Allsvenskan
Ten manifest użytkownika eMiKa przeczytało już 2342 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Promienie porannego slonca przedzieraly sie przez zasloniete zaluzje klimatyzowanego pokoju. Mimo zamknietych okien nawet tutaj docieraly halasy ulicy. Dziwny dzwiek ktorego mimo usilnych staran nie
moglem wylowic z odmentow umyslu przerwal moj jakze odzywczy, acz krotki sen. Mam wakacje! - krzyknalem jak by w odpowiedzi na podsowane mi przez umysl zabojcze o tej porze dnia slowo - TELEFON. Przykrylem glowe poduszka, mimo to piekielne dzwonienie nadal docieralo do moich uszu. Niech to szlak! - po rak kolejny krzyknalem, po czym z roznachem cisnalem aparatem przez caly pokoj. Zrobilem to tak niefartownie, ze przeleciawszy przez neutralna strefe lozka uderzyl z impetem w akwarium obracajac je w setki malenkich szkiel.
Dopisze to sobie do kosztow manipulacyjnych - pomyslalem zasypiajac na nowo...
Obudzilem sie juz po zmroku, wlasnie wtedy Rio jest najpiekniejsze. Nie widac brudu i ubostwa a bryza z nad oceanu spycha smog i fetor slumsow w glab ladu. Miasto przechodzi na nocny tryb zycia. Jesli gdzies majaczyly jeszcze resztki snu, to zostaly skutecznie wywiane
przez szklo ktore bolesnie przypomnialo mi o porannym locie mojego telefonu. Ostroznie, omijajac szkla podszedlem do telefonu z ktorego zadzwonilem do recepcji. Po 10 minutach zjawily sie sprzataczki, ktore doprowadzaly hotelowy pokoj do stanu pierwotnego, podczas gdy ja
delektowalem sie zimnym prysznicem. Musialem ubrac sie dzis inaczj niz dotychczas. Wygodne spodnie moro i rozciagnieta koszulke musialem zamienic na dopasowany garnitur. Musze przyznac ze czulem sie w nim jak sredniowieczny rycerz w zbroi. Kilkanascie lat w Europie
nauczylo mnie jednak, ze pierwsze wrazenie jest najwazniejsze, a ja nie chcialem przyniesc ojcu wstydu. Z jednej strony cieszylem sie na spotkanie z siostrami i mama Josefą, wszak nie czesto w ostatnich latach spotykalismy sie w rodzinnym gronie. Z drugiej jednak strony meczyly mnie te oficjalne przyjecia na ktorych ojciec przyjmowal tch wszystkich trenerow, prezesow, pilkarzy i dzialaczy pilkarskich.
Bylem mu wdzieczny za to wszystko co udalo mi sie do tej pory osiagnac, a co nieukrywajac bylo w duzej mierze mozliwe dzieki jego
znajomosciom.Pograzony w myslach mechanicznie zamknalem na klucz drzwi hotelowego pokoju. Nawet nie wiem kiedy sie ubralem.
Przechodzac przez hol pozdrowilem znajomego portiera. Chcial mi wyraznie cos powiedziec , ale zbylem go machnieciem reki. Po chwili juz siedzialem w jednej z hotelowych taksowek. Nawet nie musialem nic mowic kierowcy, dobrze wiedzial gdzie ma jechac.
Kazdy znal wille w ktorej mieszkala rodzina slawnego Wandarleya Luxemburgo. Mimo iz teraz ojciec prowadzil Palmeiras São Paulo i tam spedzal wiekszosc czasu, to nadal wszyscy lubilismy nasz dom w Rio. Wysiadajac z taksowki wzialem gleboki oddech. Jakos bede musial to przetrwac. Z ta mysla wkroczylem w strefe swiatla...
Przyjecie minelo mi na sciskaniu rak, podziekowaniach za gratulacje i sam Bog wie na czym jeszcze. Zapamietalem z niego tylko rozpromienione oczy ojca ktory chwalil
sie moimi "osiagnieciami". Zostalem na bankiecie tak dlugo, jak bylo to niezbedne, po czym z przyjemnoscia wrocilem do hotelu. Chcialem wreszcie odpoczac po ciezkiej pracy.
Niestety moje nadzieje okazaly sie plonne. Jak to mowia: Z deszczu pod rynne... Po raz kolejny zbylem ruchem reki portiera ktory wyraznie mial dla mnie jakas wiadomosc.
Bylem zbyt zmeczony by zajmowac sie czymkolwiek. Bez wzgledu na to co by to nie bylo, spokojnie moze zaczekac do jutra.
Dzien zapowiadal sie pieknie, wszak to Rio. Odzwyczailem sie od codziennego widoku slonca mieszkajac przez ostatnich kilka lat w Szwecji, gdzie odbywalem staz na stanowisku asystenta managera Helsingborgs IF. Odkad pamietam moja karjra miala jednego sternika - byl nim moj ojciec Wandarley Luxemburgo. Jako ze nazwisko zobowiazywalo wrecz do kopania pilki, swoja przyszlosc zwiazalem z footballem. Jako junior kopalem pilke w Palmeiras São Paulo. Po czym w wieku 16 lat wyjechalem do Portugalskiego Sportingu Lizbona. Szlo mi calkiem niezle,
a nazwisko Luxemburgo otwieralo wiele drzwi. Majac 18 lat zadebiutowalem w meczu ligowym z FC Porto. Bramki nie zdobylem, ale nie dawalem tez soba pomiatac buzo bardziej doswiadczonym graczom druzyny przeciwnej. Przez kolejne dwa lata czesciej ogladalem mecze Sportingu z trybun niz z boiska, tak wiec w wieku 21 lat skorzystalem z propozycji wypozyczenia jaka zaproponowalo duńskie FC Nordsjælland. Radzilem sobie na tyle dobrze ze uwczesny prezes klubu bardzo chcial zatrzymac mnie w skladzie. Na drodze stanely jednak trudnosci finansowe klubu i cena jaka podyktowal za mnie Sporting, tak wiec w wieku 22 lat wrecz skazany bylem na powrot do zespolu rezerw Sportingu Lizbona. W tym momencie zainterweniowala opatrznosc w osobie mojego ojca, skutkujac niespodziewanym trasferem do FC Kopenhaga. Stoleczny klub okazal sie dla mnie kompletna porazka. Nie dosc ze trener preferowal gre jednym wysunietym napastnikiem wpychajac mnie na lewe skrzydlo, to jeszcze nieustannie dreczyly mnie kontuzje. Po wypelnieniu 2 letniego kontraktu stalem sie wolnym zawodnikiem. Z wolnego transferu trafilem do Helsingborgs IF. Moje dalsze marzenia o karierze pilkarskiej pokrzyzowal uraz kolana wykluczajacy mnie z profesjonalnego footbolu. Ladnie zachowal sie prezes klubu ktory nie mial przeciez wobec mnie zadnych zobowiazan, a mimo to otrzymalem propozycje trenowiania 7 latkow. Zgodzilem sie bez wachania. Po jakims czasie moglem cieszyc sie z awansow w klubowej hierarchii, tak ze od 4 lat jestem asystentem trenera. Tak po krotce prezentuje sie przebieg mojej karjery.
No koniec tego leniuchowania, mimo iz obecnie mam wakacje, to nie moge sobie pozwolic na leniuchowanie. Zreszta poczulem skurcz brzucha przypominajacy mi o potrzebie jedzenia.
Zamowiwszy uprzednio sniadanie do pokoju, wskoczylem pod prysznic. Gdy wrocilem czekaly juz na mnie swieze buleczki, sok pomaranczowy, i jajecznica, ktora uwielbiam. Nie zapomniano oczywiscie tez o swiezej porcji prasy. Oczywiscie od raz przerzucilem kilka stron by wlepic wzrok w wiadomosci sportowe. W sumie nic ciekawego. Brazylijskie gazety poswiecaja
duzo miejsca krajowym druzynom, oraz scislej europejskiej czolowce, nic dziwnego ze nie znalazlem tam ligi szweckiej, ktora i tak obecnie miala przerwe w rozgrywkach.
Gdy juz skonczylem jesc i czytac o sukcesach druzyny prowadzonej przez mojego ojca, uwage moja zwrocil list, niesmialo wygladajacy z pod dodatku traktujacego o
liposukcji. Ciekawe od kogo, pomyslalem, po czym bez wahania otworzylem kopertę. jakies niezrozumiale litery uderzyly mnie wrecz w oczy. Dopiero po chwili przestawilem sie z
portugalskiego, na szwecki. List z klubu. Ciekawe co piszą. Kilka slow powitania, przeprosiny za przerywanie wakacji i ... bilet lotniczy do Sztokholmu. Odlozylem go na stolik i niecierpliwie wrocilem do lektory. Prezes informowal mnie ze Bo Nilsson zrezygnowal z funkcji managera klubu. Podpisal kontrakt z ukrainskim Dynamem Kijów. Podobno rozmowy z klubem potajemnie prowadzil juz od kilku miesiecy. Szkoda, Bo byl naprawde fajnym facetem, bedzie mi go brakowac. Dalej prezes pisal o tym w jak trudnej sytuacji zostal postawiony klub, ze obecnie nie ma szans na zatrudnienie mowego managera i ze ma nadzieje iz przyjme posade tymczasowego managera klubu. Przeczytalem ostatnie zdanie, odlozylem list i siegnalem po sok. Dopiero podnoszac szklanke dotarlo do mnie ostatnie zdanie. Ze jak!? Szybko przeczytalem je jeszcze raz. Nie przewidzialo mi sie, zeczywiscie dostalem takowa propozycje. W glowie zaczelo mi szumiec, zas na moich ustach blakal sie glupkowaty usmieszek. Podnioslem sluchawke telefonu. Dzien dobry, Wandarley Luxemburgo Junior, chcial bym zamowic butelke najdrozszego szampana jaki macie. Juz odkladalem sluchawke, jednak w ostatnim moemncie zanim dotknela widelek podnioslem ja po raz kolejny krzyczac: Albo nie, dwie butelki. Wszak bilet lotniczy mialem zarezerwowany dopiero na pojutrze...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ