Po skończonych kursach trenerskich postanowiłem sobie wyjechac na wakacje do Anglii, a mianowicie do miasteczka zwanego Blyth.

Znajduje się ono w północno-wschodniej Anglii w hrabstwie Northumberland. spędzając miło czas poszedłem do okolicznego kiosku po tutejsza gazetę. Moim oczom ukazał się teks o lokalnym klubie Blyth Spartans. Wyczytałem tam tę oto informacje:

,, ...chcąc walczyc o wyższe cele klub postanawia zwolnic obecnego trenera. Zarzęd poszukuje odpowiedniego kandydata na to stanowisko."

Postanowiłem dac sobie szanse i zgłosiłem się do zarządu.

- Good morning panie prezesie. My name is Grzegorz Skutela.

- I'm Bobby Bell. Do rzeczy. Czego pan chce?!

- Przeczytałem artykuł w gazecie o pana wspaniałym klubie ...

- I co w związku z tym?!

- ... więc tak jak mówiłem przeczytałem artykuł, a tam była informacja o tym, iż poszukuje pan nowego trenera. Wiec postanowiłem sie zgłosic do pana.

- Ale po co?

- Dobrze. Powiem prościej. Jestem po kursach trenerskich chce pracowac w tym zacnym klubie. Prosze oto moje referencje.

- A cóż to? Staż trenerski w GKS Katowice?

- Tak?

- Więc ..... co tam u Janka Furtoka? Pracuje jeszcze Gieksie?

- Oczywiście. Wujaszek ma się dobrze.

- To twój wujek?

- Of course. Miał mi tam załatwic prace, ale w końcu nie wyszło.

- Skoro chciał cię zatrudnic w swoim ukochanym klubie musiał widziec twój potencjał trenerski.

- Może?

- Dobrze. Niech to zostanie między nami. Dam ci szanse. Podziekuj wujaszkowi Jankowi.

- Dziękuję. Obiecuje, że nie zawiedzie się prezes na mnie.

- Jaki prezes? Mów mi Bob. Staw się w klubie jutro z samego rana.

- Dobrze Bob. Goodbye.

Tak oto zaczęła się moja przygoda z Blyth Spartans. Czuję, że dojde z tym klubem na sam szczyt ......