Informacje o blogu

Abecadło czyli od Amatora do Zwycięzcy

CM Revolution

LOTTO Ekstraklasa

Polska, 2007/2008

Ten manifest użytkownika Cris90 przeczytało już 434 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG



-Wujek Przecinak?
-Oooobecny- odpowiedział ziewnym tonem   
    Ok, to był ostatni z listy, więc wygląda na to, że wszyscy są. To znaczy wszyscy są, co mogą, bo jednemu coś tam dolega. Prawda? Piłkarze skinęli głową. Jakiś Brudas czy ktoś taki jest kontuzjowany, nieprawdaż? Zawodnicy ponownie skinęli. Widziałem, że większość jest jeszcze duszą w swoich łóżkach, więc trzeba było ostro się za nich wziąć. Ok., to zaczynamy. Więc, plan na dziś jest taki, na początek krótka rozgrzewka w miejscu, potem troszkę pobiegamy. Gdy wrócimy chwila odpoczynku, pobawicie się piłką, potem jakieś strzały itd..Musimy zobaczyć, na co was stać i ile pracy nas czeka, aby być solidnie przygotowanym. To jest plan na dziś, ale pewnie też na inne lipcowe dni tego roku. Jutro gramy sparing z górnikami z Łęcznej. Abyście nie pomarli ze zmęczenia zagrają dwie jedenastki po 45 minut. Ok, to tyle ode mnie. Jakieś pytania?
-Troszkę pobiegamy, czyli?- Zapytał nieco zaniepokojony Sol
-Jeszcze nie wiem. To dopiero początek przygotowań i wiem, że wytrzymałością to nie grzeszycie.  Będziemy musieli nad tym popracować, żeby za miesiąc, w debiucie ligowym nie padli po pierwszej połowie. Ja będę biegł pierwszy. Widziałem, że tu wokół boisk jest ładny las. Świetne miejsce to biegania. Dwa kilometry, to chyba nie tak dużo-po ostatnim zdaniu usłyszałem zgodny i dosyć głośny zawód zawodników. Uśmiechnąłem się ironicznie i odszedłem na bok.

Jakiś czas potem powróciliśmy.
-No, co jest panowie? Już kładziecie się na ziemię? Gdy wybiegaliśmy byliście pełni energii i skłonni do żartów.  
Nagle Pucek zerwał się z ziemi i zaczął skakać jak opętany. Ja byłem zdziwiony i nie wiedziałem, co się stało, natomiast część zawodników turlała się po ziemi, pękając ze śmiechu na widok poczynań Pucka.
-Co się stało?- Zapytałem donośnym tonem Pucka, gdy ten już się uspokoił
-To oni. Włożyli mi to za koszulkę– powiedział, pokazując plastikowego pająku, który był przyczyną padaczkowych ruchów naszego napastnika.
-Świetny żart panowie. Czasem można się zabawić, ale my dopiero zaczynamy i na razie miejsca na wygłupy nie ma. Który mu to wsadził? Musicie ponosić konsekwencje za swoje decyzje.  Kto to zrobił?
-Ja to zrobiłem. Pucek winny jest mi dwie dychy i jak na razie nie miał zamiaru mi oddać, więc musiałem, choć minimalnie na niego wpłynąć Przecież nie przebije mu kół w samochodzie.- Przyznał się do winy i od razu wytłumaczył swoje postępowanie Speed.
-Ale przecież on nie ma samochodu – rzekł z lekkim zdziwieniem Henkel
-To właśnie, dlatego nie przebije mu kół – z uśmiechem na ustach powiedział Speed.
-No dobra. Nie bój się Speed, żadnej kary nie będzie, bo właściwie nie ma, za co. Chodziło mi tylko, abyście potrafili przyjąć ewentualną odpowiedzialność na swoje barki i przyznać się.
Nastała cisza.
-No dobra panowie. Macie chwilę na odpoczynek. Zaraz ktoś powinien przynieść wam piłki. Ja udam się na chwilę do swojego kantorka. Słuchać się trenerów i bez żadnych wygłupów.

    Ja spędziłem trochę czasu przed komputerem, jeszcze raz przejrzałem zgromadzone notatki i od czasu do czasu zerkałem, co się dzieje na boisku. To dopiero pierwszy dzień lipca, więc jeszcze nie było powodów do paniki, lecz od zadowolenia było znacznie dalej. Głęboko westchnąłem i wróciłem do papierkowej roboty. Lecz chwile potem intuicyjnie podniosłem się i zwróciłem swoją uwagę na boisko. I rzeczywiście było warto. Podanie na środku boiska Reapera do Pucka, który rozpoczął swój rajd w kierunku bramki Henkela. Najpierw minął Bartona, potem znakomitym dryblingiem oszukał, Speeda, był już w polu karnym gdzie próbował nadaremnie powstrzymać go Magic. Przełożenie piłki z prawej nogi na lewą i zwód w prawą stronę pozostawiły mu wolną drogę do bramki, w której stał Henkel. Nawet tak zdolny bramkarz jak on nie był w stanie powstrzymać Pucka. Młody napastnik nie krył satysfakcji ze swojego popisu. Część piłkarzy jakby starało się zignorować gesty Pucka, lecz reszta oraz trenerzy nagrodzili jego popis brawami. Ja postanowiłem zaprosić go na krótką rozmowę.
-Ty, Messi zapraszam do mnie- zawołałem
Już idę- wykrzyknął Rapechuck
-Bez żartów. Chodziło mi o pająka, tzn. Pucka
-To niech mnie szef nie wprowadza w błąd- dalej żartował Rapechuck
-Siadaj Pucek. Nie bój się. Widziałem twój popis i chciałbym się dowiedzieć, w jakiej formacji czujesz się najlepiej.-Po wejściu do mojego gabinetu wytłumaczyłem mu przyczynę tej rozmowy
-Hmm?- Mamrotał zdezorientowany zawodnik
-Czy wolisz mieć kogoś obok siebie w ataku, czyli 4-4-2 czy lepiej abyś grał, jako jedyny wysunięty napastnik?- Wyjaśniłem dosyć oczywiste zagadnie piłkarzowi
-W sumie to dla mnie obojętne. Grywałem w obydwu ustawieniach i wielkiej różnicy nie czułem.
-To fajnie. Granie jedną formacją przez cały sezon nie jest najlepszym pomysłem. Nie chce nikogo faworyzować, tylko chciałem Ci powiedzieć, że jeśli dalej będziesz mocno trenować, masz szanse zostać naszym podstawowym napastnikiem. Ale pamiętaj konkurencja nie śpi.
I właśnie w tym momencie na boisku znów zrobiło się gwarną, bo ładną bramkę strzelił A.De Raph.
-O tym, mówię- kontynuowałem- Ok., to wszystko. Możesz wrócić do kolegów. – Powiedziałem
    Chwilę potem wyszedłem do piłkarzy. Przedstawiłem im pierwszą jedenastkę na jutrzejszy mecz.Krótko podsumowałem dzisiejszy trening i skończyliśmy prace na dziś.

      Kolejne dni upływały pod znakiem ciężkiej pracy, sparingów i kontuzji. Pierwszy mecz towarzyski z Górnikiem Łęczna zakończył się naszym zwycięstwem po jednym golu Pucka i dwóch Grzela, który zastąpił go w drugiej połowie. Niestety w samej końcówce byłem zmuszony do zdjęcia z boiska Speeda z powodu kontuzji, która wyeliminowała go na tydzień. Z mojej strony ten mecz nie miał większego znaczenia. Piłkarze mieli poczuć murawę, przedstawić się kibicom, poprawić kondycję, gdyż była ona fatalna. Ja chciałem zobaczyć jak funkcjonuje taktyka i jak czują się w niej piłkarze. Podobnie było z innymi meczami, choć wymagałem już trochę więcej od nich i te sparingi mówiły mi sporo o zawodnikach. Lecz w rozmowach przedmeczowych z piłkarzami powtarzałem im, że te mecze to tylko element, który ma nas przygotować do ligi. Następny mecz graliśmy z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nieco eksperymentowałem z taktyką, zaczynając spotkanie ustawieniem 4-4-2, w trakcie meczu zmieniając je na 4-5-1. Odbiło się to na wyniku i zremisowaliśmy 2-2 po bramkach Pucka i Reportera., Lecz główną role odegrał A.De Raph. Kilka dni później przyszło nam się zmierzyć z … Zagłębiem Sosnowiec. Jednak to spotkanie nie do końca pokazało, czy jesteśmy godni zastąpienia Zagłębia, ponieważ zremisowaliśmy 4-4. Sosnowiczanie ten wynik zawdzięczają przede wszystkim Marcinowi Folcowi, który zdobył klasycznego hattricka w pierwszej połowie.  My rozłożyliśmy zadanie zdobywania bramek pomiędzy Wujka Przecinaka, Mejta i Mejta oraz Pucka. O wyniku tego meczu zadecydowała szybkość Folca i brak sposobu na zatrzymanie go przez naszych obrońców, ale tez kolejne zmiany w taktyce. Następnie sprawdzaliśmy swoje umiejętności na Lechii Gdańsk. Na Graveyard Plaza padł wynik 1-1. Wynik otworzył tuż przed przerwą Grzelo, a Sola w ostatniej minucie spotkania pokonał Damian Grembocki. To spotkanie mogło zakończyć się korzystniejszy wynikiem, ale jak to mówi klasyk: „Jak się nie ma lubi, tego, co się lubi, to się lubi, co się ma”. Cztery sparingi za nami, lecz mi było jeszcze trochę mało. Przydałby się jakiś rywal do podsumowania poprzednich spotkań, wyznaczenia dalszej drogi przygotowań. Wybrałem Lewskiego Sofie, który kilka dni wcześniej zremisował bezbramkowo z poznańskim Lechem. Rywal z wyższej półki, więc o dobry wynik trudniej, ale o to nam mniej więcej chodziło. Przegraliśmy 1-3.Honorowe trafienie zaliczył Reaper. Jednak, nad czym tu rozważać, Lewski był od nas we wszystkim lepszy i tego nie da się ukryć.  Musimy wyeliminować te błędy, które w tym i poprzednich spotkaniach popełniliśmy i zadbać o to, aby w przyszłości było lepiej. Jak się potem okazało, to ostatnie spotkanie dało kilka ciekawych wniosków, które nałożyły się na taktykę na pierwszy mecz ligowy, mecz przeciwko Legii. Na pewno, te sparingi mimo ze spowodowały  kilka  krótkotrwałych kontuzji były bardzo pożyteczne.  Zawodnicy osiągnęli niezła kondycję, zgrali się na boisku. Natomiast sztab szkoleniowy wyciągnął wiele wniosków na temat piłkarzy i taktyki.

     
     Do ligowego debiutu było jeszcze dziesięć dni. Prawie wszyscy piłkarze solidnie pracowali o miejsce w pierwszej jedenastce. Prawie wszyscy, bo dwóch z nich, czyli Dezerter i Fidel pozwoliło sobie na trochę przyjemności. Otóż to, nie stawili się oni na jednym z treningów. Żaden z nich nie odbierał telefonów, wiec wysłałem kierowcę do ich mieszkań aby sprawdzić co z nimi się dzieje. Okazało się, że urządzili sobie poprzedniego wieczora imprezę. Zostali znalezieni w nie najlepszym stanie na ławce pod blokiem, w którym mieszka Dezerter.wyglądali tak, jakby spędzili tam całą noc. Nie byli zdolni od razu stawić się na treningu, lecz przybyli na niego, gdy trening zmierzał już ku końcowi. Próbowali się wytłumaczyć lecz ja zadałem im tylko jedno pytanie.
-Chcecie grać dla CM Revolution?
-Tak – zgodnie odpowiedzieli
-Ok. to chce was widzieć na jutrzejszym, rannym treningu
-Oczywiście, że będziemy.    
-To dobrze. Lecz mam teraz dla was mała nagrodę. Najpierw, aby odświeżyć mózgi przebiegniecie się trochę, dwa kilometry starczą. Gdy wrócicie czeka na was tutaj mój samochód i kilka szmatek i jakieś płyny do czyszczenia. Umyjecie go. Potem możecie wrócić do domów.-Powiedziałem i odszedłem.
Gdy to mówiłem młodzi zawodnicy wydawali się nieco oburzeni, lecz swojego sprzeciwu słownie nie wyrazili.    
    Wieczorem, gdy wyszedłem z biura, samochód był czysty i lśniący, a Dezerter i Fidel właśnie odchodzili. Zaproponowałem odwiezienie ich do domu, oni się zgodzili, więc pojechaliśmy.

    Kolejne dni przebiegały bez większych sensacji w miłej i przyjaznej atmosferze. Obserwując ich na boisku i poza nim, wiedziałem, że nie są już to ci sami piłkarze, co na początku miesiąca. Byłem pewien, że będzie dobrze. W drużynie panowała dobra atmosfera, nie brakowało żartów i śmiechu, jednak wszyscy zdawali sobie sprawę, że muszą ostro pracować. W miłej atmosferze z towarzyszącym zapachem potu zawodników mijały dni i przybliżały nas do debiutu.


    
    Po ostatnim treningu przed meczem z Legią przeprowadziłem z piłkarzami ważną rozmowę.    
- To był trudny miesiąc, ale jeśli chcemy się utrzymać, to będą jeszcze trudniejsze miesiące.  Lecz jestem zachwycony tym jak pracowaliście. Wszyscy skazują nas na porażkę. Gdybym nie znał siebie i Was, też bym tak myślał. Ale jestem przekonany, ze nikt nie będzie miał z nami łatwo. To będzie długi sezon. Wiem, że najtrudniejsze dla was były te pierwsze tygodnie, bo wtedy było najwięcej ćwiczeń typowo fizycznych. W ostatnim tygodniu staraliśmy się, że tak powiem „ położyć tynk na solidną budowlę”, aby była ona nie tylko trwała, ale także piękna
Po tych słowach na twarzach zawodników pojawił się uśmiech.
-Pewnie zaraz powiecie, że trener plecie bzdury.
-Bo trener plecie bzdury- śmiał się Mejt    
-Ty Mejt, nie podskakuj- również się śmiałem- Dobrze koniec tych żartów. Jutro jest mecz z Legią, a my jeszcze nie mamy kapitana. To znaczy mamy, ale wy jeszcze o tym nie wiecie. Nie będę owijał w bawełnę.  Wybrałem Wujka Przecinaka na kapitana, SZk na wice kapitana. Z tymi dwoma panami już rozmawiałem i się zgadzają. A co z pozostałymi. Ma ktoś jakieś wątpliwości?    
-Wujek będzie świetnym kapitanem!- Emocjonował się Grzelo    
-Super – rzekłem – Jutro mecz, więc koniec na dziś. Dokładny skład poznacie jutro. Ale prosiłbym was, żebyście się nie podniecali tym za bardzo, bo to nie pomoże. Chce wam powiedzieć, że kto nie szansy gry jutro, otrzyma ją wkrótce. Wiem, że debiut w Ekstraklasie to wielka sprawa, ale czym tu się emocjonować, jeśli według wszystkich już przegraliśmy. Będą mecze ważniejsze…. Zegnam Was, do jutra. Tylko bez żadnych wyskoków alkoholowych!- Pożegnałem zawodników  
Chwile później sam się udałem do domu.
    Zasypiając wiedziałem, ze dzień jutrzejszy będzie dobrym dniem, a sierpień dobrym miesiącem…

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.