3. Liga
Ten manifest użytkownika MeeXX przeczytało już 637 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Po kilku miesiącach stażu w Eintrachcie Frankfurt byłem wpełni przygotowanym, wykształconym szkoleniowcem. Takie były założenia, ale oczywiście to nie była prawda. Prawdziwy sprawdzian umiejętności trenerskich nadejdzie dopiero wtedy, gdy sam obejmę jakąś drużynę. Niemcy to fajny kraj, więc przed powrotem do Polski postanowiłem poszukać pracy właśnie w Niemczech. Po kilku tygodniach udało mi się uzyskać posadę menadżera trzecioligowego Dynama Drezno.
Postanowiłem spróbować swoich sił, z uwagi na to, że zarobki były całkiem niezłe. Prezes Thomas Fischer sprawiał wrażenie bardzo inteligentnego i wysoce zaangażowanego w sprawy klubu.
Podpisałem umowę, jednak później trochę tego żałowałem.
Okazało się, że w klubie jest straszny bu..... straszny bałagan. Na samym początku postanowiłem przyjrzeć się klubowym finansom. Okazało się, że klub ma na koncie 8 MLN zł,ale ma do spłacenia 25 MLN zł kredytu. Rata miesięczna: 4MLN zł. Oczywiście w związku z tym nie otrzymałem żadnych funduszy przeznaczonych na transfery, a budżet płacowy ledwo się dopinał. W związku z tym wystawiłem kilku piłkarzy na listę transferową żeby zredukować wydatki i być może poprawić kondycję finansową klubu. Niestety narazie bez efektów (urok FMa 2011).
Jeśli już mówimy o kondycji... na pierwszych treningach zauważyłem, że po truchtaniu przez 20 min moi zawodnicy nie mieli siły dalej biegać, a wyglądali jakby właśnie ukończyli maraton, i to jeszcze na Saharze. Wściekły poszedłem do biura sztabu szkoleniowego, aby dowiedzieć się kto odpowiada za przygotowanie fizyczne piłkarzy. Okazało się, że... nie ma takiej osoby. Niedość, że bałagan w finansach to do tego w sztabie szkoleniowym... po dogłębnym sprawdzeniu zakresu obowiązków swoich współpracowników okazało się, że posiadamy 2 trenerów bramkarzy oraz 1 trenera ogólnego, który nawet A klasy by nie wytrenował. Niestety koleś ma kontrakt jeszcze przez rok, a rozwiązanie kontraku kosztowałoby klub 100 tys. zł, a w związku z sytuacją finansową nie możemy sobie pozwolić na takie wydatki. Jak narazie najważniejsza jest dla nas kondycja, więc szybko ściągnąłem z Czech trenera siłowego: Antonina Cepeka, który zadba o kondycję moich grajków.
Oprócz tego fizjoterapeuta ledwo odróżnia nogę od ręki, a scouci nie potrafią stwierdzić czy piłkarz gra lewą czy prawą nogą. Wszyscy mają jeszcze roczne kontakty, a nie stać mnie na to, żeby ich zwalniać. Ot, taki paradoks.
Wróćmy jeszcze na chwilę do finansów. Klub nie ma swojego stadionu. Dynamo wynajmuje stadion miejski za... 1,5mln zł rocznie.
Wszystko to wskazuje na to, że klub lata swojej świetności (sezon 93/94 i 13. miejsce w 1. Bundeslidze) ma już za sobą.
Mój poprzednik sprowadził do klubu około 10 nowych zawodników, niestety ja raczej nie sprowadzę nikogo... bo nie ma za co. Jednak w trakcie dalszego przeglądania dokumentów wpadł mi do głowy pewien pomysł.
Okazało się, że Dynamo Drezno nie posiada żadnego klubu patronackiego. Razem z prezesem Thomasem Fischerem doszliśmy do wniosku, że jest on klubowi potrzebny. Już po kliku dniach nawiązaliśmy kontakt z VfB Stuttgart i w związku z tym z rezerw tego klubu na wypożyczenie trafił do nas lewy pomocnik Matthias Schwarz, który jest całkiem niezły.
Prezes był bardzo ambitnym człowiekiem i minimalnym celem jest powtórzenie wyczynu sprzed roku, czyli zajęcie pozycji z górnej połowy tabeli, ale jak tego dokonać skoro wszystkie drużyny się wzmacniają, a my nie mamy jak?Tego już prezesowi nie udało się przetłumaczyć. Jednym zdaniem, pozycja klubu była bardzo kiepska. Przechodziły mi już takie myśli przez głowę, żeby zrezygnować, uciec z Drezna, a najlepiej wrócić do Polski. Myślałem, że mimo, że jest to trzecia liga, to klub będzie lepiej zarządzany, a to co zastałem okazało się kompletną amatorką.
Jednak te myśli trwały tylko przez pierwsze 2-3 dni. Więzy między mną, a zawodnikami szybko się zacieśniały. Nadawaliśmy na tych samych falach. Rozumieli moje decyzje i byli zadowoleni, że jestem w 100% szczery. Kibice także pokazali się z dobrej strony. Często zaczepiali mnie na mieście i zachęcali do krótkiej rozmowy. Jak tu im odmówić skoro widać było jak im na klubie zależy, jak go kochają. Postanowiłem, że zostanę tutaj na trochę dłużej i zobaczymy jak się sytuacja potoczy.
W następnym odcinku trochę personaliów prezentacja taktyki i pierwszej jedenastki.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ