Division 2
Ten manifest użytkownika Bitek przeczytało już 922 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Bajzel, burdel, syf… znalezienie odpowiednich wyrazów, niezbędnych do opisania tego, co działo się w moim niewielkim pokoju nie powinno sprawić trudności. Leżące na łóżku stosy ubrań tworzyły harmonijną całość z niezbyt świeżą pościelą, przypominając nieco niedźwiedzi barłóg. Podłogę zdobiła brudna wykładzina, kolekcja pudeł po pizzy i pokryty solidną warstwą kurzu czternastocalowy telewizor Sanyo. Na biurku zaś oblepiony fusami kubek, puste opakowania po chusteczkach higienicznych oraz sterta kartek i karteluszek, zza których wyłaniała się niedziałająca lampka i książka „Aforyzmy świata” otwarta na przypadkowej stronie… „Tylko idiota ma porządek – geniusz panuje nad chaosem.” – rzuciło mi się w oczy. Tak kurwa, bardzo śmieszne. Szczególnie teraz, gdy ktoś właśnie dobija się do drzwi, a ja usilnie próbuję odnaleźć klucze, klnąc przy tym siarczyście i narzekając na złośliwość przedmiotów martwych. Chłop sprzedający ziemniaki, Jehowi czy listonosz już dawno daliby sobie spokój, nie bombardując moich uszu kolejnymi dzwonkami… - myślałem. O, są. Zasłaniały je dziurawe spodnie dresowe oraz kanapka, o której zapomniałem jakiś czas temu. Obecnie wyglądała tak, jakby miała za moment zyskać nietypową dla bułek z szynką mobilność i odpełznąć.
Chwilę później mogłem już witać w swoich skromnych progach Grubego, kumpla z liceum, wymachującego reklamówką z Biedronki, w której kątem oka dostrzegłem dwie flaszeczki Amareny – najlepszego wyrobu z wiśni i siarki, jaki wymyśliła ludzkość :
- Stary, jest fucha, pakuj te łachy i lecimy ! – darł się Gruby, szukając jednocześnie kawałka wolnej powierzchni, na którym mógłby ulokować winko.
- Spokojnie, poczekaj, nie tak nerwowo. Jaka ta praca, gdzie i kto ją załatwił ?
- Niech Cię główka nie boli o to, kto zorganizował. Ma się w końcu te znajomości, nie ? Robota jest daleko. A dokładniej w Szwecji. Ja mam za kierowcę robić w Sztokholmie, w firmie mleczarskiej. Nie powiem, żebym całe życie marzył o rozwożeniu maślanek, ale od czegoś trzeba zacząć. A Ty w Nike, chyba w jakimś sklepie firmowym albo na magazynie. Tyle jeśli chodzi o konkrety, sam więcej nie wiem. Dowiemy się na miejscu.
- No dobra stary, cholernie mnie zaskoczyłeś, ale już od dawna chciałem się stąd wyrwać, wchodzę w to. Trzeba tylko jakichś tanich linii lotniczych poszukać i…
- Niczego nie trzeba szukać, wszystko ustalone. Wiedziałem, że się zgodzisz – rzucił Gruby z uśmiechem – Jutro po południu mamy samolot.
***
Wszelkie formalności związane z niespodziewanym opuszczeniem Ojczyzny udało się załatwić zaskakująco szybko, dzięki czemu mogłem ze spokojną głową rozmyślać o najbliższej przyszłości, delektując się otrzymaną na pokładzie samolotu darmową wodą mineralną. Lot przebiegał bez zakłóceń, żaden z byłych polityków i przewodniczących klubu parlamentarnego PO tym razem się nie awanturował i nie musiał wzywać pomocy. No, ale to może dlatego, że nie korzystaliśmy z usług Lufthansy. W każdym razie, po niecałych dwóch godzinach byliśmy na miejscu. I tutaj… spotkało mnie pierwsze poważne zaskoczenie. Tuż po wyjściu z samolotu dojrzałem niskiego, uśmiechniętego jegomościa, trzymającego tabliczkę z moim nazwiskiem. Wobec tego niespodziewanego i niezapowiedzianego powitania, czym prędzej pożegnałem się z Grubsonem, życząc mu zawrotnej kariery w branży mleczarskiej i obiecując standardowe w takich sytuacjach „zdzwonienie się”.
Następnie, wysilając całą swą wątpliwą znajomość języka angielskiego, w miarę kulturalnie przywitałem się z Larsem Såtmarkiem, bo tak nazywał się mężczyzna. Parę minut później wiedziałem już, że miejscowość Lomma do której jedziemy, jest totalnym wydupowem, a sam w życiu bym tam nie trafił. To tłumaczyło fakt, iż pracodawca fatygował się spory kawał drogi po zwyczajnego pracownika. Bez zbędnej zwłoki podreptaliśmy na parking i wyruszyliśmy w ponad dwustu kilometrową podróż. Wygodne siedzenie luksusowego Saaba 9-5, prościutkie szwedzkie szosy oraz lekkie zmęczenie połączone z niepewnością – wszystko to nałożyło się na siebie i spowodowało, iż praktycznie całą drogą przekimałem. Wstałem dopiero w Lommie i od samego początku coś mi się tu nie zgadzało. Zaparkowaliśmy obok skromnego, żółtego budynku z białym dachem, który przypominał… ok, nie przypominał mi zupełnie niczego. W kierunku stojącego nieopodal Larsa zmierzało kilku ubranych w dresy facetów. Jeden z nich wdepnął w gówno i rzucając szwedzkimi przekleństwami, wycierał o trawę brudne obuwie. Panował ogólny harmider i bałagan. Nie było innej opcji, musiałem się wygramolić z auta i dowiedzieć, o co tu chodzi. W tym momencie wszystkie pary oczu momentalnie skierowały się na moją skromną osobę.
Såtmark zabulgotał coś po szwedzku, cały czas zerkając w moją stronę. Z niezrozumiałego potoku słów wyłowiłem jedynie „fotboll”, „tränare” i „Polen”.
- Panie, do kurwy nędzy, przecież ja tu miałem w sklepie pracować ! – wykrzykując te słowa, byłem zapewne właścicielem najgłupszej miny nie tylko w Szwecji, ale i w całej Europie.
Niestety, mężczyźni uznali je za coś w rodzaju powitania i po kolei podchodzili do mnie, witając się oraz przedstawiając. A ja… z każdą mijającą sekundą zaczynałem coraz bardziej rozumieć sytuację, w której przyszło mi się znależć. W przekonaniu utwierdziły mnie wyłaniające się zza żółtego budyneczku obiekty treningowe i zarys stadionu piłkarskiego. Rozpaczliwie szukałem wzrokiem Larsa, ale Szwed uznał widocznie, że wszystko udało się znakomicie załatwić i wsiadał właśnie do swojego Saaba :
- Życzę powodzenia i dużo sukcesów w roli szkoleniowca GIF Nike Lomma – rzekł, machając do mnie przyjaźnie i po chwili zniknął za zakrętem…
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Dbaj o harmonię |
---|
Aby osiągać sukcesy, niezbędna jest dobra atmosfera w szatni. Za nastroje zawodników odpowiadają ich morale oraz statusy, a narzędzie do utrzymywania harmonii w zespole stanowi interakcja z piłkarzami - drużynowa i indywidualna. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ