W ostatnim sezonie The Citizens zupełnie nie spełnili pokładanych w nich nadziei . Zajęcli 9 miejsce co było wynikiem zupełnie poniżej oczekiwań nawet najwiekszych krytyków . Szybko stało się jasne że posypią się głowy . Pierwszy do odstrzału miał byc trener . S.G. Eriksson nie dośc że nie tchnął w drużynę ducha zwycięzcy to jeszcze pokłocił się z działaczami o nowy , wyższy kontrakt . Thaksin Shinawatra pozbył się go lekką ręką ponieważ nie musiał wypłacac mu żadnego odszkodowania z racji tego że obecny kontrakt się skończył . Natychmiast zaczęły się poszukiwania nowego coach który potrafiłby zmotywowac swoich podopiecznych do maksymalnego zaangażowania . Padało wiele nazwisko począwszy od Marka Hughesa poprzez Franka Rijkarda , a na Zinedinie Zidanie ( boski Zizou od razu jednak odmówił kierując się brakiem jakiegokolwiek doświadczenie na trenerskim stołku ) kończąc . Żadnen z kandydatów jednak nie potrafił dogadac się z wymagającym prezesem ) . Kiedy wydawało się że menagerem błękitno - białych zostanie były trener Valencii Quique Flores nagle Tajowi przyszedł do głowy szalony i zupełnie niespodziewany pomysł . Pamiętajac że kiedyś kiedy był właścicielem małego Katarskiego klubu , to na Bossa mianował Polaka Artura Bartosinho poleconego przez zaprzyjaznionego biznesmena z kraju rządzonego przez dwóch małych braci łudząco przypominających kaczki . Trener ten okazał się strzałem w 10 , bo z małego klubu zrobił potentanta Ligii Kataru i kiedy pewnien Arabski szejk złożył Tajowi dobrą oferte za klub , ten bez wachania go sprzedał , a rok temu kupił zadłużony Manchester City. Teraz Artur Bartosinho jest bezrobotny więc powinien się natychmiast zgodzic na prowadzenie zespołu . Shinawatra szybko zadzwonił do niego i dogadał się z nim co do warunków 2-letniego kontraktu na mocy którego bedzie zarabiał 2,2 mln euro za sezon . Jako że dzisiaj jest czwartek pracę rozpocznie od soboty .

cdn......