Vanarama National League
Ten manifest użytkownika Bladerunner przeczytało już 743 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Witam. Nazywam się Anthony Taylor, mam 35 lat i w tym sezonie poprowadzę drużynę Gateshead FC w rozgrywkach 2. ligi angielskiej. Jak Państwo doskonale wiedzą, Gateshead to 190-tysięczne miasto na północy kraju, część prawie milionowego zespołu miejskiego w skład którego wchodzą także Newcastle i Sunderland. Jednak o ile te dwa miasta są znane ze swoich znakomitych drużyn piłkarskich, o tyle Gateshead od zawsze stawiało na lekką atletykę. Futbol w tym mieście nigdy nie wzbił się ponad zwykłą, czwartoligową szarzyznę przeciętności. Mieszkańcy woleli wsiąść w autobus i obrócić na odległy o rzut kamieniem St. James Park. I tyle wielkiej piłki. Jedyny klub piłkarski w mieście został założony już w 1889 roku, ale niczym szczególnym nie zasłynął. No, może poza jednym wyjątkiem. W 1973 klub został bez środków na pokrycie kosztów wynajmu stadionu i musiał się przenieść. Oczywiście to nie rozwiązało wszystkich problemów i ogłoszono upadłość klubu. Już rok później został reaktywowany pod nową nazwą, lecz po sezonie sytuacja się powtórzyła. Całą procedurę powtórzono jeszcze raz z wiadomym skutkiem. W 1977 roku ktoś zajął się tym całym bałaganem na poważnie i klub powstał raz jeszcze, tym razem w formie, jaką znamy dzisiaj. Przez dwadzieścia latach Gateshead FC tłukł się po największych pipidówach w Anglii. Dopiero pierwsza dekada XXI wieku przyniosła jakąś tam nadzieję. W 2009 roku zmieniono status klubu na profesjonalny, w planach była także budowa nowego stadionu.
I tu drodzy Państwo na scenę wkraczam ja. Z wykształcenia jestem historykiem. Życie nie doświadczyło mnie zbyt ciężko, toteż za zaoszczędzone pieniądze w wolnych chwilach stałem się trenerem spełniając moje marzenia z młodości. Gateshead to mój pierwszy klub, wcześniej pracowałem po niższych ligach, głównie jako trener juniorów (jeżeli w ogóle można mówić o systemie juniorskim w siódmej lidze). Prezes Graham Wood zdecydował powierzyć mi funkcję menedżera drużyny nie dlatego, że miałem bogate CV, kiedyś choć dotknąłem wielkiej drugoligowej piłki czy odkryłem cudowną receptę na awans w dwa lata do czołówki Premiership. Przyczyna była dużo prostsza – po prostu był moim kumplem z ławki. Udało mu się, zrobił całkiem niezłą kasę no i ostatnio został właścicielem klubu piłkarskiego. Przez ten cały czas ja uczyłem w szkole. Oczywiście musiałem zrezygnować ze swojej pracy, żeby „spełnić wymogi w pełni profesjonalnego klubu”. Jasne. Zapewne byłem profesjonalistą w takim samym stopniu, jak piłkarze mojej przyszłej drużyny.
Prasa: „Taylor jest zachwycony możliwością poprowadzenia klubu z The International Stadium, zaś kibice liczą na to, że menedżer tchnie nowego ducha w drużynę”. E tam. Co do pierwszego się mogę zgodzić, natomiast nie jestem pewien, czy kibice są szczególnie zachwyceni perspektywą prowadzenia ich ukochanego klubu przez nauczyciela. Niektórzy przecież pamiętają mnie ze szkoły.
Zobaczmy co tam mamy. Graham w obecności księgowego przedstawił mi sprawozdania finansowe. Cała ta gadanina, z której i tak nic nie rozumiałem trwała pełną godzinę. Na koniec wziął mnie na bok i powiedział: „Daję ci 20 tysięcy, możesz z nimi zrobić co chcesz. To Twój budżet. Gdybyś wiedział ile mnie kosztowało wyciągnięcie tych pieniędzy z klubu...”. 23 tysięcy na transfery i 12, 5 tysiąca na wynagrodzenia (suma obecnych wynosiła 11,5 tysiąca). Starczy akurat na jednego beznadziejnego kopacza.
Dwie godziny później już byłem po spotkaniu z całym sztabem szkoleniowym. Wood też był obecny. Po nim wiedziałem jedno – wylatują fizjoterapeuta i scout. Scout nie bardzo potrafił wymienić i opisać choć 5 zawodników odpowiednich do gry w naszym zespole. A fizjoterapeuta był był tak nawalony, że ledwo mieścił się w drzwiach. Pomyślałem, że powinien udać się na odwyk. Co do trenerów to jeszcze poczekam, chociaż wątpię, żeby przedstawiali znaczącą wartość bojową.
Potem Graham podsunął mi teczkę z paroma CV trenerów. Powiedział, że mogłoby mi się to przydać. Stwierdził, że obecny sztab szkoleniowy go nie zadowala i zatrudni jeszcze ze dwóch trenerów. Świetnie! Ucieszyłem się, bo prowadzenie zajęć z trzema drużynami we trójkę to nie jest dobra zabawa. Po powrocie do domu przejrzałem ich CV-ki i profile na fejsie. Znalazłem dwóch, którzy na pierwszy rzut oka nie odwalili nigdy jakiejś żenady, typu praca w Arsenalu czy tatuaż z Rooneyem w koszulce City. Nazywali się Paul Braham (40 lat, trener przygotowania fizycznego) i Paul Thomson (31 lat, ponoć Szkot i dobry specjalista od techniki).
….........................................
Moja pierwsza konferencja prasowa w życiu. Co za bzdury!
Idiotyczne pytanie nr 1 - „Czy praca w tym klubie to dla Pana spełnienie marzeń?” Jasne, co tam Barcelona, Chelsea czy Zagłębie Lubin! Praca w tym klubie to najlepsze co może spotkać człowieka.
Idiotyzm nr 2 - „Czy wie Pan już, którzy zawodnicy nadają się do pierwszej jedenastki, a którzy pożegnają się z klubem?” Tak, śledzę ten klub od 20 lat, oglądam każdy mecz, wczoraj pierwszy raz byłem w klubie, ale już zwolniłem dwóch członków sztabu i teraz przymierzam się do wywalenia na zbity pysk 30 zawodników, bo mi menedżer z Kamerunu przysłał namiary na kilku nowych Eto'o.
Idiotyzm nr 3 - „Jak bardzo zamierza Pan się angażować w sprawy klubu?” Może gdybym nie musiał rezygnować z pracy w szkole miałbym jeszcze więcej wolnego czasu?!
Idiotyzm nr 4 - „Jaki jest Pana styl kierowania drużyną. Czy możemy spodziewać się rządów silnej ręki czy zostawi Pan piłkarzom więcej luzu?” Będę trzymał ich za pysk, bo znam się od nich lepiej na piłce nożnej, przez 10 lat wykładania o najazdach Wikingów na Szkocję i królu Edwardzie i jego ośmiu żonach zdążyłem nabrać niezbędnego doświadczenia
Idiotyzm nr 5 - „Czego możemy spodziewać się po Panu na rynku transferowym?”. Hmm, policzmy... mam 23 tysiące do wydania ale muszę sobie kupić samochód, więc... eee, niczego?
Idiotyzm nr 6 - „Najwyraźniej Gateshead ma problemy z personelem. Czy zamierza się Pan tym zająć?” Nie ma problemów z personelem, to personel ma problem ze sobą. Chyba że alkoholizm nie jest żadną przeszkodą
Idiotyzm nr 7 - „Czy Blue Bet Square Premier to rozgrywki w których osiągnięcie dobrego rezultatu będzie dla Pana najważniejsze” O nie nie, zamierzam zawojować Ligę Mistrzów.
Oczywiście musiałem być bardziej dyplomatyczny, ale poziom tych pytań sprawił, że poczułem się przez chwilę jak uczestnik pewnego żenującego popołudniowego teleturnieju.
No i w końcu nadszedł ten moment. Pierwszy trening z drużyną. Przychodzę sobie kulturalnie z asystentem, pierwsza piłka, druga, ktoś kopnął za płot i gościu do mnie: „Te, kolo, kopsnij się po tą gałę” No to ja sobie myślę, pójdę bo i tak miałem po fajki skoczyć. No i wracam z tą piłką a tam towarzystwo przy ławkach sobie leży i piwko sobie popija. Ja do nich co to jest, a kapitan że to taka tradycja, że nowy trener, to integracja jest. No to myślę sobie, to jutro też jakaś tradycja będzie i tak w kółko. Krzyknąłem żeby sobie jaj nie robili i zasuwali dalej. Spojrzeli się spod byka i nikt się słowem nie odezwał do końca. A co tam, niech sobie myślą, że Fergusona nowego mają w szatni, że niby kosa taka. Jak widać pierwszy trening był całkiem udany.
Anonimowość od tej drużyny aż bije, ale jest paru gości co mi wpadło w oko.
Ben Clark, 28 lat, obrońca nie na tą ligę, już wiem że to będzie ostatnia instancja przed moją bramką, bo na pewno nie bramkarze. Pozostali środkowi obrońcy też są spoko
Sam Rents, 24 lata, lewy obrońca, nie dość że przyzwoity w defensywie, to jeszcze porządnie dośrodkować potrafi
Kris Gate, 26 lat, środkowy pomocnik, prosto to on kopnąć piłki nie potrafi, ale jest urodzonym przywódcą, jedyny przyzwoity pomocnik, reszta to badziewie jakieś, okręgówka
Gary Mulligan, 26 lat, Irlandczyk, jedyny sensowny napastnik w tej ekipie, nieźle gra głową
Reszta drużyny się do niczego nie nadaje, a już szczególnie bramkarze to się fachu chyba na siatkówce uczyli. Jak będzie coś więcej niż 15 miejsce to ogłoszę się bogiem futbolu.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
FM na Androida? Czemu nie! |
---|
Warto wiedzieć, że w naszą ulubioną grę można zagrać również na systemie Android. Jeżeli masz smartfona lub tablet, śmiało możesz poprowadzić swoją drużynę w podróży lub w szkole. Koszt? 34 złote. Upewnij się jednak, czy aplikacja jest zgodna z Twoim urządzeniem. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ