Vanarama National League North/South
Ten manifest użytkownika jaroo25 przeczytało już 690 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Od dziecka marzyłem, aby kiedyś zainstnieć w piłce nożnej. Nie lokalnie, na jakiejś wsi, lecz w klubie z prawdziwego zdarzenia. Takie małe marzenie dziecka. Ale starałem się je urealnić. Wiele osób podziwiało moją determinację, by coś osiągnąć, lecz niektóry mówili, że piłką na chleb nie zarobię.
Niemiłymi uwagami się nie przejmowałem, poprostu robiłem co chciałem. Piłkarzem niestety nie było mi dane zostać, jeden wypadek i żegnaj marzenie bycia gwiazdą. Lecz to nie przekreśliło moich marzeń. Dostałem się na AGH, specjalność trenerska. Starałem się, naprawdę się starałem, w końcu to była jedyna szansa, aby być kimś w piłce. Pogoń za marzeniami, można by rzec.
W czasie nauki mieliśmy organizowane praktyki w różnych klubach, głównie w n-tych ligach polskich, lecz najlepsi mogli z bliska podglądać trenerów ekstraklasy. Mi się to udało, dostałem się na praktyki do Wisły Kraków. I to w momencie jej świetności, za największych sukcesów pod wodzą Henryka Kasperczaka. Z bliska widziałem wielkie sukcesy z Parmą i Schalke, rozczarowanie z Lazio.
Sam nie wiem jak, ale w pewnym momencie stałem się ulubieńcem szkoleniowca Wisły. Często siadałem na ławce rezerwowych. Twierdził, że lubi znać zdanie kogoś z młodego grona trenerskiego. Piłka nożna zmienia się wraz z całym światem, a wraz z postępującym wiekiem coraz trudniej nadąrzać za tymi wszystkimi nowinkami. Polecił mnie kilku klubom w europie, abym tam zdobywał doświadczenie.
Po zakończeniu studiów przewinąłem się przez kilka klubów w Europie i nie tylko. Powierzano mi głównie prowadzenie drużyn juniorskich i rezerw. Nigdzie nie zabawiłem wystarczająco długo, aby zostać trenerem pierwszego zespołu. Chciałem poznać styl gry w różnych ligach świata, od Polski, przez Anglię, Hiszpanię i Włochy, po nawet tak egzotycznie dla mnie kraje, jak Chiny lub Brazylia.
Wreszcie zdecydowałem się spróbować sił jako menedżer. Sądziłem, że szybko dostanę jakąś interesującą posadę. Nabazgrałem CV, rozesłałem je po klubach szukających osoby, która je poprowadzi ku sukcesom i... czekałem. Dzień, drugi, trzeci... Ani odpowiedzi, dopiero po tygodniu przyszły wiadomości zwrotne. Wszędzie uważano, że brak mi umięjętności potrzebnych do poprowadzenia pierwszego zespołu. Byłem trochę zawiedziony, lecz się nie poddawałem. Mijał tydzień za tygodniem, a ja wciąż bezskutecznie szukałem posady.
Lipiec minął. Podobnie sierpień, był to okres, w którym rozpoczynały się rozgrywki ligowe, więc możliwe było, że jeszcze długo nie znajdę wolnego miejsca w klubie, który zechce mnie zatrudnić. Gdzieś na początku stycznia 2009 roku spotkałem starego przyjaciela ze studiów. Meciu, w przeciwieństwie do mnie, został menedżerem. W sensie menedżerem, czyli „zarządzał piłkarzami”, szukał im klubów, pomagał negocjować kontrakty i tym podobne.
Tak więc Miecie powiedział, że pomoże mi szukać jakiegoś zatrudnienia. Byłem już tak zdesperowany, że mógłbym prowadzić dowolny klub z prowincji. Nawet w Chinach.
- W Chinach nie orientuję się w ofertach, ale myślę że w Anglii coś się znajdzie odpowiedniego. Sezon wchodzi w końcową fazę, kluby ze słabszych pozycji w tabeli będą się ratować zmianą trenera. To Twoja szansa.
Tak mi powiedział. Może miał rację, może nie. Powierzyłem mu zadanie znalezienia mi miejsca, a sam wróciłem do Polski. W kraju miałem nadzieję, że może sam znajdę coś interesującego, lecz wszyscy odprawiali mnie z kwitkiem. Praktyki w klubach całego świata nie wystarczyły, prezesi chcieli trenerów, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu klubów. Tylko gdzie tu zacząć, gdy nikt nie ufa nowemu...
Na początku kwietnia Mieciu zadzwonił. Po głosie można było zauważyć, że jest zadowolony z siebie.
- Znalazłem ci fuchę.
-Gdzie? Za ile?
-Malutki klub w północno-zachodniej Anglii, w Burscough. Przyjedziesz? Tutejszy prezes powiedział, że chętnie cię zatrudni, jeśli nie będziesz miał za dużych wymagań.
-Ja? Za dużych? Człowieku, na rękach będę cię nosił za znalezienie mi pracy. Już się pakuję i jadę.
Na miejscu byłem następnego popołudnia. Miasteczko rzeczywiście było bardzo małe. W siedzibie klubu na rozmowę miałem się zgłosić dopiero jutro. Poszedłem szukać jakiegoś motelu...
Parametry gry:
- Baza danych: duża
- Ligi: Chiny (Super League), Czechy (Druha Liga i wyższe), Anglia (Conference North/South i wyższe), Niemcy (Zweite Bundesliga i wyższe), Włochy (Serie B i wyższe), Polska (Pierwsza Liga i wyższe), Rosja (Pierwyj Diwizjon i wyższe), Szkocja (Division Three i wyższe), Hiszpania (Liga Adelante i wyższe), Serbia (Prva Liga i wyższe), Brazylia (Brasileiro Serie B i wyższe)
-Dodatkowe kraje: sporo :D
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ