2048/49
Podsumowując poprzedni sezon (2047/48) - napisałem: „Dirk Wachter po ostatniej koszmarnej kontuzji nie jest już tym samym graczem co niegdyś i był to jego ostatni sezon w klubie. Podobny los czeka (...) Misiowskego, Archibalda i Foxa (cała trójka szuka „nowych wyzwań“), choć do postawy Foxa trudno się przyczepić - uznany został zawodnikiem sezonu w plebiscycie kolegów z boiska. Nie będę go jednak na siłę trzymał - zbliża się do trzydziestki i spędził w PSG pełne sukcesów 12 lat. Odejdzie też Gauthier (nie ma szans w rywalizacji z Tambourą) oraz Peter Kurth (od lat rezerwowy, który jednak ma uzasadnione ambicje, by być piłkarzem pierwszego wyboru). Nie znajdę też miejsca w ekipie dla graczy dalszego planu (Bartos, Molenaar), którzy będą wypożyczani.“
Wszystkie te pożegnania miały rzeczywiście miejsce... Z tym, że definitywnie sprzedałem tylko Wachtera (Lyon, 30 mln euro), resztę wypożyczyłem, w tym kilku za gigantyczne pieniądze (Archibald - Arsenal - 20 mln, Misowski - Arsenal - 30 mln, Fox - Man City - 30 mln, Kurth - Milan - 20 mln, Gauthier - Liverpool - 15 mln).
Niezwykle ciekawą woltę wykonał ten ostatni. Otóż był etatowym reprezentantem Francji (10 A - 4 gole), jednak pech sprawił, że w przededniu EURO’2048 - złamał nogę i na turniej nie pojechał. Wypożyczyłem go do Liverpoolu a on jesienią 2048... zadebiutował w reprezentacji Belgii! Jak to możliwe, zapytacie... Ano tak, że Francja była gospodarzem mistrzostw Europy (awans bez eliminacji) i Gauthier grał tylko w meczach towarzyskich! Miał belgijskie obywatelstwo i... dał się skusić tamtejszym działaczom. Dla Francji jest już spalony, zresztą dla mnie też. Tyle, jeśli chodzi o dygresje. Może jeszcze dodam pamiątkową tablicę upamiętniającą karierę Michaela Foxa w PSG, gdyż bezwzględnie sobie na to zasłużył:
(W tabelkach po imieniu i nazwisku, dacie urodzenia, pozycji, narodowości, dacie debiutu i ostatniego meczu: Kolejny Sezon, Liga, Puchar Francji, Puchar Ligi, Superpuchar Francji, Liga Mistrzów, Liga Europy, Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwa Świata, Razem.
Liczby to mecze / gole w poszczególnych rozgrywkach, a gwiazdki oznaczają ich wygranie)
W PSG trwa sukcesywne odmładzanie składu i poszukiwanie głodnych sukcesów, utalentowanych, młodych zawodników. Warto w tym miejscu przedstawić Wam dwóch z takich graczy. Oto z Valencii wykradłem (za darmo!) takiego oto rozgrywającego:
Myślę, że Oscar ma szansę, by w przyszłości zastąpić szybko zbliżającego się do 30-tki Kamela Kendouciego. Drugim najbardziej obiecującym młodym-gniewnym jest francuski defensywny pomocnik Pape Faye. Za niego zapłaciłem drużynie Nantes aż 17 mln euro, lecz wg. skautów i sztabu szkoleniowego - warto było. Na razie musi się sporo uczyć.
Sezon rozpoczęliśmy obiecująco - od zdobycia Superpucharu Francji i to mimo nieobecności kilku piłkarzy z powodu wyjazdu na Olimpiadę. Zremisowaliśmy 0-0 w Bordeaux a potem lepiej wykonywaliśmy „jedenastki".
Rundę jesienną mieliśmy całkiem niezłą - w lidze zaledwie dwie porażki (w tym jedna bardzo wstydliwa z Troyes na inaugurację sezonu i otwarcie nowego stadionu). Gorzej, że po 19 meczach notowaliśmy 6 punktów straty do Marsylii, która grała bardzo równo. Mnie osobiście nie dziwiła słabsza postawa. Ten zespół jest w fazie budowy. Przez lata podstawową parę stoperów tworzyli Wachter i Misiowski. Teraz nie ma już żadnego z nich. Postawiłem na 19-letniego Amraniego oraz Julio Blaze - jako graczy pierwszego wyboru. Co mi bowiem z tego, że Misiowski jest powszechnie uważany za najlepzego stopera na świecie, skoro w zeszłym sezonie dostał najsłabszą notę w historii PSG - 3,2?! I to w meczu decydującym o awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Zresztą - ogólnie nie był oceniany jakoś wybitnie, to nie kwestia postawy w jednym spotkaniu. Dodatkowo - szukał nowych wyzwań. Więc co - na siłę miałem go trzymać? Wolę ogrywać młodego, niezmanierowanego jeszcze Amraniego, gdyż zarówno ja jak i mój sztab - widzimy w nim duży potencjał:
To jeszcze nie jest gracz wybitny, lecz w przyszłości może takim być. Poza tym jest Francuzem, a ja koniecznie chcę zachowywać w PSG „francuski kod genetyczny".Trzeba po prostu dawać takim piłkarzom szansę - czasami nawet kosztem wyników.
Nie powiodło nam się w obu krajowych pucharach (Ligi i Francji) - odpadliśmy na dosyć wczesnych etapach.
W Lidze Mistrzów zdecydowanie wygraliśmy grupę (przed Wolfsburgiem, Szachtarem i Fenerbahce) - przyszedł czas na wiosenną rywalizację z Valencią. Pierwszy mecz graliśmy na wyjeździe i Hiszpanie szybko wcisnęli dwa gole: w 1 i 19 minucie. Moja ekipa odpowiedziała wspaniale, a następca Michaela Foxa - 21-letni Ronny Ohayon rozegrał mecz życia. Zdobył dwa gole (34 i 84 minuta) a dwie minuty przed końcem wypracował zwycięską bramkę, którą strzelił rezerwowy mega-utalentowany Czech - Michal Mares.
To był jeden z najlepszych występów w tym sezonie! Przed rewanżem byłem w niezwykle kłopotliwej sytuacji... Oto w lidze zarówno prowadząca w tabeli Marsylia jak i drużyna Boulogne miały chrapkę na odebranie nam tytułu. Terminy były napięte: 14.03 mecz z Bordeaux-Ligue 1, 17.03 - rewanż z Valencią-Liga Mistrzów, 20.03 - mecz z Niceą-Ligue 1... Musiałem wybierać... Zdecydowałem oba ligowe mecze zagrać pierwszym składem, a na spotkanie z Valencią desygnować dublerów. Wyszedłem z założenia, że wygrywając 3-2 na wyjeździe z Hiszpanami - jesteśmy tak naprawdę w komfortowej sytuacji. Wystarczyło zremisować lub nawet przegrać jednym golem - a gralibyśmy dalej. Oto jak się to potoczyło:
Porażka 1-3 oznaczała pożegnanie z Ligą Mistrzów - w 1/8 finału (tak jak rok wcześniej)... Mam wyrzuty sumienia - jednak cóż mogłem zrobić?! Musiałem wybierać... Wybrałem - i przegrałem.
Została liga i muszę napisać z satysfakcją - nie zawiedliśmy! Wygraliśmy mecz o niezwykłym ciężarze gatumkowym - z Marsylią na wyjeździe 2-0! To była gra praktycznie o tytuł mistrzowski! Potem pokonaliśmy walczące o uniknięcie spadku Nantes oraz Lyon na ich stadionie! Końcówkę ligi mieliśmy piorunującą!
Sam Omar Tunani strzelił w tych pięciu grach sześć goli! To był zresztą doskonały sezon dla 32-letniego już, legendarnego napastnika! W 34 meczach zdobył 32 bramki i został (po raz piąty!) królem strzelców Ligue 1! Ostatecznie wygraliśmy ligę z przewagą aż 8 punktów nad Olympique Marsylia - moi (w większości młodzi) piłkarze pokazali, że drzemią w nich duże możliwości. A będą coraz lepsi!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ