Po wspaniałym początku nadszedł czas aby wrócić do szarej rzeczywistości, czyli FC Brasov przegrywa pierwszy mecz w sezonie. Drużyna Grefkowicza w końcu uległa, a pogromcą okazał się broniący przed spadkiem FCM Climpina.

W pierwszych pięciu kolejkach drużyna prowadzona przez polskiego szkoleniowca zgromadziła 13 pkt nie doznając przy tym żadnej porażki. Niestety już w szóstej kolejce wszystko się zmieniło za sprawą porażki z FCM Climpina. Gola który pogrążył FC Brasov zdobył Cosmin Ichim, który w 48 minucie atomowym strzałem z dystansu nie dał szans bramkarzow. Jestem podłamany tą porażką, wyobrażałem sobie to zupełnie inaczej – przyznaje zdruzgotany Grefkowicz. Kolejny mecz drużyna Polaka grała z Sacele i wygrała gładko 4-0 pokazując wszystkim, że ta porażka to nie początek kryzysu ale wypadek przy pracy. Bramki strzelali Chipicu, Hadnagy (dwie) oraz Mihai Roman. W osómej kolejce przyszło im grać z piątą drużyną Dunarea. Po golach Laszlo Hadnagy FC Brasov wygrało 2-1. Pomimo porażki w szóstej kolejce ekipa Polaka powiększyła przewagę nad trzecim w tabeli Progresul’em do dwóch punktów oraz do pięciu punktów nad trzecim Botosani’m.

W drugiej rundzie Pucharu Rumunii FC Brasov gładko rozprawiło się z Rocarem Bukareszt wygrywając 4-2. Bramki strzelali Sabrin Sburlea (dwie), Laszlo Hadnagy oraz Chirila strzelił który skierował piłkę wo własnej bramki. W trzeciej rundzie FC Brasov zmierzy się z Poli Galati. Po raz kolejny faworytem spotkania jest ekipa Grefkowicza.