W mojej branży (IT - serwisy i aplikacje internetowe) istnieje taki specyficzny rodzaj błędu, który pojawia się w niemal każdym projekcie i jest bardzo trudny do usunięcia. Problem ten zwykle nazywamy tajemniczo: PPKAK.

PPKAK oznacza dosłownie Problem Pomiędzy Krzesłem a Klawiaturą. Problem z użytkownikiem.

Przechadzając się po forach - w tym cmrev - zauważam, że cała masa ludzi ze swoimi zgłoszeniami wpasowuje się do tego problemu.

Jak najbardziej jestem w stanie to zrozumieć, ponieważ jako "informatycy" zakopaliśmy się w swoim własnym gettcie tajemniczych skrótów i terminów. XML, XHTML, REST, SOAP, ROR, AJAX, ADA, COBOL, LUA itd. Większość z nich brzmi dumnie; trochę jak: "nie r...ałem od narodzin, przeleję swą frustrację na kolejny TLS" (TLS = TrzyLiterowy Skrót). Serio, laski się ciężko na to wyrywa - chyba, że "dziś wieczorem dobiorę się SOAP do twoich TITS zanim dam ci REST" - ale przynajmniej ma się +5 do lansu wśród kolegów.

Ta nasza tajemniczość sprawia, że zwykły śmiertelnik boi się jakiegokolwiek błędu a najmniejszy alert w aplikacji sprawia, że wyłącza się mu myślenie.

Spoko, rozumiem błędy Windowsa albo dump z kernela pod Linuksem/OSX. To JEST masakra. Ale informacja, że wystąpił błąd typu not well_formed XML (last_saved_game.xml) jest raczej całkiem jasne do zrozumienia, kiedy się trochę wczyta i włączy myślenie z powrotem.

Więc na przyszłość: XML to prosty język opisowy, składnią przypominający nieco HTML/XHTML (a właściwie w drugą stronę, no ale.. zostawmy to tutaj). Pliki XML to zwyczajne plik tekstowe o jednym wymaganym elemencie: prologu.

Prolog informuje o tym co to za plik, w jakim jest kodowaniu i czego możemy się po nim spodziewać. Przed prologiem nie powinien występować żaden znak. XML posiada bardzo drakońskie metody sprawdzania zgodności składni w wyniku czego najmniejsze odstępstwo od składni wiąże się z niedziałaniem całej aplikacji.

Jak więc sobie radzić z plikami XML? W przypadku tego konkretnego pliku, którego nazwa również nam dość jasno tłumaczy czym jest (plik przechowuje informacje o nazwie i lokalizacji ostatniego sejwa), możemy go albo otworzyć w edytorze tekstu (nie, nie WORD). Np.: notatnik, notepad+, crimson editor, e-texteditor i sprawdzić, czy nie pojawił się jakiś tajemniczy znaczek przed prologiem.

Prolog XML wygląda zwykle tak:
[CODE]<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>[/CODE]

Inną opcją jest usunięcie tego pliku - zostanie on automatycznie wygenerowany przy kolejnym zapisie stanu gry. Miejmy nadzieję, że tym razem poprawnie.

Ok, kiedy mamy to już za sobą, teraz kolejna rzecz - formatowanie dysków i reinstalacja systemu. Nie szkoda Wam czasu na takie rzeczy? Owszem, wydaje się, że to pomaga, ale nie rozwiązuje problemu.

Tak naprawdę nie wiem skąd to przeświadczenie wśród użytkowników Windows, że format i reinstalacja jest zawsze najlepszym rozwiązaniem. It's beyond me.

Może dlatego, że sam nie mam tylu problemów - w domu Vista działa bez przerwy od 18 dni, FM jest bez przerwy włączony od 6.

Jeśli podejrzewacie swój system o fuckup, to są rozwiązania, które oszczędzą Wam czasu przy sprawdzaniu. Rozwiązanie takie to np tzw. "parawirtualizacja", czyli ustawienie nowego systemu w okienku na maszynie na której pracujecie. Możecie sobie zainstalować Windowsa obok tego, z którego korzystacie i uruchomić go w okienku na pulpicie aktualnie używanego systemu. To może być też dowolna inna wersja Windowsa, nie tylko ta, którą posiadacie jako główną. Maszyna wirtualna to w sumie zupełnie nowy komputer o parametrach jakie określicie. Oprogramowanie które Wam to umożliwi to np: Parallels, VMWare (Player jest darmowy, jeśli wygenerujecie gdzieś maszynę) czy VirtualBox/QEMU.

Owszem, do postawienia systemu obok systemu trzeba mieć relatywnie mocną maszynę ale do samego testowania wystarczy zwyczajny komputer.

A jeśli zainteresuje kogoś temat zgłaszania błędów i beta testowania, to zapraszam do mojej notki u mnie: http://enbewu.net/blog/2008/11/jak-zostac-dobrym-beta-testerem/ i tekstu tam również podlinkowanego: Jak efektywnie zgłaszać błędy