Cracovia Kraków, klub leciwy z ciekawą i długą historią lecz od wielu wielu lat w cieniu wielkiej Wisły Kraków pełnej gwiazd jak na Polskie warunki. Tak można zobrazować mój nowy klub...
Cracovia
Prezes Filipiak jednym telefonem w letni czerwcowy wieczór zmienił całkiem moje życie proponując posadę trenera popularnych ,,Pasów". Czy się wahałem ? Skąd! Prowadzenie tak zasłużonego dla polskiej piłki klubu to wielkie wyzwanie.
Zaczeliśmy sezon odrazu z wysokiego ,,C", bo po wielkim zamieszaniu jakie działo się w polskiej piłce w ostatnim czasie( korupcja, fuzje klubów, degradacje) mieliśmy grać w Pucharze INTERTOTO w miejsce Lecha Poznań. Pierwszy przeciwnik, irlandzki Cliftonville FC był niezbyt wymagającym rywalem gładko wygraliśmy 2:1 i 4:1 w między czasie zaczeła się liga. W pierwszej kolejce mieliśmy mały falstart bo przegraliśmy u siebie z Ruchem Chorzów 0:1, ale co tam jak to sie mawia ,,pierwsze śliwki robaczywki".
W trzeciej rundzie trafiliśmy na austriacki Salzburg, z którym również dość gładko sobie poradziliśmy, dwumecz zakończył się wynikiem 4:1 i dzięki temu wynikowi otworzyliśmy sobie drogę do Pucharu UEFA. Tam czekał na nas już Slovan Liberec.
Zadowolony początkowymi sukcesami zarząd dołożył trochę Euro na transfery. Przeanalizowałem troche rynek bałkański nie zapominając również o polskim wydałem pięniądze jak się później okazało z dobrym skutkiem.
W ekstraklasie szło nam coraz lepiej wygrywaliśmy mecz za meczem. Niestety na ziemie sprowadziła nas Wisła i Legia z którymi graliśmy w ciagu jednego tygodnia przegrywając dwukrotnie 2:1.
Przyszedł wyczekiwany czwartek i mecz ze Slovanem Liberec. Kibice podobnie jak ja obawialiśmy się tego meczu, ale na całe szczęście poszło nam stosunkowo gładko i prz ul. Kałuży wygraliśmy 4:0. Na rewanż do Liberca zabrałem wielu zawodników którzy do tej pory grali mało, ale mimo to udało nam się zremisować.
Kolejnym przeciwnikiem na naszej drodze do fazy grupowej była Hertha Berlin przeciwnik piekielnie trudny. Niestety wszystkie zapowiedzi przedmeczowe sprawdziły się, w Berlinie gładko przegraliśmy 3:1 w Krakowie po wielkiej walce zremisowaliśmy 2:2.
Cóż marzenia o Europie trzeba odłożyć na przyszły rok. Pora skupić się na lidze oraz Pucharze Polski.
Z potyczek europejskich był jednak pewien plus narodziła się nowa gwiazda zespołu, był nią Kamil Witkowski mój nowy superstrzelec który zakończył swój dorobek w Europie na 6 bramkach.
W lidze szło nam wyśmienicie, na półmetku rozgrywek zajmowaliśmy pierwsze miejsce przed Lechem i Wisłą.
W przerwie zimowej nie dokonaliśmy żadnych wzmocnień, postanowiłem skupić się na sparingach. W styczniu wyjechaliśmy do słonecznej Portugali, tam rozegraliśmy 4 sparingi ze średniakami i nawet nieźle to wyszło.
Przyszła wiosna...
Niestety przyszło również pare wpadek w lidze,z czego najbardziej dotkliwa z Arką 1:5. W pucharze Polski odpadiśmy dopiero w półfinale z Legią po dwóch wyrównanych meczach. W lidze doszło jeszcze do serii remisów ze średniakami i nasza przewaga szybko znikneła. W końcóce szliśmy z Wisłą łeb w łeb iw ostatniej kolejce miało się wszystko rozstrzygąć. My graliśmy u siebie z GKSem Bełchatów, natomiast Wisła na wyjeździe z ostatnim w tabeli Piastem Gliwice. Wiślacy mieli nad nami przed ostatnią kolejką 2 pkt. przewagi więc ,,pasiasta" część Krakowa modliła się o cud. Z GKSem nie mieliśmy problemu szybko załatwiliśmy sprawę wygrywając 5:1. Gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni zaczęło się nerwowe nasłuchiwanie wyniku z Gliwic, gdyż tam mecz zaczął się 15 minut później niż nasz z niewiadowych względów. Nagle zadzwonił telefon, to mój znajomy z niestety złymi wieściami. Wisła wygrała 1:0 po samobójczej bramce obrońcy Piasta... jak pech to pech pomyślałem.
Kibice czekający z nami na stadionie gdy znany był już wynik z Gliwic zaczeli głośno krzyczeć : ,,Dziękujemy, dziękujemy...."
Pomyślałem następny sezon będzie nasz.....
Tabela końcowa wyglądała tak:
Natomiast mój skład prezentował się następująco:
PS: opowiadanie jest dosyć zwiezłe dlatego,że sezon ten grałem dosyć dawno temu. Następne części będą mam nadzieje ciekawsze z większą ilością screen-ów.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ