój Football Manager

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.