25 czerwca 2007r.
Beep.....beep....beep...beebeep..beebeep...
Tak, tak. Ten dźwięk oznacza, że trzeba już wstać i zacząć szykować się do pracy. Niestety wszystko co piękne szybko się kończy. Sen o wielkich sukcesach reprezentacji Polski, pod wodzą 29-letniego, utalentowanego trenera - Piotra Kucickiego, dobiegł końca.
Jest ciepły, czerwcowy poranek. Dzieciaki jak zwykle pod blokiem gonią za piłką, co jakiś czas przeżuwając chmury kurzu, wpadającego do ust. Nic nie zapowiadało tego, co miało wydarzyć się w ciągu kilku najbliższych dni.
Życie kawalera do najłatwiejszych nie należy. Kąpiel, szybka jajecznica na śniadanie, łyk kawy i można ruszać w drogę. Wychodząc z klatki natknąłem się na tę samą grupę chłopców, która jeszcze pół godziny temu grała na podwórkowym boisku...
- "Dzień dobry, Panie trenerze!" - krzyknęli małolaci.
- "Cześć chłopaki. Widzę, że nie próżnujecie." - odparłem zadowolony.
- "O której dzisiaj trening?" - zapytał jeden z chłopców.
- "Nic się nie zmieniło. Jak zwykle spotykamy się o 16. Do zobaczenia po południu!" - odpowiedziałem i ruszyłem w stronę przystanku tramwajowego.
Kwadrans później byłem już w siedzibie klubu, w którym odpowiadam za trenowanie młodzieży oraz scouting. Do zajęć zostało jeszcze sporo czasu, więc mogę zabrać się za papierkową robotę. Nagle do mojego gabinetu wbiegł prezes klubu...
- "Czytaj!" - krzyknął Prezes w moja stronę, rzucając na biurko "świeżą" prasę.
Wziąłem do rąk kilka gazet i zacząłem je przeglądać:
"ZAGŁĘBIE WYRZUCONE Z EKSTRAKLASY!"
"KTO ZASTĄPI ZDEGRADOWANYCH SOSNOWICZAN?!"
"PZPN ZNOWU "MIESZA"!"
"CM REVOLUTION W EKSTRAKLASIE?!"
- "I co Ty na to?" - zapytał zniecierpliwiony Prezes.
- "Nic nowego. Mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy" - odparłem wzruszając ramionami.
- "Nie chodzi mi o korupcję, tylko o to kto zajmie miejsce Zagłębia! Nieoficjalnie wiem, że będzie to CM Revolution"
- "Wspaniale. Młodzi-gniewni, z dobrym zapleczem finansowym i stadionem. Może pokażą coś, czego w polskiej lidze brakuje..."
- "Nadal nie rozumiesz... Szukają tam trenera! Zależy im, żeby był młody, przebojowy i w pełni oddany swojej pracy. To wielka szansa dla Ciebie!"
- "Obawiam się, że z moim doświadczeniem, a właściwie jego brakiem, nie mam zbyt dużych szans" - kręciłem głową.
- "Tak się składa, iż znam dobrze ich prezesa. BARTOSH! dzwonił do mnie dziś rano i pytał, czy nie znam kogoś, kto nadawałby się na to stanowisko. Powiedziałem, że Ty jesteś odpowiednim kandydatem. Jeżeli zdecydujesz się podjąć wyzwanie zadzwoń do niego." - zakończył. Przekazał mi numer telefonu i wyszedł.
Przez kolejne 40 minut siedziałem zamyślony. Dzwonić, czy nie dzwonić. Zaryzykować i spróbować swoich sił, czy dalej trenować młodzież w podrzędnym klubie. Moja kariera może rozwinąć się w zawrotnym tempie, ale także skończyć się szybciej niż powinna. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że zbyt wiele przegapiłem szans w swoim życiu, żeby teraz ponownie pójść na łatwizne. Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa...
Wystukałem numer na klawiaturze telefonu. Teraz pozostało tylko nacisnąć zielony przycisk i połączyć się z przyszłym pracodawcą. Stało się...
- "Siedziba klubu CM Revolution, Graveyard Plaza, w czym mogę pomóc?" - odebrała kobieta o ciepłym, przyjaznym głosie.
- "Moje nazwisko - Kucicki. Chciałbym rozmwiać z prezesem, w sprawie pracy na stanowisku trenera drużyny"
- "Już łączę..."
...
- "Witam serdecznie. Czekałem, aż zadzwonisz. Słyszałem mnówstwo pochlebnych słow, na temat Twojej osoby." - powiedział prezes BARTOSH!.
- "Miło mi to słyszeć" - odpowiedziałem.
- "Rozumiem, że zdecydowałeś się na podjęcie pracy z naszym zespołem?"
- "Yyyy... Tak, oczywiście".
- "Dobrze. W takim razie przejdę do rzeczy. Godzinę temu odbrałem telefon z PZPN-u. Juz wiem, że to my zajmiemy miejsce zdegradowanego Zagłębia. Czeka nas trudny sezon, wiec im szybciej zabierzesz się do roboty, tym lepiej. Zapraszam Cię jutro o 8:00 do naszej siedziby. Omówimy szczegóły kontraktu i może już wieczorem podpiszemy papiery".
- "Cieszę sie bardzo. Do zobaczenia jutro rano!"
- "Do widzenia".
Prezes z radością zareagował na podjętą przeze mnie decyzję, aczkolwiek troche szkoda było mu rozstawać się z zaufanym pracownikiem. To właśnie jemu zawdzięczam to, że już wkrótce mogę poprowadzić zespół z polskiej Ekstraklasy.
Przeprowadziłem ostatni trening, pożegnałem się ze swoimi podopiecznymi i udałem się do domu. Od jutra czeka mnie mnóstwo pracy...
CDN...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ