La Liga Santander
Ten manifest użytkownika jaroo25 przeczytało już 1223 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Mimo, że był wrzesień, to prognozy pogody na dzień pierwszego meczu ligowego Realu Madryt nie były za dobre. Zaledwie 3 stopnie i wiatr, jak na Hiszpanię, to zimno. Mimo to, na trybunach zgromadziło się sporo widzów. Wkońcu miał to być mój debiutancki mecz, jako trenera Królewskich, a także otwarcie sezonu.
Wiele osób oczekiwało udanego spotkania, a ja nie chciałem nikogo zawieść. Powiedziałem chłopakom, aby koncentrowali się przede wszystkim na ataku. Wzieli to sobie do serca i praktycznie całe 90 minut nękali golkipera Realu Valladolid. Poskutkowało to dwiema bramkami. Obie zdobyte po rzutach rożnych, obie przez Pendletona. Mimo, że ten obrońca nie jest wysoki, to w pojedynkach główkowych nie ma sobie równych, co wyraźnie było widać w tym meczu.
W drugie kolejce już za dobrze nie zagraliśmy. Fakt, że przeciwko Sevilli na wyjeździe, lecz mimo wszystko powinniśmy wygrać. Choćby przez to, że gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce Wilsona.
Pierwsze spotkanie w Champions League zagraliśmy na San Siro przeciwko Interowi Mediolan. Nie byliśmy faworytami tego meczu, choć szansę na dobry wynik jakąś mieliśmy. Ale chyba nikt nie przewidywał, że pójdzie nam tak łatwo. Już w czwartej minucie bramkę strzelił Arruabarrena, a tuż przed przerwą ten sam zawodnik podwyższył. To były jego pierwsze trafienia w barwach Królewskich.
Włosi starali się strzelić jakąś bramkę, która dałaby szansę na choćby remis, lecz ich ataki raz za razem zatrzymywały się na linii defensywy, lub na bardzo pewnie broniącym Janickim. W 64 minucie trzecie trafienie dołożył Niko Zebic, co już zupełnie dobiło gospdarzy. Wreszcie sędzia zagwizdał poraz ostatni i nasze zwycięstwo nad Interem stało się faktem. I to w ważnym momencie, czyli kilka dni przed spotkaniem z Barceloną.
Przygotowania do Gran Derby rozpoczęły się parę dni przed meczem. Treningi były trochę lżejsze, aby gracze nie byli zbyt zmęczeni w tym spotkaniu. Wspomogliśmy również kibiców, każdy dostał fajny proporczyk i aerodynamiczną rolkę papieru toaletowego, specjalnie dostosowanego do rzutów z trybun.
W dzień meczu doszły nas dobre wieści, że kilku graczy Barcy nie zagra przez kontuzje, a wielu jest przemęczonych. Wiadomość ta była bardzo korzystna, głównie dlatego, że moi gracze również nie wyglądali najlepiej. Wczoraj wieczorem próbowali jakichś magicznych sztuczek, które pomogłyby w wygraniu z Barcą, lecz ktoś zamiast ziółek, wrzucił do ogniska jakieś grzybki i wszyscy doznali dziwnego oświecenia, które nie pozwoliło piłkarzom zasnąć.
Samo spotkanie rozczarowało. Bardziej przypominało to partię szachów, niż mecz piłkarski. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, jeśli jakieś akcje już docierały do pola karnego, to z przejęciem piłki nie mieli kłopotu bramkarze. Tak więc trudno się dziwić, że po 90 minutach wciąż było 0:0. Może następnym razem będzie lepiej.
Dwie następne kolejki ligowe, to były pewne zwycięstwa. Wprawdzie napastnicy skutecznością nie grzeszyli, to jakoś bramki udawało się zdobywać. Najpierw było 2:1 z Gimnastic Tarragona. Bramki padły dopiero pod koniec, najpierw strzelił Cerezo, później podwyższył bramką samobójczą niejaki Cabezas, a honorowego gola zaliczył Fernandez.
Również dopiero pod koniec spotkania rozstrzygnął się pojedynek z Realem Saragossa. Większość czasu gry utrzymywało się 1:1 i dopiero w 72 minucie karnego wykorzystał Yakubu, a w końcówce jeszcze dwukrotnie na listę strzelców się wpisał Cerezo, dzięki czemu wynik końcowy to 4:1.
Minęło 5 spotkań ligowych i jedno w Pucharze Mistrzów. W Primera Division jesteśmy na trzeciej pozycji. Liderem nieoczekiwanie jest Elche, na drugim miejscu Espanyol. Nasza strata do tych drużyn to odpowiednio dwa i jeden punkt, więc bardzo niewiele i mamy nadzieję, że szybko wskoczymy na pierwsze miejsce. Najważniejsze, to nie tracić głupio punktów, każdy może być na wagę mistrzostwa. O tym się przekonamy dopiero w maju.
W nadchodzących spotkaniach nie będziemy mieli bardzo ciężko. Najpierw zagramy na Aguirre Park z FC Zurych w drugiej kolejce Pucharu Mistrzów, następnie w lidze z Deportivo La Coruna i z Celtą Vigo. Czy zdobędziemy komplet punktów? Czy wskoczymy na fotel lidera? Pożyjemy, zobaczymy.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zaskocz pozytywnie |
---|
Na początku gry nie wyznaczaj sobie celów wyższych niż przewidywania mediów. W razie niepowodzenia nie zawiedziesz oczekiwań zarządu, w przypadku nieoczekiwanie dobrej postawy ucieszysz działaczy i kibiców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ