Ten manifest użytkownika jaroo25 przeczytało już 908 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Za długo zwycięstwem w Premier League się nie cieszyłem, gdyż musiałem się udać na zgrupowanie reprezentacji przed zbliżającym się pucharem CONCACAF, rozgrywanym drugi raz z rzędu na Hawajach. Całkiem przyjemne miejsce, zawsze ciepło, wszędzie błękit oceanu i... i w zasadzie tyle.
Rozgrywki te nie należały do zbyt wymagających, jedynym rywalem mogącym pokrzyżować plany obrony tytułu były Stany Zjednoczone. Lecz w ostatnich latach reprezentacja tego kraju dość podupadła, przegrywając z kretesem wszystkie pojedynki. Inni rywale, między innymi Nikaragua czy Kostaryka, nie stanowiły zagrożenia żadnego.
Pierwszy mecz w fazie grupowej rozegraliśmy przeciwko Kanadzie zwyciężając 3:0 po bramkach Solisa (dwóch) i samobójowi Begovica. Kolejny rywal też nas nie zaskoczył, tym razem 4:0 pokonaliśmy Nikaraguę, a na listę strzelców wpisali się Perez (hat-trick) i Guerra. Trzeci mecz przeciwko Jamajce okazał się zaskakująco zacięty. Grający w 10 prawie od samego początku Jamajczycy dzielnie walczyli, strzelając nam dwie bramki, lecz końcówka była nasza i zdołaliśmy wygrać 4:2 (Guardado, Zermeno, Lozano, Rodriguez).
W ćwierćfinale trafiliśmy na Trynidad i Tobago. Dwa kraje pod jednym szyldem nie wróżą dobrze. Dla nich. Wśród niezgody między sobą nawet nie zauważyli, jak wbiliśmy im trzy bramki. 3:0 a z goli cieszyli się Perez i Solis (2).
Półfinał to pojedynek z USA. Już drugi raz z rzędu trafiliśmy na nich w półfinale i poraz drugi wygraliśmy. 3:1, a bramki zaliczyli Perez i Rodriguez (2).
Finał CONCACAF Gold Cup to pojedynek z Hondurasem na stadionie Honolulu. I znów mecz był bardzo jednostronny, zakończony na 3:0, choć mogło i powinno być wiele wyżej.
Tak więc udało się nam obronić tytuł mistrzowski i dalej byliśmy najlepsi w strefie CONCACAF. Lecz to była rozgrzewka przed prawdziwym sprawdzianem, czyli Copa America. Dwa tygodnie to było wiele za mało czasu na odpoczynek i to było widać po grze Meksyku w pierwszym meczu. Rywalem był znów Honduras, przeciwnik wiele słabszy. Lecz graliśmy bez polotu, szczęsliwie wygrywając 2:1. Dalej było już wiele lepiej. 4:0 z Chile (gospodarze turnieju) a następnie 2:1 z Kolumbią i wyszliśmy na 1 miejscu trafiając prosto na Brazylię. Rok temu na MŚ bez problemu wygraliśmy z kanarkami (które nawet z grupy nie wyszły), lecz teraz nie było tak łatwo. Wprawdzie przeważaliśmy, stwarzaliśmy wiele doskonałych okazji, lecz nie bez powodu w bramce Brazylijczyków stał Luciano, na codzień broniący barw Sheffield United. Do tego można dołożyć świetną linię defensywy i powstaje dla nas zapora nie do przebicia. Tak więc, choć byliśmy lepsi, przegraliśmy 0:1 i pożegnaliśmy się z turniejem, który moglibyśmy nawet wygrać.
Meksykański ZPN był dość niezadowolony z nieudanego startu w Copa America, lecz postanowił zatrzymać mnie na stanowisku selekcjonera z nadzieją, że poprowadzę Meksykanów ku sukcesom w przyszłości.
Mimo, że za daleko nie zaszliśmy to w rankingu FIFA wskoczyliśmy na drugą pozycję, zaś na szczycie stanęła Argentyna, druga w turnieju po porażce w finale z Brazylią.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Scout = dobry taktyk? |
---|
Wyznaczając scouta do obserwacji następnego rywala, zwracaj uwagę na wartość atrybutu Wiedza taktyczna. Dzięki temu będzie on w stanie trafnie zasugerować rodzaj treningu przedmeczowego oraz proponowane ustawienie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ