W połowie listopada zeszłego roku podjąłem jedną z najlepszych decyzji jeśli chodzi o wybór klubu w naszej wspaniałej grze. Występujący na siódmym poziomie rozgrywkowym FC United of Manchester był drużyną, która wyrosła z gniewu najbardziej zagorzałych fanów Manchesteru United. Przypomnę co było przyczyną ich frustracji (poniższy fragment pochodzi ze wstępu do mojej kariery):
Co bardziej uświadomieni ludzie mieli zwyczajnie dość sytuacji w której do piłki przenika cała armia nowobogackich hochsztaplerów. Takich, dla których nie liczy się historia, tradycja czy wartości, jakie niesie za sobą futbol, tylko słupki wzrostu w finansowych sprawozdaniach. Nie ukrywam, że jestem pełen podziwu dla tych wszystkich kibiców odcinających się od bezdusznych spryciarzy, którzy podstępnie zawładnęli ich klubem. Nie mogąc nic zrobić Glazerom w sensie prawnym, założyli własny podmiot - FC United of Manchester - który działa na demokratycznych zasadach. Nie ma prezesa, a władzę sprawują tam kibice poprzez reprezentujący ich zarząd i dyrektora generalnego. Wybory są co trzy lata.
Bardzo przypadł mi do gustu manifest nowego klubu, mówiący, że futbol ma być dla normalnych, pracujących ludzi. Takich, których po prostu nie stać na karnety oraz bilety, których ceny za "panowania" rodziny Glazerów wzrosły niebotycznie. I to dlaczego? Dlatego, aby sprytna rodzinka mogła spłacać dług zaciągnięty na... poczet kupna Manchesteru United, a do tego drugą część zysku chować w kieszeń...
Drogę, którą jako wirtualny menadżer przebyłem wraz FC United of Manchester możecie prześledzić czytając tych 13 manifestów:
Tylko ja wiem ile godzin, nerwów, emocji i zarwanych nocy kosztowało mnie wprowadzenie klubu do wymarzonej Premier League! Z całą mocą chcę jednak stwierdzić - było warto! Szczególne miejsce w moim sercu zajmuje sezon 2019/20. Drużyna będąc beniaminkiem Championship wywalczyła awans do najwyższej klasy rozgrywkowej oraz - sensacyjnie - zdobyła Puchar Anglii. W trzech ostatnich blogach (patrz tabelka powyżej) możecie prześledzić jak doszło do tych wydarzeń. Szczegółowo ukazuję tam najpierw proces przygotowania i budowy zespołu (preparation), potem opisuję same rozgrywki dodając kilka filmików (consumption), a na koniec przedstawiam Wam 22 zawodników, którzy byli autorami sukcesu.
Wiem o tym, że pisząc o FC United oraz o kilku innych klubach wcześniej - zainspirowałem wielu z Was. Dziękuję za wszystkie sympatyczne listy i miłe słowa! Natomiast wciąż nie próżnuje niewielka grupka osób, której jedynym celem po wejściu na tą stronę jest poszukanie mojego bloga, kliknięcie "słabe" oraz pozostawienie zjadliwego komentarza. Czytałem ostatnio ciekawy artykuł z kategorii psychologii rozwojowej na temat takich ludzi (autor: Krzysztof Warzecha), przytoczę może kilka fragmentów, gdyż pasują jak ulał:
(...) Jeżeli przeglądacie czasem fora internetowe, to prawdopodobnie zauważacie, jak wiele jest tam negatywnych opinii, czasem nawet wykraczających poza granice dobrego smaku. Ludzie częściej piszą, jeśli mają zamiar kogoś zganić, niż pochwalić (...) Można odnieść wrażenie, że niektórzy czekają tylko, żeby coś skrytykować, wyśmiać, obrzucić błotem. Zastanawiałem się kiedyś, czy to przypadkiem nie jest taka nasza polska specjalność (...) Zawsze znajdą się tacy, którzy próbują zniszczyć czyjeś dzieło. Skąd biorą się tacy ludzie? To pytanie prowadzi do nieco głębszych rozważań na temat ludzkiej natury (...) Osobnicy niespełnieni odczuwają uporczywą konieczność krytykowania innych. Właściwie nawet nie tyle krytykowania, co ganienia, łajania, podkopywania czyjegoś autorytetu. Krytykowanie miałoby w sobie jeszcze ziarno pozytywnego przesłania, mogłoby nieść sensowną radę czy rozwiązanie jakiegoś problemu. Mamy więc raczej do czynienia z krytykanctwem, niż z krytyką (...) Krytykanctwem zajmują się gorsi, zakompleksieni i stale próbujący sobie coś udowadniać ludzie. Warto o tym pamiętać (...) Jeżeli więc zdarza się, że sami staniecie się obiektem takiego ataku, napotkacie na swojej drodze ludzi, którzy będą próbowali bezinteresownie Wam szkodzić, pamiętajcie, z jakim typem osobowości zapewne macie do czynienia. Nie warto na takich ludzi zwracać większej uwagi, a już na pewno nie warto przejmować się tym, co o nas powiedzą. Neale Donald Walsch, autor słynnych „Rozmów z Bogiem”, napisał: „Tak długo, jak będziesz się martwił tym, co inni o tobie myślą, tak długo będziesz od nich zależny”. Któż chciałby być zależny od zakompleksionych nieudaczników? (...)
Zostawmy więc te osoby samym sobie, a dla wszystkich innych - tych pozytywnie nastawionych - moja droga do Premier League w telegraficznym skrócie:
2013/14 (7 liga)
Przede wszystkim pierwszy mecz i pierwszy gol w 7 lidze! 17 sierpnia 2013 graliśmy z Nantwich Town u siebie (3-1) i już w 39 sekundzie mogłem unieść ręce w geście triumfu! Nastąpił długi wykop bramkarza Jamesa Spencera prosto na głowę środkowego napastnika Matty Wolfendena, który zagrał na prawo do Rhodri Giggsa. Młodszy brat Ryana dośrodkował na krótki słupek, Wolfenden odegrał futbolówkę głową, a nadbiegający Greg Daniels po prostu musiał trafić do siatki!
To był zresztą dzień Danielsa, gdyż okazał się on autorem wszystkich trzech goli! Jednak prawdziwym bohaterem sezonu został Matty Wolfenden. Ten wspaniały snajper w 43 meczach 7 ligi zdobył 37 goli, co dało mu tytuł króla strzelców. Był głównym architektem pierwszego miejsca w tabeli i awansu do 6 ligi.
2014/15 (6 liga)
Grając praktycznie w niezmienionym składzie zajęliśmy drugie miejsce, co dało nam prawo do gry w barażach. Znów rządził Matty Wolfenden - 29 goli w 43 spotkaniach. Ale o tym, że klub awansował do 5 ligi - przesądził Greg Daniels. To właśnie on - w 104 minucie finałowego meczu barażowego przeciwko North Ferriby United - zdobył jedynego gola!
2015/16 (5 liga)
To już była inna drużyna niż w pierwszych dwóch sezonach. Odszedł m.in. supersnajper Matty Wolfenden, z którym nie dogadałem się w kwestii nowego kontraktu. Jego następcą jeśli chodzi o strzelanie goli został Byron Harrison, którego wypożyczyłem na rok z czwartoligowego Cheltenham. Drużyna spisała się nadspodziewanie dobrze zajmując czwartą lokatę ze stratą 11 punktów do lidera i wicelidera. Pozwoliło to nam ponownie zagrać w barażach o awans. Pólfinałowy rywal - Barnet - został dość łatwo wyelimnowany, natomiast w finale niespodziewanie pokonaliśmy Newport County (1-0)! Było to tym bardziej zaskakujące, że w sezonie zasadniczym dwukrotnie im ulegliśmy (0-3, 2-3). O zwycięstwie z Newport zdecydował gol 18-letniego Anto O’Neilla, którego moi skauci wynaleźli gdzieś na.. dublińskiej ulicy w październiku 2015.
2016/17 (4 liga)
To był sezon w którym doszli m.in. piłkarze obecni w kadrze do dziś (Maguire, Nicholson, L. Zouma), wielką sensacją był angaż będącego bez klubu Shauna Wrighta-Phillipsa. I okazało się, że znów nie pomyliłem się w doborze graczy! Brylował Sean Maguire - „zabójca o twarzy dziecka“ - który w 42 meczach 27 razy wpisywał się na listę strzelców. Dzielnie sekundował mu Wright-Phillips (11 goli, 11 asyst). Drużyna zajęła 3 miejsce, co dało jej bezpośredni awans.
2017/18 (3 liga)
Pojawiali się coraz bardziej znani gracze (Tonew, Gazzaniga, Palombo, Fernandes), ale najważniejszym transferem okazało się zakontraktowanie Ekwadorczyka Joela Valencii. Ten człowiek objawił się jako prawdziwy maestro i dogrywał cudowne piłki najlepiej strzelającym: Tonewowi (17 goli) i Maguire (24). Drużyna zajęła 3 miejsce z 16 punktami straty do lidera, co pozwoliło jej na wzięcie udziału w barażach. Niestety - w finale ulegliśmy po dogrywce sensacyjnemu beniaminkowi (tak jak my!) - Mansfield Town 0-1.
2018/19 (3 liga)
Grając praktycznie niezmieniony składem (z ważniejszych graczy pojawili się tylko Graham Burke i wypożyczony z Watford nasz wychowanek Gavin Davies) drużyna w ładnym stylu wygrała rozgrywki 3 ligi! Każdy z trójki piłkarzy (Maguire, Tonew i Burke) strzelił po 17 goli, jednak najważniejszą postacią w ofensywie był Joel Valencia (12 goli i 20 asyst). Nie wolno zapomnieć o tytanicznej pracy jaką wykonał Gelson Fernandes oraz o dobrej postawie obrony.
2019/20 (2 liga)
To mój ulubiony sezon i świeża historia, którą pewnie większość z Was pamięta. Zgrana ekipa, która została wzmocniona naprawdę dobrymi graczami (Merlet, Keita, Bartczak czy Wolski) była rewelacją rozgrywek, w których zajęła drugie miejsce awansując do wymarzonej Premier League.
Dodatkowo drużyna sprawiła olbrzymią sensację zdobywając Puchar Anglii (0-0 i zwycięskie rzuty karne w finale z Liverpoolem). I tego sukcesu nie umniejsza w żadnym wypadku stosunkowo łatwa drabinka (Brandon United, Brentford, Newcastle United, Sheffield United, Hull City, Liverpool). Pamiętajmy, że cztery ostatnie ekipy występowały klasę wyżej niż my!
Podsumowując w największym skrócie, droga do Premier League wyglądała tak:
Przed nami wielkie wyzwanie - najwyższy poziom rozgrywek w Anglii oraz derbowe mecze z Manchesterem City i Manchesterem United! Dodatkowo niespodziewany i piękny triumf w Pucharze Anglii pozwoli nam zadebiutować w Lidze Europy! Sezon 2020/21 zapowiada się frapująco!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ