Premier League
Ten manifest użytkownika jaroo25 przeczytało już 760 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Minęło osiem kolejek Premier League i Sheffield plasuje się w ścisłej czołówce tabeli. Wprawdzie zajmujemy 4 pozycję, lecz jest to skutek ostatniego spotkania, przed którym pierwszy raz od objęcia przeze mnie zespołu byliśmy na pozycji lidera.
Jeśli chodzi o spotkania, to po pokonaniu Blackburn przyszło się nam zmierzyć z Chelsea. Mecz na Stamford Bridge nie zaskoczył i gospodarze pokonali nas po skutecznej grze 2:0. Wprawdzie mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, lecz nie zdołaliśmy tego wykorzystać.
W kolejnym meczu naszym rywalem był zespół Carslie United. Było to spotkanie Carling Cup. Sheffield uchodziło za faworyta tego spotkania i nie rozczarowało kibiców, zwyciężając 3:1 po bramkach Thiago, Walkera i Webb'a.
Następnie zmierzyliśmy się z Tottenhamem na Bramall Lane. Wynik końcowy to 1:1, lecz wygralibyśmy, gdyby nie czerwona kartka Kennediego, miejąc sporą przewagę w końcówce spotkania jednak brakowało tego obrońcy szczególnie przy rzutach rożnych.
Kolejnym rywalem prowadzonego przeze mnie zespołu był FC Liverpool. Mecz większych emocji nie dostarczył i zakończył się wynikiem 0:0, który nas bardzo satysfakcjonował, choć mogliśmy wygrać. Doskonałą akcję w ostatnich sekundach zmarnował Thiago (przy okazji uszkodził sobie stopę na dwa tygodnie).
W tabeli byliśmy na 7 pozycji, więc musieliśmy zacząć wygrywać by wskoczyć na pozycję premiowaną pucharami. Lepiej zawczasu sobie zapewnić bezpieczną przewagę, niż się męczyć w ostatnich spotkaniach na zamknięcie sezonu. Tak więc do meczu z Wolverhampton przystąpiliśmy bardzo zmotywowani. I to pomogło, wygraliśmy 3:2 choć niewiele brakowało do remisu.
Następne spotkanie to pożegnanie się z Carling Cup. Rywal, czy Watford, okazał się dla nas w tym dniu za silny i choć pierwsi strzeliliśmy bramkę, to nie udało się utrzymać prowadzenia. 1:2 i bye bye pucharze.
Ale nie zrażając się tą porażką, skupiliśmy się wyłącznie na rozgrywkach ligowych. Przyszłości dojdą jeszcze spotkania w FA Cup, lecz nie musimy się tym jeszcze martwić.
Kolejny rywal, Newcastle United, okazał się niezbyt wymagającym przeciwnikiem. Mimo, że graliśmy na wyjeździe, to mieliśmy zdecydowaną przewagę, którą udokumentowaliśmy trzema wspaniałymi bramkami.
W kolejnym spotkaniu ponownie zmierzyliśmy się z Watford FC. Tym razem na Bramall Lane i niesieni dopingiem wielu tysięcy kibiców rozgromiliśmy zespół prowadzony przez Roy'a Keane'a aż 4:0. Wynik mógłby być wyższy, lecz rywale dzielnie się bronili.
Trzy ostatnie zwycięstwa niespodziewanie wyniosły nas na fotel lidera. Wprawdzie utrzymaliśmy się na nim jedynie przez tydzień, lecz i tak to mały sukces pozwalający patrzyć w przyszłość z nadziejami na powrót na pierwsze miejsce.
Bylibyśmy wciąż liderami, lecz w ostatnim z dotychczasowych spotkań przegraliśmy na wyjeździe z West Ham 0:1. Kluczowym momentem dla wyniku był początek spotkania, gdy rywale wykorzystali naszą nieuwagę. Przez resztę spotkania dążyliśmy do wyrównania, lecz mimo wielu prób wynik się nie zmienił i w Premier League spadliśmy na 4 pozycję. Do prowadzącego Arsenalu strata wynosi tylko trzy punkty.
Mimo wszystko to udany początek sezonu. Strzeliliśmy sporo bramek, co nie udawało się w poprzednich latach. Kluczową rolę odegrała nowa taktyka, jeden napastnik wystarczy, a przewaga liczebna w środku pola jest nieoceniona. Szczególnie gdy ma się w składzie niezwykle utalentowanych pomocników.
Na szczęście w ostatnich spotkaniach odblokował się Zitouni. Póki co jego pozycja podstawowego napastnika będzie niezagrożona, szczególnie że zarówno Etxarri jak i Copil rywalizujący z nim doznali poważnych kontuzji. Obaj połamali nogi i kilka miesięcy nie zagrają w piłkę. Strata dla drużnyny wielka, lecz mam nadzieję, że sobie poradzimy.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Budżet płacowy to podstawa |
---|
Jeżeli po zamknięciu okienka transferowego na Twoim koncie pozostał zapas gotówki, wejdź do siedziby zarządu i zmieniając proporcje "przerzuć" część kasy do budżetu płacowego. W trakcie sezonu możesz nie potrzebować pieniędzy na transfery, a zarząd spojrzy na Ciebie przychylniejszym okiem, jeżeli zostawisz duży zapas budżetu na wynagrodzenia. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ