Vanarama National League
Ten manifest użytkownika Bladerunner przeczytało już 1080 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
9 lipca mieliśmy wypadał mój pierwszy mecz w karierze – mecz sparingowy ze znajdującym się o klasę niżej Workington, a ja wciąż nie wiedziałem na czym stoję. Nie zagłębiałem się zbytnio w zdolności poszczególnych zawodników, ani w taktykę, bo znałem się na tym średnio, poza tym nie chciało mi się, toteż do Workington udaliśmy się z marszu.
- Dobra, chłopaki, jest to pierwszy z naszych przedsezonowych sparingów. Oczywiście każdy z was ma u mnie czyste konto, więc skoro zaczynacie z tego samego poziomu wykorzystajcie swoją szansę i pokażcie się z jak najlepszej strony. No i oczywiście liczę na zwycięstwo, gramy przecież z ekipą znacznie od nas słabszą. Teraz taktyka. Gramy klasycznym 4-4-2. W bramce stanie Farman, po bokach obrony Odhiambo i Rents, w środku Clark z Curtisem. Od bocznych obrońców wymagam częstego włączania się do akcji ofensywnych. W środku pomocy Cummings z Gate'm. Ale ty Kris – zwróciłem się do Gate'a masz grać cofniętego, rozgrywanie piłki zostaw Micky'emu. Rozumiesz, gracie w jednej linii, ale ty odpowiadasz za tyły. I trzymaj tą formację w ryzach, bo jest bardzo ryzykowna. Ty, Micky, będziesz odpowiedzialny za rozgrywanie. Przy kontrze, bo głównie kontrą będziemy grać, nie holuj piłki staraj się szybko grać do napastnika albo na skrzydła. A, jeszcze boki pomocy. Jako że gramy bez defensywnych pomocników, musicie chłopaki grać bardziej z tyłu. Nie zostawajcie za napastnikiem bo zrobi się dziura i mamy przesrane. Prawa – Brittain, lewa – Carruthers. Atak oczywiście Mulligan i Shaw, wiecie co macie robić. Shaw, bierzesz wszystkie górne, Mulligan, szarpiesz obrońców i wychodzisz Shawowi. Dobra, czas nas goni, wychodzimy.
Jeszcze tylko sobie krzyknęliśmy i już, czując się jak prawdziwy boss, mogłem zająć miejsce na ławce rez
erwowych.Pierwsza próba przyszła już w 3 m
inucie, z lewej strony Carruthers wrzuca z autu do Rentsa, ten oddaje mu na dobieg, dośrodkowanie wybite przez obrońcę, a strzał Gate'a zza pola karnego tyleż mocny co niecelny.Dwie minuty Mark Boyd z drużyny gospodarzy ustawia piłkę na 40 metrze, uderza w kierunku bramki nieco teraz wysuniętego Farmana. Piłka leci bramkarzowi za kołnierz i
trafia w poprzeczkę! Ależ błąd!13 minuta i przegrywamy 0:1. Blake odbiera piłkę Cumming
sowi, daję ją do napastników, ci przegrywają ją między sobą i Kevin Gall wychodzi sam na sam z bramkarzem. Strzela i od słupka piłka wpada do siatkiW 30 minucie mamy już 2:0. Rzut wolny z 30 metrów, Farman pią
stkuje, ale piłka trafia do obrońców przeciwnika. Szybkie rozegranie i Arnison wykorzystuje statyczność naszych obrońców i bramkarza, trafiając z 15 metrów.W końcu w 43 minucie znów znaleźliśmy się pod bramką przeciwnika. Najpierw dośrodkowanie ambitnie walczące o piłkę Mulligana, potem strzał Gate'a po dłuższej wymia
nie piłki. Niestety niecelny
Graliśmy fatalnie. Zespół kompletnie nie potrafił odnaleźć się na boisku, piłkarze zachowywali się tak, jakby grali ze sobą od wczoraj i na dodatek masowo zachor
owali na anemię. Zero walki, zero ambicji, zero chęci.- Co jest, chłopaki?! To miał być mecz walki a wy co?! Wystarczy że przejdą czterdziesty metr i już stajecie w miejscu jak te kołki i pozwalacie im na wszystko. Z przodu wygląda to trochę lepiej, tyle tyle że nie potrafimy dograć piłki w pole karne. Nie stwarzamy żad
nego zagrożenia. Zamiast walić z dystansu spróbujcie jeszcze raz przegrać piłę. I trochę życia! Chcecie przegrać z szóstoligowcem? Wygrajcie przynajmniej drugą połowę, lepiej to będzie wyglądać.Zrobiłem też parę zmian wywalając najsłabs
ze ogniwaCraig Baxter za Eddiego Odh
iamboEwan Moyes za Bena Clarka, który zawalił przy obu b
ramkachChris Moore za kompletnie niewidoczne
go Marka BrittainaYemi Obudabe za Johna
Shawa
Z początku nasi ruszyli do ataku. W 54 minucie dośrodkowywał Rents i mimo że nikt nie stał na piątce, to obrońca rywali o mały włos nie skierował piłki do własnej bramki. Chwilę później Gate dostaje piłkę od Cummingsa, nieatakowany przemierza 20 metrów, po czym mija obrońcę i strzał
em z narożnika pola karnego pokonuje bramkarza gospodarzy strzałem w okienko. Czekamy na więcej!W 66 minucie znów dali o sobie znać gospodarze. Hewson strzela zza pola karnego, piłka po rykoszecie zmierza w bok naszej bramki. Farman z wielkim trudem wybija na rzu
t rożny.68 minuta i zmiany. Zmęczeni Cummings i Mulligan zmienieni przez Turn
bulla i Fishera.75 minuta i PIERWSZA W MIARĘ SZYBKA I SKŁADNA AKCJA Gateshead. Rents z autu do Odubade, ten wyhaczył w polu karnym niepilnowanego
Moore'a, dośrodkowanie z pierwszej i Chris Moore dopełnia formalności. Tylko czemu rezerwowi?!Minutę później zmiana, Chris Carruthers, wyraźnie zmęczony prosi o zmianę. Za niego wchodzi Carl Nix. Gość 25 lat, a gra w rezerwach V-ligowego ze
społu. Porażka.85 minuta – groźny strzał Workington z w
olnegoW 87 minucie Odubade zepsuł sobie u mnie dobrą opinię, jaką uzyskał po fajnej asyście przy drugim golu. Turnbull zagrał długą piłkę do Fishera, ten minął obrońcę, doskoczył do niego bramkarz, ale nasz napastnik w ostatniej zobaczył Odubade przed polem karnym mającego przed sobą pustą bramkę. Należało tylko strzelić tak, żeby nie trafić żadnego z dwóch zabłąkanych obrońców stojący ze cztery metry od niego. Jak można się domyślić, Nigeryjczyk z
wielkim animuszem spieprzył stuprocentową okazjęI jeszcze fart z 93 minuty – Fisher przy narożniku boiska, widać że chce dośrodkować, ale piłka leci prosto po linii końcowej – bramkarz zgłupiał i nie wie czy łapać, w końcu stoi w miejscu a piłka spada na poprzeczkę! Mogliśmy wygrać ten mecz!
Zdecydowanie najlepszy gracz spotkania z Workington
Po meczu powiedziałem chłopakom, że jestem zawiedziony mimo ambitnej walki i że powinniśmy ten mecz wygrać do zera. Ze swojego debiutu jestem w miarę zadowolony, już widać, że szatnię mam w porządku, w moi podopieczni to całkiem fajne chłopaki. Gdyby tylko przejawiali więcej ochoty do gry i umiejętności... Tak czy inaczej, nie zbłaźniłem się, a nawet trzymałem cały ten interes w ryzach i ogólnie całkiem zgrabnie wyszło. Tyle że poziom gry niekiedy był zatrważający. Ale cóż, to nie Football Manager i człowiek musi się przyzwyczaić.
Jednego byłem pewien – musimy koniecznie zakontraktować jakiegoś defensywnego pomocnika. Owszem, na tej pozycji może grać Gate, ale sam widziałem, że lepiej szło mu w ofensywie. Potrzeba nam takiego przecinaka, grającego między obroną o pomocą, który będzie naprawiał wszystko, co spieprzyli nasi beznadziejni pomocnicy. Chciałem też spróbować gry z jednym napastnikiem, bo i na dobrą sprawę też jednego porządnego napastnika mam w drużynie. Stąd też od razu rozpoczął się sezon na testowanie nowych graczy. Chciałem pozyskać graczy z wolnego transferu, bo za pieniądze z mojego budżetu wielkiego nazwiska nie kupię, a bez sensu jest wydawanie pieniędzy dla kaprysu. Jako że scouting w klubie nie istnieje, graczy musiałem szukać przez menedżerów. Po pobieżnej eliminacji na testy w klubie mieli się stawić Paweł Hajduczek i Dave Huymans. Liczę na to, że pierwszy z nich obsadzi pozycję defensywnego pomocnika, a drugi zwiększy jakość i rywalizację w środku pola.
Tymczasem zbliżał się „dzień testów”, w którym młodzi piłkarze bez klubu mogli się pokazać potencjalnemu pracodawcy. Wsiadłem więc rano w samochód i pojechałem do Preston, a nuż podpatrzę paru przyzwoitych grajków. I tak rzeczywiście było. Zebrałem namiary do około 10 z nich, obiecując, że klub zgłosi się do nich z ofertą tygodniowych testów. Od razu z Preston musiałem pędzić na północ, bo po południu graliśmy sparing ze szkockim Ross County. Oczywiście spóźniłem się, ale wcześniej zdążyłem przekazać asystentowi wyjściową jedenastkę i główne założenia taktyczne. Tego dnia postanowiłem postawić na graczy, którzy odmienili oblicze meczu z Workington, dlatego w wyjściowym składzie znalazło się miejsce dla Baxtera, Moore'a i Odubade. Kazałem też asystentowi nie naciskać za bardzo na wynik, po spinie w poprzednim meczu chciałem trochę zluzować chłopakom.
I rzeczywiście, mecz toczył się w iście piknikowej atmosferze. Po paru naszych strzałach z dystansu, James Curtis dotknął piłki ręką w polu karnym. Rzut karny dla Szkotów zamieniony na bramkę przez Richarda Brittaina.
Scenariusz z poprzedniego meczu się powtarzał. 18 minuta – dośrodkowanie Vigursa, Quinn uprzedza bramkarza i już jest 0:2. Potem na boisku kompletnie nic się nie działo, dużo chaosu, błędów z obu stron i niedokładnych zagrań.
W 40 minucie ładną akcją popisał się Baxter. Najpierw wyprzedził gracza gości i przejął piłkę w środkowej strefie, podał do Cummingsa, ten odegrał do niego daleką piłką na skrzydło. Prawy obrońca wygrał wyścig do piłki i dograł w pole karne do niepilnowanego Odubade, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
Przerwa. Wszedłem do szatni, przywitałem się ze wszystkimi i przeprosiłem za spóźnienie. Stwierdziłem, że mimo że to tylko sparing i w dodatku jeden z tych lajtowych, muszą zagrać ambitniej, bo nie wygląda to najlepiej. Wyglądało na to, że chłopaki zrozumieli. Zrobiłem też jedną zmianę, za Odubade wszedł Shaw.
59 minuta. Rents daje się ograć przez Byrne'a, dośrodkowanie w pole karne do nadbiegającego Craiga i sytuację musiał ratować nasz bramkarz. W końcu pokazał się z dobrej strony.
W 61 minucie wymieniłem większość drużyny, zostawiłem tylko bramkarza i dwóch obrońców, którzy jak dotąd spisywali się najlepiej.
I znów przestój... zaczęło coś się dziać dopiero w samej końcówce. W 88 minucie, wrzutka Rentsa w pole karne na aferę, mocno niecelna, ale Brittain, który wszedł 10 minut wcześniej za Moore'a, dobrze naciskał na obrońcę, który musiał wybić piłkę na rzut rożny. Chwilę później trzy nasze dośrodkowania, niestety bezowocne, a z drugiej strony, potężny strzał Corcorana z 25 metrów. Gracz gości minimalnie chybił. Wynik meczu już się nie zmienił i Ross County wygrało z nami 2:0 po bramkach na początku spotkania.
W szatni postanowiłem zagrać trochę inną kartą i nie gnoiłem chłopaków, tylko stwierdziłem, że mieli pecha i że czasami się układa tak jakbyśmy chcieli i następnym razem na pewno będzie lepiej. Wyraźnie się rozchmurzyli i zmotywowali, co dobrze zwiastuje przed następnym spotkaniem. Za trzy gramy mecz z zaprzyjaźnionym Newcastle i to będzie dla nas dopiero prawdziwy sprawdzian.
Kolejne dni poświęciłem na sprawdzanie nowych graczy, którzy mogli być znaczącym wzmocnieniem dla naszej drużyny. Od razu wpadł mi w oko wspomniany wyżej Huymans, grający do tej pory w różnych klubach drugiej ligi holenderskiej. Jako że prezentował poziom wyższy od wszystkich naszych piłkarzy i mógł zostać gwiazdą drużyny, zażądał najwyższej pensji w zespole. Na 2.000 funtów nie mogliśmy sobie pozwolić, ale na szczęście stanęło na 1.300 i solidnym bonusie lojalnościowym. Zakup uważam za wyjątkowo udany – jest to gracz obdarzony doskonałym podaniem i niezwykle waleczny. No i niemal od razu złapał wspólny język z przyszłymi kolegami z zespołu. Niestety, drugi z zawodników w którym pokładałem nadzieję podpisał kontrakt z jakimś polskim drugoligowcem ze Szczecina i nie stawił się na testy.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Powołania dla ogranych! |
---|
Jeżeli jesteś selekcjonerem reprezentacji, zwracaj uwagę na procentową wartość ogrania zawodnika. Znajdziesz ją w ekranie taktyki przy wyborze składu. Wystawiając do gry piłkarza o niskiej wartości tego współczynnika, sporo ryzykujesz - może nie znajdować się w odpowiednim rytmie meczowym. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ