LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika P@vel przeczytało już 853 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Odcinek 1:
Sobota 25 lipca 2015r.
Superpuchar Polski
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
Przed nami pierwszy mecz w tym nowym sezonie piłkarskim. Przypada nam się w nim mierzyć z naszymi przyjaciółmi z Gdańska którzy wydają się być bądź co bądź słabszą drużyną lecz to tylko złudne myślenie... Przekonacie się.
Pierwszy gol zdobywa moja drużyna za pośrednictwem ikony klubu Aquino w 13min.. Po kwadransie jest już niestety 1:1 za sprawą Przemysława Oziębały. W 45min. Sanid Halilovic wpisuje się na listę strzelców strzelając gola za narożnika pola „szesnastki” lecz „gdańszczanie” wyrównują w tej samej minucie dzięki Pawłowi Pytlarzowi. Przy wyniku 2:2 schodzimy do szatni.
Po wznowieniu gry gry to moi podopieczni przejęli inicjatywę czego wynikiem były zdobyte 2 bramki przez Damiana Rahamima w 61min. I Miguela Teveza w 69min. Po tych 2 golach myślałem że mamy zwycięstwo w kieszeni, a jednak nie. 71 i 77 min. znów przypomina o sobie Paweł Pytlarz który wyrasta na bohatera tego spotkania. Taki wynik udało się utrzymać do końca regulaminowego czasu gry. W 113min. Doliczonego czasu tracimy gola na 5:4 dzięki celnemu uderzeniu Pawła Króla. 120 min. zupełnie jak Lech z Austrią Wiedeń, ostatnie sekundy spotkania i Mario Martinelli doprowadza do upragnionego remisu. 5-5. Rzuty karne to już loteria w której to my okazaliśmy się być lepsi przy dużym udziale naszego nowego bramkarza Kalle Laukannena.
Tym spotkaniem spełniliśmy jeden z kilku warunków stawianych nam a w szczególności mi przez Prezesa i RN klubu.
Na świętowanie nie było czasu. Po tygodniu przyszedł czas na piłke ligową. Na sam początek przyszło nam sie mierzyc z naszym największym ligowym rywalem, Legią pod wodza trenera Albina Mikulskiego. Mecz już nie wzbudzajacy takich emocji co pare sezonów wczesniej ponieważ Legia została solidnie osłabiona. Dlatego też wynik 4:2 nie był dla mnie jakimś specjalnym zaskoczeniem. To my graliśmy w piłke, to my tworzyliśmy akcje a Legia starała sie nam "odgryzać". Kolejnym przeciwnikiem który stanoł nam na drodze była Bytomska Polonia która podejmowała nas na swoim stadionie. Trzeba przyznać że okazali się być niezwykle gościnną druzyną pozwalajac żeby mecz zakończył się wynikiem 2:5. Najbardziej zadowoleni takim obrotem sprawy tego dnia byli chyba LCNM i Carmine Capriolli. Następnym przystankiem w drodze po mistrzostwo okazał się być stadion przy ul. Słonecznej w Białymstoku. Ten prawie zawsze wypełniony obiekt "żółtymi" kibicami nie zobaczył jakiegoś porywającego spotkania haah.. śmiem twierdzić że było to nudne spotkanie które i tak jakoś udało sie nam zwyciężyć 1:0 po golu LCNM którego szczerze mówiąc jakoś nie doceniałem a był to wszakrze kilkunastokrotny reprezentant Kamerunu. Czwarty ligowy mecz to znów powrót na stadion przy ul. Reymonta. Na przeciwko siebie stają dwie Wisły: gospodarze z Krakowa i goście z Płocka. Mecz niezwykle zacięty obfity w bramki a co najważniejsze zadowalający naszych wiernych Wiślackich kibiców. Wkońcu 5:1 mówi samo za siebie. W tym meczu sczególnie ucieszyła mnie dyspozycja naszego "wiecznie" kontuzjowanego Damiena Plessia, natomiast zmartwiła kontuzja Mario. Następne ligowe spotkanie rozgrywamy w Gdyni z miejscowymi śledź.. przepraszam z miejscową Arką. Chociaż niewiem czy można tu użyć słowa mecz, bardziej pasował by tu sparing z brutalnym rywalem który zakończył się pogromem 1:7, przy okazji okraszony 2 kontuzjami. Za ten mecz chce szczególnie podziękować Aquino z którym niestety będziemy się niedługo musieli prawdopodobnie rozstać. 29 sierpnia 2015r. w tym dniu na stadionie Wisły odbywało się prawdziwe kibicowskie święto: przyjechali do nas przyjaciele z Wrocławia. My co prawda nie zachowaliśmy się jak przystało na gospodarzy którzy winni byli podzielić się punktami bo ograliśmy drużyne Śląska 2:0 natomiast nasi kibice stanęli na wysokości zadania a zresztą co będe mówił może pokaże: Trybuny. Ledwo otrząsneliśmy się po przyjeździe Wrocławian [uff.. niepowiem głowy mają mocne] a już ruszyliśmy do Gdańska na kolejny "mecz przyjaźni". Lechiści pokazali nam na co ich stać w kwestii gościnności a my w rewanżu pokazaliśmy im troche dobrej piłki pozostawiając po sobie dobre wrażenie i wynik 2:4 na tablicy wyników. Zapomniałbym dodać ze ten mecz to popis naszego (c)Sivakova(c) i Miguela Teveza.
Ps: Teraz proszę oceńcie a ja będe pracował nad dalszymi częściami manifestu.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Poluj na regena |
---|
Po 18 marca każdego roku (dzień po urodzinach CM Rev) warto rozglądać się za utalentowanymi regenami w polskich ligach. Jest to data „powstawania” nowych graczy, automatycznie dodawanych do bazy przez silnik gry. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ