Z dużymi nadziejami wkracza w nowy sezon Sheffield. Zespół, którego jestem menedżerem, w ostatnich dwóch latach zdobył dwa mistrzostwa, dzięki czemu The Ancients błyskawicznie awansowali do Blue Square North. Szanse na powtórzenie tego osiągnięcia są, choć małe. Każdego roku gramy poziom wyżej i coraz trudniej o dobre wyniki.

Sezon przygotowawczy minął nienajgorzej. Prowadzienie drużyny w sparingach powierzyłem nowemu asystentowi, którym jest Danny Dolby. Pod jego wodzą zespół rozegrał aż czternaście sparingów. Rywale przeważnie byli wiele silniejsi (Birmingham, Middlesbrough), lecz miało to na celu przyciągnięcie kibiców. Zwiększona sprzedaż biletów pozwoliła na znaczne zmniejszenie dziury w budżecie. Wpradzie wyniki nie były zachęcające, lecz najważniejsze były korzyści finansowe i zgranie się zespołu z nowymi zawodnikami.

Wzmocnień w tym roku było wiele mniej. Dotychczas skład wzmocniło tylko czterech zawodników. Są to:

- Krzysztof Kmieć - młody środkowy obrońca, szybki i uzdolniony. Jeśli się rozwinie, może zagościć w pierwszym składzie na dłuższy czas.

- Rafał Kycko - zaledwie 19-letni ofensywny pomocnik. jego potencjał odzwierciedla wartość. Jest jednym z najwyżej wycenionych piłkarzy w klubie.

- Daniel Onyekachi - nigeryjski zawodnik z brytyjskim paszportem, który może grać zarówno jako ofensywny pomocnik, jak i napastnik. Powinien być wzmocnieniem dla zespołu.

- Nathan Fox - lewy obrońca, który może grać również w pomocy. Został sprowadzony na zasadzie rocznego wypożyczenia i będzie raczej zmiennikiem podstawowych zawodników.

Kolejnych wzmocnień raczej nie mam w planach, jedynie rozglądam się za bramkarzem, który mógłby być alternatywą dla starzejącego się już Borkowskiego. Wprawdzie polski golkiper ma pewne miejsce w pierwszym składzie, lecz skończył już 35 lat i powoli jego umiejętności spadają. Mimo to ze świecą szukać równie dobrego bramkarza, który chciałby podpisać kontrakt z Sheffield.

Postanowiłem nie grzebać zbytnio w taktyce. Ustawienie, w którym graliśmy w zeszłym roku było bardzo dobre i zmiana może więcej popsuć, niż poprawić. Jest to 4-5-1 z defensywnym pomocnikiem, dwoma środkowymi pomocnikami i mocno wysuniętymi skrzydłowymi. W razie potrzeb będą oczywiście drobne modyfikacje.

Oczekiwania zarządu nie są zbyt wygórowane. Prezes w oficjalnym komunikacie stwierdził, że satysfakcjonować go będzie pozycja w środku tabeli. Czy uda się nam zakończyć rozgrywki wyżej, okaże się za niecały rok.

TERMINARZ

SKŁAD