Stało się. Po roku przymusowego zesłania w odmęty 1 ligi, Korona dumnie powróciła na ekstraklasowe salony. W mojej gestii leży, aby została tam na dłużej.
Jak już wspominałem, po kilku spektakularnych transferach został mi pokaźny budżet transferowy. Nic prostszego, żeby go wydać, nieprawdaż? Otóż nie. Moja szeroko zakrojona ofensywa transferowa spaliła na panewce. Większość piłkarzy, jakich udało mi się pozyskać, przyszła na wolnym transferze, ewentualnie za małe sumy. Robiąc transfery, szukałem głównie wzmocnienia środka pola, gdzie wedle moich obserwacji najwięcej było mankamentów, oraz ataku, gdyż moi napastnicy grali raz lepiej, raz gorzej. Dlatego lwią część budżetu postanowiłem przeznaczyć na dobrego środkowego napastnika.
Wybór padł na 26-letniego Słowaka z Ruzomberok, Marka Bakosa. Akurat kończył mu się kontrakt, więc liczyłem że za odpowiednią pensję zgodzi się zawitać na Ściegiennego. Marek wahał się, a to że Kielce mu się nie podobają, a to że służbowy Mercedes jakiś mały, a to że mu za zimno na północy, aż w końcu przedłużył kontrakt ze swoim klubem i problem pozostał. Nieco zrażony, postanowiłem poszukać w kraju. Akurat Dawid Nowak był do wzięcia za ok 200 tys. €, złożyłem propozycję GKS-owi, ten nie miał nic przeciwko. Kiedy zobaczyłem wymagania kontraktowe "Dawidka", klubowy masażysta musiał mnie cucić z dobre 10 minut. Wymarzyła mu się kwota 20 tys. € miesięcznie (podczas gdy mogłem mu zaproponować góra 15), złoty zegarek Rollex, i codziennie jedną dziewicę do dyspozycji. Gdy doszedłem do siebie, kazałem ochronie, aby delikatnie wyprosiła pana piłkarza razem z jego agentem poza bramy klubu.
Okres transferowy powoli przemijał, a ja wciąż nie miałem w kadrze ogranego na najwyższym szczeblu napastnika. Co prawda, na wolnym transferze wrócił ulubieniec trybun i okolicznych masarni - Grzegorz "Kiełbasa" Piechna, ale nie ukrywałem, że jego zadaniem będzie raczej ładnie się uśmiechać na trybunach i konferencjach prasowych. Nie, potrzebowałem kogoś naprawdę dobrego, w miarę młodego, potrafiącego strzelać bramki. Czas naglił, a wyniki sparingów nie wiały zbytnio optymizmem. 4-0 w meczu ze słabeuszami było niezłe, ale potem tylko 2-1, 1-1, 2-1... Coś niezbyt to dobrze wygląda. A w dodatku liga startowała wyjątkowo wcześnie ze względu na przyszłoroczne MŚ w RPA.
Spakowałem więc walizki, wziąłem pod pachę słownik polsko - portugalski i udałem się do Kraju Kawy. Sam, gdyż zarząd nie wyraził zgody na wysyłanie skautów w nieznane zakamarki dżungli amazońskiej. Odwiedziłem ośrodki uznanych piłkarsko firm, popytałem czy nie mają suchego konia dla chleba... Na szczęście w porę się zorientowałem, że trzymam słownik do góry nogami, ijuż właściwie poprosiłem o jakiegoś zdolnego młodziana do ogrywania w Europie. Kluby przeważnie były na tak, ale zawodnicy - zdecydowanie na nieeeeeee. Odmówił mi nawet kulawy, bezzęby chłopak z Copacabany... Wyprawa skończyła się porażką.
Myślę, skoro z zagranicy nie chce nikt przyjść, trzeba poszukać dobrze w kraju. Do tego celu w klubie zatrudniłem 3 kolejnych skautów: 2 Polaków i jednego Czarnogórca, Zelijko Cvijovicia, którego to od razu wysłałem do rodziny w odwiedziny, a przy okazji kazałem mu wypytywać, czy ktoś nie zna jakichś zdolnych grajków.
Ostatecznie lista nowo przybyłych wyglądała następująco:
- wspomniany już Piechna,
- Wojdyga wykupiony ostatecznie z Polonii,
- kolejny Polonista - Amadeusz Kłodawski. Niestety, długo w klubie nie posiedział, gdyż kibicom nie za bardzo się spodobało, że wg. Niego Korona to taki fajny klubik, gdzie poczeka z pół roku na coś lepszego. Wysłałem go na obóz wychowawczo - prawomyślny do Kremnicki, razem z paroma zdolnymi juniorami z rezerw. Może za rok zmieni myślenie.
- Sead Ajanovic - młody, zdolny lewy obrońca z Bośni, wypatrzony w klubie Bubamara przez jednego ze skautów. Też uczy się w Kremniczce.
- Elisson - bramkarz z rezerw Cruzeiro. Widać albo w Cruze mieli lepszych, albo nie poznali się na jego umiejętnościach, bo oddali mi tego 22 latka za 6 tys. €. Talent ma chłopak nieprzeciętny, na razie jednak się z nim nie afiszuje. Może i lepiej, dzięki temu pogra u mnie parę sezonów dłużej.
- Grzegorz Piesio - wolny transfer z Polonii Bytom. Piesio to mój ulubieniec od 08. Dobry, solidny prawy obrońca, z inklinacjami do gry do przodu.
Jednak, jak napastnika nie było, tak nie ma. A sezon tuż tuż. Postanowiłem więc sięgnąć po kolegę Marcina Robaka z Miedzi Legnica - Damiana Misana. Za 30 tys. € z opcją transferu definitywnego, na początku sierpnia stawił się w Kielcach. Całą stawkę uzupełnia Dariusz Rucki, ściągnięty na wypożyczenie w ostatniej chwili z Zabrza. Z nim też związane są miłe wspomnienia z 08, niestety, podobnie jak cały Górnik, tak i Darek nieco obniżył loty i nie jest już tak dobry, jak poprzednio.
Natomiast w drugą stronę powędrowali:
- Gajtkowski do Oldham za 250 tys. €. Gajtek nigdy nie był moim faworytem, więc gdy Anglicy złożyli ofertę, byłem im wdzięczny.
- R. Cierzniak do Slovacko za 20 tys. Radek nie był zadowolony z roli 2 bramkarza, więc nie chciałem mu hamować kariery i pozwoliłem odejść.
- Cezary Wilk do Opavy za 50 tys. €. Szczerze - Czarka chciałem zostawić, dawałem mu szanse, ale grał o wiele za słabo, żeby powalczyć z Hermesem czy Kouakou, a nawet z Wazelinem o miejsce w środku pola.
Reszta to wypożyczenia juniorów do moich czterech filii: AKS Busko, Sandecji, wspomnainej Kremnicki i ukraińskiego FK Berszad.
Tak oto zakończyłem ruchy kadrowe, ligę czas zacząć!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ