Pierwszoligowy GKS Tychy do tej pory wygrał cztery mecze rundy wiosennej i odrabia straty do czołówki. Czy zespół niewątpliwie popularnego Ryszarda Krzyśkiewicza ma jeszcze szanse na awans?

Tyszanie wygrali w tej rundzie z ŁKS-em Łomżą, Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, Concordią Piotrków Trybunalski i Flotą Świnoujście. Mecz z Łomżą zakończył się wynikiem 5:3 (Dmytro Yeremenko, Jaroslav Zich, Igor Soshenko, Artur Grembocki), z Drwęcą 3:1 (Dmytro Yeremenko x2, Jaroslav Zich), z Concordią również 3:1 (Dmytro Yeremenko, Uros Vasiljevic, Artur Grembocki) i z Flotą skromnie 1:0 (Artur Grembocki).

Od dwóch ostatnich meczów rundy jesiennej w bramce cały czas pojawia się doświadczony, 33-letni już Rosjanin Igor Smirnov, który zastąpił kiepsko spisującego się Nigeryjczyka Davida Musę. - Smirnov jest w bardzo dobrej formie i będę na razie na niego stawiał. Ma ogromne doświadczenie, Musa może się od niego jeszcze sporo nauczyć - twierdzi Krzyśkiewicz.

GKS Tychy zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli. Do drugiego miejsca zespołowi Ryszarda Krzyśkiewicza brakuje zaledwie jednego punktu. Legia Warszawa, która wciąż jest liderem, wydaje się być poza zasięgiem, mając przewagę siedmiu punktów nad wiceliderem.

- Jeśli tylko utrzymamy tę formę to jesteśmy w stanie awansować do Ekstraklasy. Wierzę w swoich zawodników, włożyliśmy już sporo pracy i jeśli nadal będziemy grali tak dobrze, to... nie chcę zapeszać - kończy Krzyśkiewicz.