Po kolejnym żmudnym treningu na płycie Emirates Stadium, skierowałem się do klubowej kantyny. Stojący za barem, zawsze uśmiechnięty Jonathan spytał tylko:
- To co zawsze?
Skinąłem głową i za chwilę stał przede mną gorący stek i herbata.
Spojrzałem na zawieszony przy suficie telewizor. Leciała akurat jakaś konferencja prasowa. Siwiejący mężczyzna siedział pochylony nad mikrofonem i czytał jakieś oświadczenie. Mówił w jakimś dziwnym języku. Dopiero z paska informacyjnego u dołu ekranu wyłowiłem jedno zdanie -
"Henk ten Cate został zwolniony z funkcji menedżera Ajaksu Amsterdam. Powodem były słabe wyniki osiągane w lidze i europejskich pucharach."
- Matt, to coś dla Ciebie! - wyrwał mnie z letargu Jonathan
- Daj spokój. Oni pewnie nawet nie wiedzą że istnieje taki trener jak ja. - odparłem z rezygncją.
No bo co ja właściwie miałem? Miałem dyplom ukończenia szkoły trenerskiej w Kolonii, 34 lata, staże w PSG, Bayernie, Salzburgu i teraz tutaj. Wieczny asystent - to właśnie ja.
Wychodząc z siedziby klubu, spostrzegłem w końcu korytarza dwóch mężczyzn. Po chwili ich poznałem - to Arsene Wenger i Pat Rice jego główny asystent. Rozmawiając spoglądali w moją stronę. Kiwnąłem im tylko na pożegnanie. Odpowiedzieli mi tym samym tajemniczo się przy tym uśmiechając. "O co im może chodzić?" - pomyślałem przez chwilę Dłużej jednak sobie tym nie zaprzątałem głowy. A właściwie nawet nie mogłem bo wszystkie moje myśli zagłuszył ryk silnika. To Emmanuel szpanował nowym Aston Martinem. Odkąd Thierry Henry odszedł z klubu reprezentant Togo robił tu za pierwszą gwiazdę.
Wkrótce przyjechałem do domu, odebrałem pocztę. Jak zwykle rachunki. Ale jedna koperta zwróciła moją uwagę. A zwłaszcza adres nadawcy:
Arena boulevard 29
1101 AX Amsterdam Zuidoost, Netherlands
To z Ajaksu - byłem tego pewien. W przedpokoju ciekawość wzięła górę. "Może szukają nowego asystenta?" - pomyślałem sarkastycznie. Szybko przebiegłem wzrokiem angielski tekst. Jest!
Jedno zdanie mi wystarczyło - "We would be pleased if you want to become a manager of AFC...". Reszty nie doczytałem. Spojrzałem na zegarek, Była 17.30. Biura powinni zamykać o 18. Wyciągnąłem telefon i szybko wbiłem podany w liście numer. Następnie nie zważając na koszty poczekałem parę ładnych minut na połączenie. Po chwili w słuchawce odezwał się kobiecy głos mówiący w tym śmiesznym języku, który słyszałem godzinę temu. Przedstawiłem się po angielsku i poprosiłem o przekierowanie do prezesa...
Po 15 minutach byłem po słowie z Johnem Jaakke, prezesem Ajaksu Amsterdam!
Następnego dnia poinformowałem wszystkie ważne osoby w klubie że mój czas tutaj dobiegł końca. Gdy pakowałem swoje rzeczy z biura, przyszedł do mnie Arsene Wenger. Pogratulował mi i życzył powodzenia. To prawdziwy fachowiec, współpracę z nim będę długo wspominał.
Siadząc w samolocie linii British Airways na trasie Londyn - Amsterdam, zastanawiałem się dlaczego ja? Ale z drugiej strony co mnie to obchodzi. Teraz nadszedł czas aby samemu rozwinąć skrzydła.
Następnego dnia przyszłem na umówione spotkanie z Johnem Jaakke. Przywitał mnie ciepło i zaraz zapytał:
- Zapewne dziwi się pan dlaczego wybraliśmy akurat pana?
- No właśnie, trochę mnie to zaskoczyło... - odparłem zmieszany
- Ajaks jest znany z wyszukiwania piłkarskich talentów. Ale my znamy się też na trenerskich talentach - uśmiechnął się Jaakke - obserwowaliśmy pana poczynania przez dłuższy czas i uznaliśmy że będzie pan najlepszym kandydatem.
"Oni pewnie nawet nie wiedzą o tym że istnieje taki trener jak ja" - przypomniały mi się moje słowa wypowiedziane dwa dniw wcześniej. Uśmiechnąłem się teraz do tych słów.
- No dobrze starczy tych czułości - wyraz twarzy Jaakkego zmienił się nie do poznania - postawię sprawę jasno, od 2004 roku nie zdobyliśmy mistrzostwa Holandii a od 1995 nie zdobyliśmy nic w Europie. Powołaliśmy pana na menedżera bo wierzymy, że uda się panu w pierwszym sezonie odzyskać mistrzostwo a potem powalczyć o Ligę Mistrzów.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy aby pan i zarząd byli zadowoleni - odparłem z przekonaniem
- Tu nie chodzi tylko o mnie i zarząd chłopcze. Tu chodzi o tych którzy zasiadają tam - wskazał ręką Amsterdam ArenA - i od kilku dobrych lat nie mają powodu do radośći. Ale mimo wszystko są tam, siedzą i czekają. A ty masz zakończyć ich czekanie. Idź i odzyskaj dla nas cześć i chwałę nam należną!
Po tym płomiennym przemówieniu, nie miałem już żadnych wątpliwości. Ten człowiek koch swój klub. A ja zrobię wszystko żeby ponownie Ajaks Amsterdam rozbłysnął na europejskim szczycie!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ