Po niezwykle udanych ostatnich sezonach, które zaowocowały m.in. dwukrotnym wygraniem Ligi Mistrzów - skład zespołu się wyraźnie ustabilizował i dominują w nim młodzi, perspektywiczni zawodnicy (możecie przeczytać o tym w poprzednim manifeście). Przed rozgrywkami 2036/37 przyszło oczywiście kilku nastolatków, lecz oni na razie nabierać będą doświadczenia w zespołach U-19 i rezerwach. Warto wspomnieć natomiast o dwóch interesujących nabytkach; zawodnikach, którzy już teraz dostawać będą czasem szansę w głównej drużynie. Są to - stoper zakupiony z Dnipro za 12 mln euro, Lacina TRAORE oraz Meksykanin z amerykańskimi korzeniami Michael FOX, który za 2 mln przeniósł się do nas z Pachuci.
Z piłkarzy, którzy byli częścią wielkiej ekipy z poprzedniego sezonu odszedł właściwie tylko Dmitrij Wasilewski (Monaco zapłaciło 10 mln za roczne wypożyczenie).
Rozpoczęliśmy meczem o Superpuchar Francji i - tak jak przed rokiem - w rywalizacji z Olympique Marsylia był remis, tym razem bramkowy, 2-2 (Tunani, Ba) i trzeba było znów strzelać karne. Andrzej Strejlau mądrze twierdzi, że w piłce „suma szczęścia zawsze równa się zero“, zatem po przegranym konkursie „jedenastek“ rok wcześniej, tym razem to my byliśmy górą!
Pod koniec sierpnia w rywalizacji ze Sportingiem Lizbona o Superpuchar Europy, klasą dla siebie był Damian Morel. Jego dwa wspaniałe gole dały zwycięstwo 2-1.
Rok 2036 zakończyliśmy wygraniem Klubowych Mistrzostw Świata, po dwóch skromnych zwycięstwach; w półfinale 2-0 z saudyjskim Al-Hilal (Ba, Luis Manuel) i 1-0 w finale z River Plate (Thomas).
Po tych wszystkich sukcesach wydawało się, że drużyna stała się maszynką do wygrywania i z nadzieją patrzyliśmy na to, co przyniesie Nowy Rok. Przede wszystkim marzyłem o trzecim z rzędu wygraniu Ligi Mistrzów, bo do tej pory ta sztuka nam się nie udała. W grupie zajęliśmy 1 miejsce (przed Manchesterem United, Bologną i Alkmaar) by w 1/8 trafić na AC Milan. Wyjazdowy remis 0-0 mógł budzić pewne obawy, lecz u siebie rozegraliśmy fantastyczne zawody! Bramki, które strzelali Iwanow, Tunani, Yosifovich, Engin Akyuz i Arimiyao dały zwycięstwo 5-1! W ćwierćfinale czekał na nas Manchester City, z którym nie rywalizowaliśmy od kilku dobrych lat. W Paryżu - mimo sporej przewagi - padł remis 1-1 (Iwanow), zatem w Manchesterze należało strzelić gola by myśleć o awansie. Niestety - mimo ofensywnej taktyki i kilku dobrych okazji zremisowaliśmy 0-0 odpadając z rozgrywek... Pocieszeniem może być tylko fakt, że Man City doszedł do finału, gdzie wygrał ze znienawidzoną Marsylią2-0 i zdobył swój pierwszy Puchar Mistrzów.
A nam została walka o krajowe trofea, toczona ze zmiennym szczęściem.
Po raz czwarty z rzędu wygraliśmy najmniej prestiżowy Puchar Ligi, bijąc w finale Nancy3-0 po hat-tricku Omara Tunaniego.
Trzy dni później gorzkie rozczarowanie: 0-1 w półfinale Pucharu Francji z Monaco...
Pozostawała liga, w której przez długi czas szliśmy „łeb w łeb“ z Marsylią. Jesienią wydawało się nawet, że są oni w stanie odebrać nam tytuł, gdyż - niespodziewanie - przegraliśmy z OM u siebie 1-2. Jednak wiosną zrewanżowaliśmy się wygraną 2-1 na Stade Velodrome i już nie pozwoliliśmy się dogonić!
Pisząc o Marsylii muszę wspomnieć o ich genialnym napastniku, Portugalczyku Diogo. Zawodnik ten już pięciokrotnie zostawał najlepszym snajperem ligi, a 14 lutego 2037 zapisał się do annałów, ustanawiając niewyobrażalny rekord; otóż w wyjazdowym meczu z Lorient wygranym 8-0 strzelił WSZYSTKIE bramki! Całe szczęście, że ma już 32 lata i rywale wkrótce będą musieli znaleźć innego supersnajpera...
Sumując - nie mam prawa za bardzo narzekać na osiągnięcia tego sezonu. Pięć trofeów (Superpuchar Francji, Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwo Świata, Puchar Ligi i Mistrzostwo Francji) osłodziło dosyć pechowe odpadnięcie z Champions League (dwa remisy z Man City) oraz półfinałową wpadkę w Pucharze Francji z Monaco (0-1). Cóż - wszystkiego człowiek nie jest w stanie wygrać...
Pozostaje mi tylko napisać o dwóch asach; jeden schodzi powoli ze sceny, a drugi na nią wkracza - a obaj robią to w wielkim stylu.
Sim Arimiyao... 9 maja 2037 podejmowaliśmy Metz (5-0) i Sim strzelił 4 gole! Nie byłoby w tym może nic szczególnego, gdyby nie fakt, że te ligowe trafienia miały dla niego numery 249, 250, 251 i 252. Zdobywając ostatniego wyprzedził legendarnego dla PSG Leandro Damiao (ten zakończył karierę w naszym klubie z 251 ligowymi bramkami).
Równocześnie zdobywając 25 goli w sezonie 2036/37Arimiyao ma już na koncie 383 trafienia we wszystkich oficjalnych rozgrywkach i wyprzedził Leandro Damiao o 19. Jest absolutnym snajperem wszechczasów Paris Saint-Germain. Ma niemal 32 lata, kontuzje dokuczają mu coraz częściej i chyba osiągnął już wszystko, co sobie wymarzył. Myślę, że dla naszego wychowanka to był ostatni sezon z nami, tym bardziej, że już pięć lat temu objawił się jego następca...
Omar Tunani... Cudowne dziecko PSG, też - jak Arimiyao - wychowanek, duma naszej akademii. Pisałem już o nim bardziej szczegółowo w poprzednim manifeście. Wypada tylko dodać, że rozwija się niezwykle harmonijnie. Gdy podczas przedsezonowych przygotowań Sim Arimiyao doznał kolejnej kontuzji - Tunani tak fantastycznie go zastępował, że po powrocie starego mistrza do zdrowia - miejsca w składzie nie zamierzał oddać! Ogółem 39 razy trafiał do bramek rywali (28 razy w lidze). Mając ledwo ukończone 20 lat - strzelił już ogółem 99 goli dla PSG! Jest w stanie pobić wszelkie możliwe rekordy strzeleckie. Czego jemu - i sobie - serdecznie życzę!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ