Sezon trwa i końca nie widać. Wprawdzie kolejka za kolejką coraz bliżej końca, lecz rozegranie 46 spotkań ligowych oraz kilka pucharowych, to mało nie jest. Póki co z Sheffield wiedzie mi się dobrze, nie odpuszczamy żadnego spotkania, w każdym walczymy do końca. Ta waleczność sprawiła, że jesteśmy na drugiej pozycji w tabeli, mimo że buchmacherzy przewidywali, że ukończymy rozgrywki na miejscu 12. Oczywiście wszystko możliwe, lecz takiego spadku formy nie przewiduję.

Półmetek sezonu minął i pora zacząć spotkania rewanżowe. Najpierw zmierzyliśmy się z liderem tabeli, czyli West Brom. Mimo braku kilku graczy udało się nam wygrać 2:1 po bramkach Sorensena i White'a. Niestety już kolejne spotkanie nie było takie dobre. Fulham udowodniło, że nie jest zespołem słabym. Przegraliśmy 0:3 i West Brom znów odjechało nam na 3 punkty.  Po wysokiej porażce mimo wyrównanego spotkania przystąpiliśmy do rywalizacji w Pucharze Anglii. Pierwszy rywal, Darlington, nie stawił zbyt dużego oporu. 5:0 na koniec, a na liście strzelców zapisali się Butterworth, Kennedy i Campbel (trzykrotnie). W następnej rundzie wylosowaliśmy Bolton.

Forma zespołu wprawdzie nie zachwycała, lecz udawało się nam przeważnie wygrywac. Kolejne wyniki to 1:0 z Nottingham Forest (White), 0:2 z Crewe, 2:1 z Bolton w PA (Sorensen i Rucki), 2:2 z Leicester (Sorensen x2).

Przed kolejnymi spotkaniami dokonałem kilku wzmocnień składu. Do drużyny dołączył obrońca Zaurbekov z Uralu za 50 tys. Poza nim dwóch napastników: Leigh Hunter (z Hamilton za 2,5 mln) oraz Ryan Thomas (za 7,75 mln z Arsenalu Londyn). Ci dwaj ostatni powinni dobrze wspomóc atak, spisujący się w tym sezonie średnio (jedynie Sorensen i Rucki czasem strzelają jakąś bramkę). Z zespołu odszedł fatalnie spisujący się Jimenez (w 32 spotkaniach zaledwie 5 bramek), mimo że miał być największą gwiazdą Sheffield. Jak widać nie wszystkie plany się sprawdzają.

Tak więc skład nie zmienił się znacząco. Do kolejnych spotkań podeszliśmy z pewnością zwycięstwa. I jakoś się udało. 3:2 z Blackpool i 2:0 z Crystal Palace. Dzięki tym spotkaniom znów zrównaliśmy się punktami z przewodzącym tabeli WBA. Do końca sezonu 16 spotkań, więc powoli wyjeżdżamy na ostatnią prostą wyścigu ku awansowi.

TABELA