"Ta bramka może rywalizować o miano bramki stulecia. Całkiem możliwe, że to był najpiękniejszy gol strzelony kiedykolwiek przez kogokolwiek na świecie" - pisze po meczu Szwecji z Anglią "Daily Mail".
Fanem i pasjonatem piłki nożnej jestem od 17 lat, czyli od czasu kiedy tak naprawde jako mały dzieciak zacząłem w pełni pojmować czym jest ten sport, kiedy zostawiłem w kącie swoje zabawki i do rąk dostałem piłke wzorowaną na tej z EURO 1996. Moja pamięć sięga jednak troche poźniej. Tak naprawde rok 1998 był tym przełomowym, kiedy w moim sercu pojawiła się miłość do reprezentacji Brazylii i Realu Madryt. Od roku 2003, kiedy to stałem się szczęsliwym posiadaczem Canalu+ staram się oglądać mecze namiętnie, jak najwięcej, poświęcając piłce każdą wolną chwile, a nawet poświęcając inne czynności dla obejżenia meczu. Obejżałem również dużo archiwalnych turniejów, meczów, widziałem sporo kompilacji z najpiękniejszymi bramkami, ale nie przypominam sobie wśród nich, nie pamiętam równie pięknej bramki, jak ta wczorajsza w meczu Szwecja-Anglia. Niewiele jest goli, które wywarły na mnie takie wrażenie, jak gol strzelony przez Zlatana.
Chyba większość się ze mną zgodzi, że takiego gola mógł zdobyć tylko ktoś taki jak Zlatan. Piłkarz o dwóch twarzach. Geniusz, a zarazem człowiek o trudnym charakterze, czasem dość chimeryczny i żyjący jakby w swoim świecie. Przez wielu nie doceniany. Przez wielu pomijany. Kiedy dla większości świat obraca się tylko wokół Messiego i Ronaldo, piłkarze tacy jak Zlatan, są często spychani gdzieś na margines. Śledze jego kariere od czasów gry w Ajaxie, i zawsze znajdowałem w Nim ten geniusz, który powinien go stawiać na równi z dziejszą dwójką Bogów futbolu. Piłkarz kompletny. Piłkarz łączący w sobie wszystkie cechy największych tego świata.
Kogo stać byłoby na takiego gola? Sądze że 99% piłkarzy zwyczajnie przyjęła by wybitą przez Harta piłkę, odwróciła się w strone bramki i próbowałaby strzelać w normalny, konwencjonalny sposób. Nie Zlatan. Musiał zrobić to "po swojemu". On od zawsze szuka w swojej grze tych trudniejszych sposobów, woli trudniejsze, niekonwencjonalne podanie, od tego prostego, woli większy poziom trudności, który sam sobie narzuca. Czasami oglądając jego gre, ma się wrażenie, że Ibra gra poprostu, mówiąc kolokwializmem społeczności gier komputerowych - gra na wyższym poziomie trudności, na wyższym levelu. Nie lubi łatwizny i żwyczajności.
Można się zastanawiać, czy gdyby nie jego charakter, trudna głowa, nie byłby dzisiaj stawiany na piedestale? Nie byłby wyżej niż Messi czy Ronaldo. Nie wiem i nie chce wiedzieć, bo właśnie dzieki jego osobowości i geniuszowi mogliśmy wczoraj obejżeć arcydzieło piłkarskie w postaci tej niesamowitej bramki.
"Wynik meczu nie ma po tej bramce żadnego znaczenia. Liczy się tylko ona. Byliśmy świadkami czegoś nie z tej ziemi"
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ