Opis pierwszych siedmiu sezonów zawarty w manifestach był na niskim poziomie graficzno-estetycznym oraz nie zawierał żadnych screenów. W związku z tym postanowiłem sięgnąć do zachowanych sejwów, wybrać trochę "fotek" i jeszcze raz opracować ten okres mojej "działalności" w roli "menadżera PSG".
Zaznaczam, że zachowuję tekst oryginalny (z wyjątkiem kilku drobnych poprawek) i skupiam się głównie na oprawie graficznej tekstu oraz dodaniu screenów.
2012/13
Równo z ostatnim gwizdkiem sezonu 2011/12 podjąłem niesłychanie kontrowersyjne decyzje personalne. Pożegnanie z fantastycznie dośrodkowującym i wykonującym rzuty wolne David’em Beckhamem - nie wywołało większych emocji; zawodnik ostatecznie zbliża się do końca pięknej kariery. Pożegnanie z Thiago Mottą - również; chimeryczny Włoch o brazylijskich korzeniach raczej nie spełnił pokładanych nadziei. Lecz wystawienie na listę transferową Zlatana Ibrahimovicia ??? Przecież Ibra należał z pewnością do czołowych graczy - strzelił sporo goli, asystował gdy zacząłem wystawiać go na pozycji ofensywnego, środkowego pomocnika po przybyciu Leandro Damiao...
Lecz moje przemyślenia były następujące: piłkarz przekroczył już trzydziestkę, grał będzie tylko i wyłącznie gorzej - a jego potężny kontrakt - ponad 13 milionów euro w skali roku - był niewspółmierny do tego, co wnosił do zespołu. Stąd decyzja - lista transferowa, Manchester City zapłacił nam 11,5 miliona euro i... po kłopocie.
Oprócz wymienionych zawodników pożegnałem również takich graczy jak: Jallet, Alex, Maxwell, van der Wiel - wymieniam tylko najważniejszych. Równocześnie po powrocie z wypożyczeń nie widziałem miejsca dla Lugano, Bodmera i Momo Sissoko - wszyscy w komplecie zostali sprzedani.
Po takim ubytku „krwi“ musiałem zadbać o wzmocnienia. Następcą Ibrahimovicia w roli „dziesiątki“ mianowałem Christiana Eriksena, młodego Duńczyka ściągnietego z Ajaxu za 24 miliony euro.
Beckhama i Thiago Mottę zastąpili w roli środkowych, defensywnych pomocników Yann M’Vila i Lars Bender. Koszt - odpowiednio 30 i 17 milionów euro.
Poza tym w roli zawodników, którzy mieli być dublerami widziałem kolejnych nowych; Lucas Digne, Garry Bocaly, Ezequiel Munoz i Dede kosztowali w sumie prawie 50 milionów euro, lecz na początek w komplecie musieli zasiąść na ławce.
Podstawowy skład drużyny prezentował się następująco:
Sirigu - Corchia, Shawcross, Thiago Silva, Matuidi - M’Vila, Bender - Pastore, Eriksen, Menez - Leandro Damiao.
Oprócz wymienionych piłkarzy na grę mogli też liczyć: Sakho, Verratti, Pogba, Gameiro, Lavezzi, Chantome, Lucas Moura, Bahebeck, Sanogo i wypozyczony z AC Milan Niang. Zwraca uwagę pozycja Matuidiego - postanowiłem przekwalifikować go na lewego obrońcę i - dopóki Lucas Digne nie dojrzał do gry w pierwszym składzie - Matuidi spisywał się tam naprawdę dobrze.
Wyprzedzając fakty muszę napisać, że wypaliły wszystkie transfery poza jednym; Bocaly nie potrafił pogodzić się z rolą rezerwowego i w styczniu odszedł do Stoke. W zamian udało mi się sprowadzić z wolnego transferu piekielnie zdolnego, utalentowanego Duńczyka - lewego obrońcę Simona Kielstrupa (newgen).
Tak przemeblowana drużyna znakomicie rozpoczęła sezon; rozgromiliśmy Toulouse 5-0 zdobywając przy okazji Superpuchar Francji (trafiali Menez - dwukrotnie oraz Eriksen, Pastore i Sanogo). Sukces był tym cenniejszy, że pozwoliłem wyjechać na Olimpiadę trójce „canarinhos“ (Thiago Silva, Lucas Moura i Leandro Damiao). Ucieszył mnie zwłaszcza gol 19-letniego Yaya Sanogo; bardzo wierzyłem w tego piłkarza i mimo, iż w zeszłym sezonie po styczniowym transferze z Auxerre dostawał sporo szans - ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Teraz już na początek ukłuł, a - jak przekonacie się dalej - to nie było jego ostatnie „słowo“.
Tym razem nie powtórzył się koszmarny start z poprzedniego sezonu (cztery porażki w czterech pierwszych meczach!) - Paris Saint-Germain odniósł 7 kolejnych zwycięstw i pewnie usadowił się na szczycie tabeli.
W Champions League trafiliśmy na Barcelonę, Metallist Charków i - podobnie jak rok temu - na FC Kopenhaga. Jedynie Barcelona była (jeszcze?) - poza naszym zasięgiem; porażki 1-4 (w) i 0-1 (d) uświadomiły nam ile jeszcze brakuje do topowych drużyn. Metallist i Kopenhaga zostały jednak pokonane bez problemu i dzięki zajęciu drugiego miejsca w grupie mogliśmy szykować się do wiosennych meczów 1/8 finału LM.
Tymczasem pomiędzy 01/12/2012 a 27/02/2013 zaliczyliśmy imponującą serię 17 meczów bez przegranej. Warto zatrzymać się na dacie 23 luty 2013. Rozbiliśmy w lidze Toulouse, 6-1 i nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że sześć goli (!) zdobył wspominany już przeze mnie Sanogo (w tym dwa z karnych).
Osiągnięcie to budzi tym większy szacunek, iż graliśmy w składzie rezerwowym, gdyż podstawowi zawodnicy odpoczywali przed meczem w 1/8 finału z Liverpoolem. A Yaya Sanogo tak się „rozstrzelał“, że - wyprzedzę fakty - został królem strzelców Ligue 1 z 20 golami na koncie!
Nie byłoby to raczej mozliwe, gdyby wiosną 2013 roku drużyna częściej grała składem tzw. "pierwszym" a nie rezerwowym. Wypracowałem bowiem taką przewagę nad rywalami w lidze, że postanowiłem połakomić się nawet na mniej ważne trofea - Puchar Ligi i Puchar Francji, oraz - oczywiście - położyłem nacisk na sukces w Champions League.
Moja taktyka zdała egzamin - zdobyliśmy zarówno Puchar Ligi (finał z Rennes wygrany 1-0 po golu Sanogo) jak i Puchar Francji (finał z Auxerre wygrany 2-0 po dwóch trafieniach Leandro Damiao).
Jednak wiosną w lidze przegraliśmy aż siedmiokrotnie - rezerwowi nie są tak dobrzy jak piłkarze pierwszego składu.... Te porażki nie spowodowały, że obrona mistrzowskiego tytułu sprawiła nam jakiś kłopot - zespół bez problemu wygrał ligę z sześciopunktową przewagą nad Olympique Marsylia i dziesięciopunktową nad Lille. Zatem podium w Ligue 1 - identyczne jak w sezonie 2011/12.
Liga Mistrzów - w 1/8 finału bez większych kłopotów wyeliminowaliśmy Liverpool - 2-0 (d), 3-2 (w), w 1/4 stoczyliśmy heroiczny dwumecz z Manchesterem City - 0-1 (w) i fantastyczne odrobienie strat u siebie: 2-0 po golach Eriksena i Pastore w 90 minucie z karnego. W półfinale czekało na nas Napoli i... byłem naprawdę dobrej myśli! Co prawda kontuzjowany był Pastore, który rozgrywał fenomenalny sezon, ale... byłem przekonany, że zespół sobie poradzi nawet bez niego i zagramy w wielkim finale. Na prawe skrzydło wystawiłem więc za Pastore Leandro Damiao a coraz lepszy Sanogo zagrał na szpicy.
To, co się wydarzyło w Neapolu - najlepiej pominąć milczeniem.... SSC Napoli z doskonałym Cavanim, który zaliczył hat-tricka - rozjechało nas 5-1.... Muszę uderzyć się w piersi i wziąć winę na siebie. Po stracie dwóch goli nakazałem ultraofensywę i skończyło się to fatalnie.... W rewanżu było 2-2 i w drugim, kolejnym sezonie zakończyliśmy naszą przygodę z Ligą Mistrzów na półfinale.
Posumowując - był to wspaniały rok! Na własnym podwórku PSG zgarnęło wszystkie trofea, które były do wzięcia: Superpuchar Francji, Puchar Ligi, Puchar Francji i Mistrzostwo Francji.
Liga Mistrzów... co prawda styl odpadnięcia z Napoli musi boleć, ale przecież półfinał to duże osiągnięcie dla mojego młodego zespołu. Myślę, że gdy te dzieciaki okrzepną - nie będzie dla nich rzeczy niemożliwych!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ