Przed sezonem nastąpiła ofensywa transferowa z mojej strony. Za grosze sprowadziłem
zawodników z rezerw Szachatara oraz Michała Kucharczyka z Legii.
Pierwszy mecz przeszedł bez większych kłopotów, mimo wyniku na styku.
Pokonałem Belgów w Brukseli 1-2, a u siebie zremisowałem bezbramkowo.
W kolejnej ostatniej rundzie znowu trafiłem na Rangersów.
Zwycięstwo w pierwszym meczu było bezapelacyjne, mimo że tylko 1-0.
Z tak małą przewagą bałem się przed rewanżem na Ibrox.
Moje obawy się ziściły, już w 11' minucie był remis w dwumeczu.
Potem jednak moi zawodnicy przeprowadzili znakomitą akcję,
a bramkę z kilku metrów strzelił Yaroshenko.
Bramkę do szatni strzelił Cristaldo, a zaraz po przerwie główką na 1-3 trafił Pshenychnykh.
W tym momencie Rangers wzięło się do roboty i praktycznie
cały czas utrzymywali się pod moją bramką,
strzelili nawet dwa gole i byli blisko kolejnych,
lecz mój awans do LM stał się faktem.
Niestety, nie zawojowałem Europy. Grupa z Realem Madryt, Liverpoolem i Kopenhagą była bardzo przewidywalna i skończyłem ją na 3 miejscu.
Jedyne czym mogę się pochwalić to:
A co słychać w lidze? Szachtar i ja idziemy jak burza, mając po 20 kolejkach ponad 10 punktową przewagę nad kolejnymi rywalami. Szachtar gra znakomicie, zremisował zaledwie jeden mecz, ja przegrałem właśnie z drużyną z Doniecka oraz zremisowałem z Karpatami Lwów, które wdarły się do topu ukraińskiego.
Po serii sparingów i m.in. druzgocącej porażce z Szachtarem 2-9 nadszedł czas na LE i spotkanie z Benficą. Mecz zaczął się dla mnie bardzo pechowo, już po 30 sekundach Cristaldo zmarnował sytuację podobnie jak Vrdoljak w meczu Lech - Legia. Chwilę potem Dević został faulowany przez bramkarza idąc sam na sam, ale nie wiedzieć czemu sędzia nie odgwizdał faulu, a piłka potoczyła się gdzieś obok bramki...
5 minut później było już 1-0 dla SLB. Jedną z niewielu klarownych akcji wykończył Kadlec.
W drugiej już połowie, po dokonaniu dwóch ofensywnych zmian, czerwoną kartkę dostał jedyny pozostały na boisku defensywny pomocnik... kaplica? Nie. Wprowadzony Yakovenko po 4 minutach wyrównał stan rywalizacji.
Rewanż był formalnością, z taką grą byłem pewny awansu.
W kolejnej rundzie spotkałem się z Galatasaray.
Mecze generalnie wyrównany z przewagą Galaty, lecz w momencie najlepszej gry moich grajków padł gol dla Turków, co oznaczało w praktyce koniec rywalizacji.
Rewanż był formalnością, dwie szybko strzelone bramki załatwiły sprawę i Turcy przeszli dalej.
W międzyczasie, w lidze dalej Metalist i Szachtar szły jak burza, tym razem jednak trochę traciliśmy punktów.
27 kwietnia miało roztrzygnąć się, kto zostanie mistrzem. Metalist miał punkt przewagi i grał u siebie. Mimo tego drużyna z Doniecka nie rzuciła się do ataku, być może było to spowodowane kontuzją Williana już w 12' minucie.
W 53' minucie Szachtar wykonywał jeden z niewielu rzutów rożnych w tym meczu. Piłkę z linii bramkowej wybił niefortunnie wybił jeden z obrońców, a gała trafiła prosto na nogę Chygrinskiego, który wolejem umieścił ją w siatce.
Do końca pozostało 50 minut, jednak nic nie udało się zrobić.
Tydzień później te same teamy spotkały się w finale Pucharu Ukrainy, jednak mecz bez większej historii zakończył się pewnym zwycięstwem Szachtara.
Królem strzelców sezonu 2012/13 został J. Cristaldo.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ