LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika P@vel przeczytało już 2631 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
... chyba nie. Albowiem po tak wysokiej przegranej musiał nastąpić jakiś wstrząs w drużynie. Najlepiej, jak najszybciej i jak najbardziej na "plus". I tak też się stało. Nieszczęśnikiem który akurat stanoł nam na drodze był Ruch Chorzów.
Przed meczem ogarneła nas niebywała mobilizacja. Każdy z moich graczy miał przed oczyma wynik poprzedniego meczu, 6:2 dla Schalke. I to właśnie napędzało ich do zmazania plamy jaką pozostawili po tamtym spotkaniu. A czy im to wyszło.. No baa ! W ciągu dwudziestu pięciu minut Mario Martinelli, który był dziś napakowany jak kabanos, ustrzelił 4 gole! Zrównując się tym samym w ilości strzelonych goli w jednym meczu z poprzednim rekordzistą, Andrzejem Niedzielanem który zaaplikował 4 gole Villarrealowi na El Madrigal. Kolejne upływające minuty przyniosły nam jeszcze jedną bramke, Olivier N'Siabamfumu wykorzystał stały fragment gry i głową uderzył obok blizszego słupka. 5:0. Z takim oto wynikiem zeszliśy do szatni. W przeciwieństwie do sytułacji, która miała miejsce podczas środowego meczu, tym razem w przebieralni panował spokój i rozluźnienie. Może aż nazbyt, bowiem w drugiej części straciliśmy przypadkowego gola, którego strzelił nam Małecki. Lecz to wszystko na co było stać Chorzowian w dzisiejszym dniu. Na pomeczowej konferencji prasowej zapytano mnie jak skomentowałbym przebieg dzisiejszego spotkania. Ja mogłem powiedzieć tylko jedno: Detronizacja, Panowie Redaktorowie, detronizacja - powtarzając to kilkakrotnie.
Trzy dni po spotkaniu przy ul. Cichej zmierzyliśmy się u siebie z Wisłą Płock. Areną meczu był Stadion Miejski im. Henryka Reymana.
Aby wygrać ten mecz nie musieliśmy się jakoś specjalnie wysilać. Można by nawet rzec że wygrana przyszła nam z dziecinną łatwością. Bilans strzałów 15-2 przemawiał sam za siebie. A zdobyte 3 bramki to tylko udokumentowanie przewagi jaką posiadaliśmy w od początku do końca. Autorami goli byli, kolejno : Carmine Caprioli [2x] i Miguel Tevez.
W 14-ej kolejce Orange Ekstraklasy, poraz kolejny na własnym terenie podejmowałem drużynę przyjezdną, tym razem była to Polonia Bytom. No własnie, na tym bym mógł zakończyć opis tego meczu, bo poza informacją że Bytomianie wogóle zjawili się na boisku nikt by nie zauważył ich braku. Zero, dosłownie zero oddanych strzałów i 16 fauli na koncie całej drużyny. Czy to wymaga komentarza ? Śmiem wątpić. A co do wyniku to był on stosunkowo niski, 2:0. Główną przyczyną tak niskiej skuteczności bramkowej była niedyspozycja strzelecka napastników. Zostali oni wyręczeni przez: (c)Mikhaila Sivakova(c)[kar.] i Victora Manona.
Po ligowych i pucharowych spotkaniach na właśnym podwórku nastąpił czas na rozegranie ostatniego meczu w Champions League, bieżącego roku. Naszym rywalem ponownie była AS Roma z którą spotkałem się w drugiej kolejce, tych że rozgrywek. Tamto spotkanie zakończyło się zwycięstwem 2:0 dla "Rzymian". Pamiętni tamtego spotkania zobowiązaliśmy się im zrewanżować. A że mecz graliśmy któryś raz z koleji na własnym stadionie (czy to w Ekstraklasie czy Pucharze PZPN czy LM) byliśmy drużyną nie do pokonania, grającą ofensywny futbol, miły dla oka. Podobnie było podczas dzisiejszego meczu. Ponownie komplet na trybunach oraz piękna oprawa, która staje się codziennością na meczach Ligi Mistrzów.
Przez pierwszy kwadrans obydwie drużyny badały się wzajemnie. Walka w środku pola była równie nieustająca co na skrzydłach. Obrońcy obydwu drużyn postawili dzisiejszego dnia wysoką poprzeczkę napastnikom drużyny przeciwnej. Lecz w 19min., "nieomylna" włoska defensywa przyspała. Po wrzutce Halilovicia w pole karne najprzytomniej zachował się Rik Schouw, który wyprzedził ostatniego obrońce i zmienił czubkiem buta tor lotu piłki, która i tak znalazła drogę do bramki. 1:0. Kolejnego gola dołożył Carmine Caprioli w 41min. Poraz drugi z asysty mógł się cieszyc Sanid Halilovic, "związał" on prawego i środkowego obrońce drużyny włoskiej a przy tym dobrze obsłużył Carmine, który widząc powoli toczącą się piłkę na 25 metrze zdecydował się na atomowy strzał. Jak widać opłaciło się. 2:0. Wynik ten utrzymał się do końca pierwszej połowy. Z boiska schodziliśmy przy akompaniamencie głośnego dopingu najbardziej zagorzałych "tifosi", którzy śpiewali nasz klubowy hymn. Wspaniała chwila! W szatni omówiliśmy z chłopakami tylko założenia taktyczne na drugą połowe. O motywację już się nie bałem. W oczach każdego z nich widziałem tą "iskrę". Po wyjsciu obydwu drużyn na główną płyte stadionu zabrzmiał gwizdek rozpoczynający kolejne 45min. zażartej walki. Aczkolwiek druga część spotkania nie obfitowała już w gole dla gospodarzy. Pomimo wyraźnej przewagi "Białej Gwiazdy" to gracze AS Romy zdobyli gola. Jedyną i jak się okazało honorową bramkę dla gości zdobył: Antonio Schettino w 83min. W 93min. sędzia zakończył mecz. Wisła Kraków pokonała AS Romę! I tym samym zadała kłam pogłoską jakoby u siebie wygrywała tylko ze słabszymi drużynami.
Wynik tej bitwy nie przeszedł bez echa we włoskiej prasie. Największe firmy informacyjno-sportowe jak:
Rozpisywały się na temat przegranej AS Romy w Krakowie.
Mimo radości płynącej z tak dobrego wyniku, musieliśmy przerwać świętowanie i przygotowywać się do serii 3 ciężkich spotkań na wyjeździe. Kolejno: z Polonią Warszawa na stadionie przy ul. Konwiktorskiej.
Z Legią Warszawa na stadionie Wojska Polskiego.
Oraz z Ruchem Chorzów na stadionie przy ul. Cichej w Chorzowie.
Pomimo tego że mecze te odbywały się na boiskach gości, byłem pełen nadzieji że zgarniemy komplet punktów. Niestety już pierwszy mecz pokazał że moii zawodnicy zaczęli "oddychać rękawami". Wcale im się nie dziwie, walczą na czterech frontach a mecze rozgrywają co trzy dni. Mimo iż w meczu mieliśmy optyczną przewage [bo i rywal był równie zmęczony rundą jesienną] udokumentowaną golem z 20min. autorstwa Rahamima , daliśmy sobie wbić futbolówkę do siatki Danielowi Gołębiewskiemu w 69min. Do końca rezultat ani obraz gry nie uległy zmianie i spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.
Kolejny spotkanie graliśmy z Legią Warszawa. Mecz ten był o kilka klas lepszy od "spektaklu na Konwiktorskiej". Jaka ta potyczka była żywiołowa mogły pokazać fakty; padło 6 bramek a sędzia pokazał 2 czerwone kartki. Gole dla gospodarzy strzelali: Rafał Grzyb i Adrian Pluta, a dla mojej drużyny: także Rafał Grzyb [sam.], Thierry Doubai, Sanid Halilovic oraz Carmine Caprioli. Ahh.. Czerwonymi kartkami zostali obdarowani: Mario Martinelli [2x żółta kartka] oraz Adam Wrzask [brutalny faul]. Ciekawostką spotkania był informacja że każdy celny strzał jednej lub drugiej drużyny, kończył się bramką.
Ostatni mecz w 2015 roku rozegraliśmy w Chorzowie. Naszym przeciwnikiem był miejscowy Ruch z którym mieliśmy przyjemność ostatnio grać. Wtedy "Niebiescy" zebrali niezłe baty. Dziś natomiast to oni byli bliżej wygrania meczu. Przez całe 90 minut oddali tylko jeden strzał ale jakże skuteczny, za sprawą Sebastiana Wolasa. Na nasze szczęście w 91 min. doliczonego czasu gry, Mario Martinelli wykazał się zimną krwią pod bramką przeciwnika wykorzystując wrzutkę Rika Schouwa, zdobywając gola i tym samym zapewniając nam remis w dzisiejszym meczu.
W taki oto sposób zamiast 9 punktów przywieźliśmy do stolicy małopolski tylko 5 "oczek" z krajowych wojaży. Po rozkwaterowaniu się na stadionie, razem ze sztabem szkoleniowym ustaliliśmy że wyślemy wszystkich graczy na miesięczny pobyt w SPA. Ulokowaliśmy ich w takim o to przytulnym kurorcie:
Drogo nas to kosztowało ale mam nadzieje że moii podopiecznie przyjadą z tamtąd świeżsi i wypoczęci.
Ja natomiast nie próżnowałem i w uzgodnieniu ze scoutami zatrudniłem 3 zawodników:
Uros Ugrin [O PŚ, WO P] z FK Mlada Boleslav za 400 000 €- Silny środkowy obrońca. Pięciokrotny reprezentant Słowenii.
Lorenzo Calabrese [OP L] z Triestiny za 1 500 000 € - Dobrze wyszkolony techicznie skrzydłowy, który grywał we włoskiej młodzieżówce.
Olexiy Klyuchyk [O LŚ, WO L] z Szachtaru Donieck za 1 500 000 € - Ukraińska nadzieja bloku defensywnego, kupiona bez żadnych przeszkód.
Sprzedaliśmy natomiast Huseyina Gossingera do FC Middlesbrough za 2 300 000 €
Udało mi się także zakontrakotwaoać sparing z Crvena Zvezdą Belgrad na 09.02.2016.
CDN..
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zasada ograniczonego zaufania |
---|
Jeżeli nie jesteś przekonany co do umiejętności swojego asystenta, nie pozostawiaj mu przedłużania kontraktów. Może sprawić, że zwiążesz się z niechcianym zawodnikiem na dłużej lub możesz przeoczyć koniec kontraktu kluczowego gracza. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ