La Liga Santander
Ten manifest użytkownika jaroo25 przeczytało już 2477 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Pierwszy raz od kilku lat Gimnastic Tarragona może zaliczyć początek sezonu do udanych. Po pierwszych pięciu kolejkach mój zespół plasuje się na trzeciej pozycji ze zdobyczą trzynastu punktów i bilansem bramkowym 12:4. Trochę gorzej druzynie powodzi się w Pucharze Mistrzów, po jednym zwycięstwie i jednej porażce Gimnastic jest na trzeciej pozycji.
Jedyne punkty w lidze straciliśmy w pierwszej kolejce. Naszym przeciwnikiem była Barcelona, chcąca wywalczyć trzeci tytuł mistrzowski z rzędu. Spotkanie samo w sobie rozczarowało, obie strony skupiały się głównie na defensywie, przez co sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Jedyną doskonałą okazję na gola zmarnował w pierwszej połowie Mendoza i zakończyło się bezbramkowym remisem.
Kolejka numer dwa przyniosła nam wyjazd do Sevilli. Gospodarze zbyt wielu problemów moim podopiecznym nie sprawili. Mieli pewną przewagę na początku spotkania, którą udokumentowali golem, lecz po stracie jednego zawodnika (czerwony kartonik) skupili się wyłącznie na próbie obronienia korzystnego rezultatu. Niestety dla piłkarzy Sevilli dzielność nie wystarczyła i moi podopieczni zdołali wyjść na prowadzenie. Świetnie spisali się nowi gracze Gimnastiku: Vinas i Cherif, którzy zdobyli po bramce.
Jeszcze skuteczniej moja drużyna spisała się w meczu przeciwko tegorocznemu beniaminkowi, Elche. Na Nou Estadi del Nastic padły trzy bramki, lecz goście powinni się cieszyć, że tylko tyle. Do siatki rywali trafiali kolejno Bas, Cherif i Rojas.
W czwartej kolejce zagraliśmy przeciwko Valencii na stadionie Neu Mestalla. Mecz ten został okrzyknięty hitem kolejki, przez dramatyzm i grad bramek, które padły. Od początku obie strony grały w zawrotnym tempie. Na prowadzenie już w piętnastej minucie wysuneli się gospodarze. Chwile później byliśmy już sporych kłopotach, gdyż czerwoną kartkę obejrzał Di Nunzio. Postanowiłem jednak nic nie zmieniać i graliśmy z małą luką w środku pomocy. Moi podopieczni po stracie Di Nunzio starali się zagrać bardziej ofensywnie. Dzięku temu udało się wyrównać po strzale Cherifa, lecz to było tylko tyle, co Gimnastic zdołał zdziałać w pierwszej połowie. Gospodarze jeszcze przed gwizdkiem sędziego wbili nam dwie bramki, co trochę podłamało piłkarzy.
W szatni powiedziałem kilka ostrych słów i postanowiłem zmienić Vinasa, który sam sobie nie radził w środku pola. Za niego grał Apraiz i w drugiej połowie pokazał, że warto było dać mu szansę. Zagrał bardzo pewnie i zaliczył nawet asystę. Już kilkadziesiąt sekund po gwizdku sędziego bramkę na 2:3 zdobył Cherif, który najwyraźniej już się doskonale zaaklimatyzował w klubie. Jednobramkowe prowadzenie gospodarze utrzymywali prawie do samego końca. Próbowali oczywiście jeszcze zdobyć gola, który zapewniłby zwycięstwo, lecz w drugiej odsłonie spotkania bramka, której strzegł Antonio, była jak zaczarowana. Piłkarze Valencii juz powoli zaczynali się cieszyć ze zwycięstwa, gdy moi podopieczni silnym ciosem wydarli trzy punkty. Najpierw na sześć minut przed końcowym gwizdkiem wyrównał Mendoza, a ostatnich chwilach meczu hat-trick skompletował Ali Cherif. Mimo siedemdziesięciu tysięcy widzów zrobiło się cicho i tylko drobna grupka kibiców z Tarragony świętowała gdzieś u szczytu trybun.
Zwycięstwo nad Valencią sprawiło, że awansowaliśmy na trzecią pozycję w tabeli ligowej. Udało się ją utrzymać w następnym meczu przeciwko Maladze. W Tarragonie cały zespół, że postawienie Gimnastiku w gronie faworytów do mistrzostwwa nie było żartem. Wygraliśmy gładko 3:0, a na listę strzelców wpisali się Vinas, Irazoki oraz Rojas.
Odrobinę gorzej, lecz i tak nieźle, rozpoczeliśmy rywalizację w fazie grupowej Pucharu Mistrzów. Zgodnie z przewidywaniami buchmacherskimi raz wygraliśmy i ponieśliśmy jedną porażkę. Trzy punkty udało się zdobyć w meczu z CFR Cluj (2:0, bramka Schumachera i jedno samobójcze trafienie), zaś przegraliśmy z broniącym tytułu Sheffield United. Na Bramall Lane było 1:2, a honorowe trafienie dla mojej drużyny zanotował niezawodny Rojas.
W najbliższych tygodniach zagramy przeciwko takim zespołom, jak Cadiz, Recreativo, Real Sociedad, Atletico i Espanyol w lidze, oraz dwukrotnie z Krylią w Lidze Mistrzów. Rywale ligowi nie są szczególnie wymagający i chyba tylko Atletico może nam sprawić kłopoty, jakoś nie mam szczęścia do grania przeciwko temu zespołowi.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbuduj obiekty młodzieżowe |
---|
Korzystając z rady Pucka, warto od razu po rozpoczęciu gry przejść się do zarządu i poprosić o zwiększenie nakładów na szkolenie młodzieży lub rozbudowę obiektów. Sprawdziłem to - włodarze prawie zawsze zgadzają się na takie warunki już w pierwszych tygodniach naszego urzędowania. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ