Czy potraficie bez zastanowienia wymówić nazwisko piłkarza z polskim paszportem, który bronił barw jednego z bułgarskich klubów? To chyba wiedzą tylko najbardziej zagorzali kibice lub sami zainteresowani. Nie inaczej, było ze mną, więc sam postanowiłem to sprawdzić i tak o to przedstawiam Wam rezultaty moich poszukiwań. Pierwszym, który spróbował swych sił w tym kraju nad Dunajem był napastnik Arkadiusz Wiereszko, który wiosną 1998 roku reprezentował barwy Lokomotiwu Płowdiw. Mało tego – udało mu się zaliczyć nawet 3 trafienia w 13 spotkaniach. Drugi z Polaków, który biegał po tutejszych boiskach to obrońca Damian Rączka. Jego największym osiągnięciem jest udział na Mistrzostwach Świata do lat 20 w Kanadzie, gdzie spędził na murawie kilkanaście minut, grając przeciwko takim piłkarzom jak Ángel di María i Sergio Agüero. Rok później występował w Lokomotiwie Mezdra (bilans: 8 meczów; 0 bramek). Ostatnim z naszych rodaków, którego występy odnotowałem jest Tomasz Sajdak, napastnik, który jesienią 2010 roku rozegrał zaledwie dwa spotkania dla Sławii Sofia, skąd później przeniósł się do… irańskiego Aluminium Hormozgan. Dwaj ostatni zawodnicy posiadają także obywatelstwo niemieckie i tam też się wychowywali.
***
Wobec tych wszystkich wątpliwych osiągnięć nietrudno zauważyć, że bułgarska Victoria A PFG to kierunek dla naszych rodzimych kopaczy mało atrakcyjny. Przeciętne zarobki, niestabilna kondycja finansowa klubów, częste roszady trenerskie, fanatyczni kibice, brak odpowiedniej infrastruktury, kiepska baza treningowa. To wszystko nie brzmi zachęcająco. Mimo to w kadrach bułgarskich zespołów znajdujemy obcokrajowców głównie z pozostałych państw bałkańskich, Brazylii, Afryki. Wśród nich jest jeszcze jeden Polak, którego celowo nie wymieniłem, ponieważ jest to postać fikcyjna. Mowa o Łukaszu Jaroszewskim. 36-letni wychowanek Astry Krotoszyn, były gracz m.in. Amiki Wronki i Marka Dupnica, obecnie szkoleniowiec Ludogorca Razgrad. Razgrad to liczące blisko 35 tys. mieszkańców miasto w północno-wschodniej Bułgarii, nad rzeką Biały Łom. Nim tam dotrzemy zapraszam Was na krótką wycieczkę krajoznawczą, podczas której przyjrzymy się dawnym sukcesom i aktualnej sytuacji w bułgarskim futbolu.
Czwarte miejsce podczas finałów Mistrzostw Świata w 1994 roku to jak dotąd największy sukces bułgarskiej piłki w historii. W drodze do mundialu Bułgarzy dwukrotnie ograli w grupie F eliminacji do mistrzostw faworyzowanych Francuzów i awansowali kosztem trójkolorowych do turnieju głównego. Wobec kontrowersji wokół osoby selekcjonera kadry Dimityra Penewa oraz kłótni i konfliktów wewnętrznych potomkowie Traków zaczęli turniej najgorzej jak to było możliwe, od porażki z Nigerią, aż 0:3. Później było już znacznie lepiej. Zwycięstwa z Grecją i Argentyną przesądziły o wyjściu z grupy, a wygrana po serii rzutów karnych z Meksykiem dała Bułgarii ćwierćfinał. Następnie na drodze Bułgarów stanęli obrońcy tytułu – Niemcy. Kolejna sensacja stała się faktem i nasi zachodni sąsiedzi zmuszeni byli uznać wyższość rywali. Pomimo końcowych porażek z Włochami w półfinale oraz ze Szwecją w meczu o brąz – Bułgarzy wracali do domów zdecydowanie z tarczą. Autorami tamtych sukcesów byli ludzie dziś określani mianem złotego pokolenia bułgarskich piłkarzy. Do tego grona zalicza się tak znakomitych zawodników jak: Christo Stoiczkow – król strzelców mundialu w 1994 roku. Borisław Michajłow – bramkarz, kapitan, obecnie prezes БФС (Bułgarski Związek Piłki Nożnej). Jordan Leczkow – obecnie wiceprezes БФС, Trifon Iwanow, Krasimir Bałykow, Emil Kostadinow i wielu innych.
***
To tyle, jeśli chodzi o wspomnienia – czas powrócić do teraźniejszości. Od tamtych czasów minęło już kilkanaście lat i na obecną chwilę – bułgarska myśl szkoleniowa kuleje, a kibice dalej są głodni sukcesów. Aktualny selekcjoner kadry lwów, niemiecki, wybitny były piłkarz Lothar Matthäus bezskutecznie stara się przywrócić blask tej reprezentacji, w której co raz bardziej widoczny staję się brak klasowych zawodników, którzy w pojedynkę byliby gotowi przesądzić o losach spotkania. Brakuję talentów na miarę takich piłkarzy jak najlepszy snajper w historii reprezentacji Dimityr Berbatow, który 13 maja 2010 roku zrezygnował z występów w zespole narodowym. Na domiar złego nie tak dawno – lekarze zdiagnozowali u kapitana reprezentacji Stilijana Petrowa ostrą odmianę białaczki, co w praktyce oznacza przedwczesną piłkarską emeryturę. To wszystko niesie ze sobą negatywny wpływ na poziom sportowy reprezentacji oraz klubów z nad Morza Czarnego.
***
Sytuacja w piłce klubowej również nie wygląda najlepiej, chociaż 21. pozycja w klubowym rankingu UEFA w pełni nie odzwierciedla stanu, w jakim znajdują się bułgarskie zespoły. Ranking uwzględnia pięć ostatnich sezonów, w tym ten przełomowy – 2006/2007, w którym mistrz kraju – Lewski Sofia, jako pierwszy bułgarski klub wywalczył awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dodam, że rok wcześniej Ci sami zawodnicy dotarli do ćwierćfinału Pucharu UEFA, w którym nie sprostali wyżej notowanym piłkarzom Schalke Gelsenkirchen. Oprócz Lewskiego, w ćwierćfinale mogliśmy obserwować rumuński pojedynek Steauy Bukareszt z lokalnym rywalem Rapidem, w którym górą okazali się Ci pierwsi. Z resztą to był bodaj najbardziej udany okres dla klubów z tej części Europy w XXI wieku.
Podczas swojej kariery trenerskiej będę starał się, choć trochę przybliżyć do tamtych osiągnięć. Czy uda mi się ta sztuka? Tego dowiecie się czytając kolejne manifesty mojego autorstwa, a już w następnym odcinku przeczytacie, w jaki sposób trafiłem do Bułgarii i jak rozpoczęła się moja przygoda z Ludogorcem oraz poznacie pewne tragiczne wydarzenie z mojego życiorysu. Zapraszam do komentowania. Mile widziane wszelkie uwagi i wskazówki.
***
Na samo zakończenie przedstawiam Wam kilka szczegółów technicznych na temat mojej przyszłej rozgrywki:
Wersja gry: FM 2012
Baza danych: domyślna (użyto własnej modyfikacji plików .lnc)
Grywalne ligi: Bułgaria (2), Polska (2)
Kraje z podglądem: Chorwacja, Czechy, Grecja, Rosja, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia, Turcja, Ukraina, Węgry (wszędzie po 1)
Rozmiar bazy danych: niestandardowa (Europa)
Skórka: Fahrenheit
>>>
Następny odcinek >>>
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ