LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika panda20 przeczytało już 2432 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Sezon 2017/18
Ten sezon był dosyć dziwny w naszym wykonaniu. Do pewnego momentu był wręcz perfekcyjny pod względem osiągnięć indywidualnych i gry całej drużyny. W najważniejszym spotkaniu jednak praktycznie wszyscy mnie zawiedli... Ale po kolei.
Transfery
Z zawodników pierwszego zespołu odeszli w zimowym okienku tylko Grzegorz Krychowiak, długoletni zawodnik klubu i vice - kapitan, który jednak po przyjściu Franka Schwartza przestał się mieścić do składu, oraz Konoplyanka, który nie chciał pełnić w drużynie roli zapchajdziury (a przy kapitalnym wybuchu formy, jaki zanotował Erman Karatas, nie miał szans na regularną grę).
Superpuchar Polski
W meczu o SPP pokonaliśmy, nie bez kłopotów, Zagłębie Lubin 3:1 po 2 golach Siedlarza i jednym Tiago. Dla "Miedziowych" trafienie uzyskał Szymon Pawłowski. Jeśli chodzi o te kłopoty, to mam na myśli, że wygrywając 3 do 0 w 32 minucie daliśmy się w chwilę później zaskoczyć, i, pomimo ogromnej przewagi, do końca musieliśmy drżeć o wynik.
Superpuchar Europy
To była dla nas druga szansa na to trofeum, pierwszej nie wykorzystaliśmy polegając z kretesem przeciwko Barcelonie. Tym razem mieliśmy dużo szczęścia, bo naszym przeciwnikiem został słabiutki Sunderland. Z tymże ten "słabiutki Sunderland" okazał się być naprawdę groźnym przeciwnikiem. W zasadzie stworzyliśmy sobie jedną sytuację, która dała nam zwycięstwo, i to na samym początku meczu:
w 8 minucie Tiago zszedł z piłką do środka z lewego skrzydła, po drodze mijając dwóch rywali, i uderzył z dystansu, Mignolet wypuścił piłkę z rąk, a Siedlarz znalazł się we właściwym miejscu we właściwym czasie przytomnie wbił ją do siatki. Później na boisku istnieli już tylko Anglicy, ale na szczęście udało nam się dowieźć korzystny rezultat do końca.
Klubowe MŚ
Te rozgrywki były dla nas przedziwne. W półfinale los skojarzył nas ze słabą ekipą z Japonii. I po pierwszej połowie przegrywaliśmy 1:0, nie grając kompletnie nic. Na szczęście mamy Siedlarza. To on odtrąbił hasło do ataku trafiająć w 62 minucie. Od tamtej pory Japończycy nie mieli już nic do powiedzenia. Najpierw w 75 min Erman Karatas dał nam prowadzenie, a w chwilę później wynik na 3:1 ustalił Maschke.
W finale trafiliśmy na Sao Paolo. I, pomimo słabego półfinału, kompletnie nie obawiałem się tego starcia. Tymczasem znowu dała o sobie znać nasza fatalna skuteczność. Na trafienie Coatesa z główki po rzucie rożnym odpowiedzieliśmy dwoma - Domenichioniego w 26 i Niederhausera z wolnego w 30. W tym momencie... zaczął się okres naszej bezsilności - mimo ogromnej liczby sytuacji bramkowych nie potrafiliśmy wbić piłki do bramki. A Sao Paolo wbiło. Po bardzo wątpliwym rzucie karnym do siatki trafił Ricardinho. Byłem już pewien, że to koniec, że za chwilę Brazylijczycy się na nas rzucą, tymczasem sprawiedliwości stało się zadość! W doliczonym czasie, po dośrodkowaniu Domenichioniego, pięknym szczupakiem zwycięstwo dał nam nie kto inny jak Erman Karatas! Tym samym w roku kalendarzowym 2017 zdobyliśmy wszystkie możliwe trofea i na zawsze trafiliśmy do futbolowego panteonu!
Puchar Polski
W Pucharze Polski znowu nie było na nas mocnych. Kroczyliśmy od zwycięstwa do zwycięstwa zaliczając serię 15 wygranych w tych rozgrywkach od wygranego 6:0 finału z Legią w 3 maja 2016.
W tym sezonie zaczęliśmy od pokonania 3:0 Pelikana w Łowiczu (Erdelyi - 4, 19, Verratti - 17). Później kolejna łatwa przeszkoda pokonana na wyjeździe - tyski GKS 7:1 (Ciccarelli - 6, 48, Fierro - 23, 52, Domenichioni - 67, Erdelyi - 68, sam. - 85). W ćwierćfinale trafiliśmy na Koronę Kielce - nie był to przeciwnik, którego można byłoby się obawiać. Najpierw na wyjeździe wygraliśmy 3:1 (Tiago - 50, 58, Verratti - 90+1), a później w Krakowie przypieczętowaliśmy awans (2:1 - Erdelyi -12, sam. - 88).
W półfinale zaczęło być gorąco - trafiliśmy na bardzo silne ostatnimi czasy Zagłębie Lubin. Pierwszy mecz odbył się w Krakowie i przy obecności 25 tys. widzów wygraliśmy bezproblemowo 2:0 (Tiago - 21,42). W Lubinie również poszło gładko - nie mieliśmy problemów ze zwycięstwem uzyskując taką samą różnicę bramek, co w pierwszym pojedynku (3:1 Hughes - 40, Siedlarz -60, 64).
W finale po raz nie wiadomo już który czekała na nas Legia. Wygraliśmy gładko (tym bardziej gładko, że już przed meczem przyklepaliśmy transfer ich najlepszego zawodnika - Emila Wacławczyka, więc nie mógł zagrać przeciwko nam) 4:1 po dwóch trafieniach Ermana Karatasa i po jednym Hughesa i Siedlarza.
"Ekstraklasa"
Polską ligę rzecz jasna zdominowaliśmy, tracąc tylko 4 punkty - wszystkie w spotkaniach z Legią. I oba te, jak można się domyślić, remisy bardzo bolały. W pierwszym meczu w Warszawie prowadziliśmy już 3:0, by ostatecznie zremisować 3:3 po katastrofalnych błędach obrony. W rewanżu w Krakowie zaś mimo stosunku strzałów 25-1, czerwonej kartki dla zawodnika Legii praktycznie na samym początku spotkania, nie potrafiliśmy wbić piłki do bramki strzeżonej przez Kuszczaka choćby raz.
Jeśli chodzi o wyróżnienia indywidualne, to Piłkarzem Roku Ekstraklasy został Siedlarz, Piłkarzem Sezonu Siedlarz, Królem Strzelców z 34 bramkami ten sam Siedlarz. Obcokrajowcem Roku z wiadomych względów nie został Siedlarz, ale jego kolega z drużyny Federico Domenichioni.
Do tego tak prezentuje się 11 Sezonu:
Co ciekawe tylko 4 z tych zawodników nie było nigdy w Wiśle :D
Liga Mistrzów
Najważniejsze rozgrywki, dlatego też cieszą najbardziej (lub bolą...). Ale po kolei...
Nie mieliśmy kłopotu z wygraniem naszej grupy (Atletico Madryt, RSC Anderlecht, Sporting Lizbona), jedyną porażkę ponosząc w Madrycie 3:2 (Elliott - 17, Erman Karatas - 57). Później zresztą zemściliśmy się okrutnie na biednych Hiszpanach, wygrywając w rewanżu 5-1.
W 1/8 finału trafiliśmy na Valencię i to losowanie przyjęliśmy z zadowoleniem. Akurat TA hiszpańska drużyna nie wydawała się być trudnym rywalem. W Walencji mimo sporej przewagi jedynie zremisowaliśmy 1:1 (Elliott - 85). W Krakowie spokojnie wykorzytsaliśmy dobry wynik z pierwszego spotkania wygrywając 3:0 (Erman Karatas - 30, Niederhauser - 54, Fierro - 63).
W ćwierćfinale trafiliśmy na mocarny Manchester $ity z kapitalnym Aguero, który, choć w lidze nie trafiał, to w LM w praktycznie każdym meczu zaliczał hat-tricka. Jednak, o dziwo, bezproblemowo poradziliśmy sobie z tą, wydawałoby się, przeszkodą, nie do przeskoczenia. W Manchesterze wygraliśmy pewnie 2:1po golach dwóch Anglików :D (Williams - 43, Elliott - 64), a w rewanżu roznieśliśmy ich 4:1.
Później los skojarzył nas z wielką Barca i... wreszcie zostaliśmy sprowadzeni na ziemię (może to i dobrze, bo moi piłkarze zaczynali czuć się jak bogowie i często odpuszczali spotkania ze słabymi ligowymi ekipami). W Krakowie po kapitalnym spotkaniu wygraliśmy 2:1 (Erman Karatas - 9, Tiago - 90+1), chociaż powinno się było ono zakończyć o wiele wyższym wynikiem, co być możę dałoby nam awans, ale mówi się trudno. W rewanżu zagraliśmy katastrofalnie, to był nasz najgorszy mecz od paru sezonów. Przegraliśmy 5:1. Nie chce mi się nic więcej pisać o tym spotkaniu.
Do pozytywnych akcentów tegorocznej LM trzeba zaliczyć, że Tiago z 11 bramkami w 10 spotkaniach został vice - królem strzelców, Siedlarz i Domenichioni zostali wybrani do 11 Sezonu, a Legia doszła aż do 1/8 finału, gdzie przegrała nieznacznie z MC w dwumeczu (4:2)! Wielkie brawa dla Warszawiaków!
Nabór juniorów
Tegoroczny nabór był wyjątkowo udany. Do zespołu trafiło trzech zawodników, z którymi ew. można wiązać przyszłość i jeden, który zapowiada się świetnie. Są to:
- Wojciech Hryszko, urodzony w Białymstoku (mimo zaledwie 15 lat, już reprezentant Polski U-19);
- Tomasz Machnik, urodzony w Knurowie;
- Dariusz Malinowski, urodzony w Nowym Sączu (tak jak Hryszko znajduje się w kadrze Polski U-19);
- Eifion Hughes, Walijczyk urodzony w Gwynedd, jak obliczyłem musiał mieć koło 13 lat kiedy wypatrzyli go nasi poszukiwacze talentów i zaprosili do Krakowa z rodziną (świetna robota Zdzichu!), już teraz interesują się nim największe brytyjskie kluby (Liverpool, MC, ManU), a to świadczy, że ma spory potencjał. Mimo, że moim zdaniem spokojnie mógłby już grać w kadrze Walii U-21, a może i seniorskiej, wciąż nie dostał powołania. Myślę, że poprostu chce reprezentować Polskę, co bardzo mnie cieszy. Do uzyskania obywatelstwa zostało mu zaledwie 578 dni, więc kto wie?
Reprezentacja
Reprezentacja, dzięki świetnej grze Krzyśka Siedlarza (10 bramek w eliminacjach i barażach) i dobrej taktyce Skorży awansowała na MŚ! W końcu! To pierwsza poważna impreza dla Polski od 2012 roku!
To tyle nt. tego sezonu, mam nadzieję, że się podobało i zachęcam do komentowania. Następna część najwcześniej za 3 tyg. ;)
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Aerobik - męska rzecz? |
---|
Trening aerobiczny jest ważny, kiedy zależy nam na doskonaleniu dynamiki piłkarzy. Rozwija umiejętności takie jak Zwinność, Przyspieszenie, Szybkość. Przydaje się szczególnie przy szkoleniu skrzydłowych i obrońców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ