Dzisiaj niespodziewanie zadzwonił do mnie prezes Józef Wojciechowski i zaproponował posadę pierwszego trenera Polonii Warszawa. Charyzmatyczny biznesmen szybko rozstał się z Jackiem Zielińskim i potrzebował nowego szkoleniowca, który w możliwie najszybszym tempie rozpocznie budowę zespołu na nowy sezon. Możliwość pracy w T-Mobile Ekstraklasie przekonała mnie, w dodatku szef JW. Construction miał argumenty w postaci okazałego kontraktu dla mnie, mieszkania w centrum stolicy i ładnego samochodu. Nasza rozmowa nie trwała długo, zdecydowałem się zbudować potęgę na miarę mistrzostwa Polski – tylko taki cel interesował mojego szefa.

Być może porywam się z motyką na księżyc, a może po prostu jestem ambitny. Możecie mówić co chcecie, ale Wojciechowski ma wielką ambicję na zbudowanie potęgi. Ja również jestem ambitny, więc zaczynamy działać. Jedynym moim warunkiem (na który o dziwo szefostwo się zgodziło) było nie ingerowanie w proces budowy ekipy oraz czas… Moja praca ma być oceniona dopiero po 8 kolejkach, co w praktyce oznacza, że nie zostanę zwolniony po pierwszej porażce.

Szybko zorganizowałem trening na Konwiktorskiej oraz indywidualne rozmowy z zawodnikami. Każdy z nich musi sobie zdawać sprawę o co gramy, a ja chcę się przekonać kto pasuje do mojej koncepcji. Na pewno będzie dużo roszad personalnych, bo z tym składem mógłbym zapomnieć dość szybko o tytule mistrzowskim.

Bardzo żałuję, że nie mam do dyspozycji Arka Onyszki, bo to jest klasowy bramkarz. Mimo to, myślę, że Przyrowski sobie poradzi. Na listę transferową wystawiony został słynny członek klubu Kokosa – Daniel Kokosiński. Udało mi się przekonać prezesa, by dać jeszcze jedną szansę Ebiemu Smolarkowi, mam nadzieję, że w sparingach pokażę choć trochę swojego talentu.

 Na pewno wzmocnienia wymaga pozycja środkowego obrońcy (jest Sadlok i Jodłowiec plus Kokoszka –brak czwartego do brydża). Jeśli nie znajdę odpowiedniego kandydata to o miejsce w składzie na tej pozycji powalczy Marcin Baszczyński. Mizernie wygląda środek pola, defensywny pomocnik potrzebny od zaraz (swoją drogą nie wiem po co żegnaliśmy się z Andreu). W pierwszej kolejności poszukam graczy z kartą na ręku, następnie będę myślał o odkupieniu z innego klubu.

Jeśli chodzi o kontrakty dla „świeżaków” zamierzam realizować je w następujący sposób – zmniejszam pensje, dodaje zwiększone premie za występ, gola i dodatkowo duża premia (około 20 tysięcy euro) jeśli mój wybranek znajdzie się w jedenastce roku T-Mobile Ekstraklasy. To powinno być odpowiednią motywacją do walki o najwyższe cele.

Moim zdaniem kluczem do sukcesu w przygotowaniu zespołu do rozgrywek ligowych jest solidna dawka meczów testowych, stąd moje Czarne Koszule zagrają ich osiem – na rozgrzewkę mecz z rezerwami, następni Banik Ostrawa, Chrobry, Bate, Sparta Praga, Bucaspor, Mons i GKP Gorzów. Mieszanka polsko-zagraniczna powinna się sprawdzić.

Tak wygląda ustawienie i personalia przed meczem z rezerwami. Gwarantuje Wam, że z  biegiem czasu nazwiska się pozmieniają, ale ustawienie nie.  

Kolejny raport zdam Wam po odbyciu sparingów i zrobieniu transferów, które muszą wzmocnić mój skład.