Vanarama National League
Ten manifest użytkownika jaroo25 przeczytało już 1293 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Minął nowy rok, pora transferów się rozpoczęła. Dopiero jedenastego w klubie miał się pojawić nowy nabytek, a poza nim nikt raczej nie przybędzie. Najważniejsze dla nas były mecze. Tym sezonie zaliczyliśmy bardzo mało porażek, jedynie trzy, podczas gdy inne zespoły minimum po pięć. Ale co sprawia, że nie jesteśmy we fotelu lidera? Remisy. W tym sezonie York akurat jest najlepszy w podziałach punktów, głównie przez brak szczęścia.
Ale mimo to dystansu do czołówki nie tracimy. Co więcej, w styczniu zaczeliśmy odrabiać straty i już nam naprawdę niewiele brakuje do pierwszej pozycji, co na beniaminka jest naprawdę imponujące (ale gdy ja prowadzę tego beniaminka to już nie tak bardzo, moje zdolności przywódcze znane są w całym świecie piłkarskim od wielu wielu lat(skromność też słynna...)). Bądź co bądź zbieramy punkty, wygrywając skromnie, remisując często bezbramkowo. Właśnie przez brak skuteczności w York City FC ma się pojawić czwarty napastnik.
Teraz najważniejsze, czyli mecze. Po zwycięstwie z Walsall wyjechaliśmy do Chester, gdzie walczyliśmy, walczyliśmy i wywalczyliśmy remis po bardzo wyrównanym spotkaniu.
Trzy dni później zagraliśmy przeciwko rozczarowująco spisującemu się w tym sezonie Aldershot. Na boisku zdecydowanie przeważaliśmy, choć po wyniku końcowym tego nie widać tak bardzo. Gości honorową bramkę strzelili dopiero w ostatnich minutach, lecz nie zdołali nic więcej wywalczyć tego dnia. Bądź co bądź styl gry moich podopiecznych mógł się podobać, gdyby tylko tak grali w każdym meczu, to byłoby super.
Kolejne dwa spotkania znów rozegraliśmy na wyjeździe. Najpierw przeciwko Port Vale. W tym sezonie w lidze na wyjeździe wygraliśmy jedynie dwukrotnie, osiągając masę pechowych remisów. Tym razem niestety nie było inaczej. Gospodarze przeważali cały mecz, oddając wiele strzałów, lecz praktycznie żaden nie zagroził bramce Stevensa. Ten tylko raz dał się zaskoczyć. Moi podopieczni też nie imponowali celnością, lecz jeden strzał w światło bramki wystarczył do wyrównania (z rzutu karnego hehe).
Kolejny mecz wyjazdowy, tym razem przeciwko Altrincham zakończył się na stanie 0:0. Gospodarze nie zmusili do wysiłku golkipera Yorku ani razu, zaś nam znów zabrakło szczęścia przy jednej doskonałej sytuacji.
Można powiedzieć, że remisowania na razie mieliśmy dość. Naszym kolejnym rywalem było Hartlepool będące w tabeli tuż przed nami. Była do doskonała szansa na wyprzedzenie tego zespołu, szczególnie że byli ostatnio bez formy tracąc wiele punktów. W tym właśnie spotkaniu pierwszy raz w barwach Yorku zagrał Chris Brunskill. Od początku ten były gracz Coventry starał się pokazać od dobrej strony, często wychodząc do podań i próbując celnie strzelać. I udało mu się. W 28 minucie strzelił ładną bramkę po minięciu kilku rywali. Goście jednak szybko wyrównali, pokazując, że łatwo skóry nie oddadzą. Ale do szatni piłkarze schodzili przy stanie 2:1 na korzyść Yorku. W ostatnich sekundach do swojej bramki skierował piłkę obrońca Hartlepool, Tony Briscoe. Druga połowa nie wniosła wiele do gry. Wciąż walka była bardzo zacięta. W 89 minucie kibice znów rykneli z radości, gdy 17-letni skrzydłowy Chris Morrell przypieczętował porażkę gości, uderzając piłkę z rzutu rożnego tak, że ta przelobowała golkipera i wpadła do siatki odbijając się jeszcze od słupka. 3:1 i awans na trzecią pozycję w tabeli League 2.
Trzy dni później utwierdziliśmy się na trzecim miejscu w lidze, zwyciężając 1:0 z Notts County. Zdobycie trzech punktów nie przyszło nam łatwo, goście grali bardzo ambitnie, stwarzając wiele dobrych okazji strzeleckich. Wreszcie stojący w bramce Yorku Stevens mógł pokazać, na co go stać.
W 27 kolejce mieliśmy zagrać z Barnet na ich terenie. Naszych kibiców na ten mecz nie przyjechało za wielu. Wszyscy już byli przyzwyczajeni do remisów na wyjazdach, a i tym razem nic się nie zmieniło. Po 90 minutach było 1:1, co oznacza, że na obcym terenie nie wygraliśmy już od trzech miesięcy.
Na przerwanie tej nienajlepszej passy bez wygranej na wyjeździe będziemy mieli okazję już w następnym spotkaniu. Będzie to pierwszy mecz finału Johnstone's Paint Trophy przeciwko Hartlepool, z którym całkiem niedawno wygraliśmy. Czy powtórzymy ten wynik i do rewanżu przystąpimy bez nerwów? Czy wyprzedzimy lidera w drodze po mistrzostwo? Już wkrótce się o tym przekonamy.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Twoja Kariera |
---|
Kariera jest sercem Football Managera, a moduł Kariery jest centralnym miejscem Twojej aktywności na stronie. Stwórz karierę, opisz ją w kilka chwil i połącz z nią screeny, filmy, blogi - pokaż się eFeMowej społeczności z dobrej strony. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ