LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika emtiou przeczytało już 841 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
17 lipca. Na ten dzień czekali kibice warszawskiej Legii. Nowy menadżer, nowa drużyna, te same cele. Patrząc na historię potyczek w europejskich pucharach jesteśmy skazani na krótką przygodę. Jak będzie zobaczymy z czasem.
Na trybunach blisko 8000 kibiców czekających na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Aby te oczekiwania spełnic zdecydowałem się na futbol totalny. Atak od piewszej minuty jak to miało miejsce w sparingach. Na murawę wybiegli: Mucha - Descarga, Choto, Rzezniczak, Malecki - Radovic, Iwański, Jarzębowski(Borysiuk), Rybus(Zeman) - Pawłowski, Chinyama(Zozulya). Wynik w 31 minucie otworzył Szymon Pawłowski. W 36 minucie podwyższył Miro Radovic. Wynik do przerwy 2-0. Chciałem aby chłopaki pokazali na co ich stac i zmotywowałem ich do większego wysiłku w drugiej połowie. W przerwie dokonaliśmy dwóch zmian za zmęczonych Jarzębowskiego i Rybusa na boisku pojawili się Borysiuk i Zeman. W 52 minucie desygnowałem do gry Zozulyę za wykonującego ogromną pracę Chinyamę. Czini był lekko zmęczony. Zmiana ta była strzałem w dziesiątkę i nowy nabytek pokazał wszystkim na co go stac. W 63 minucie po jego podaniu na 3-0 wynik podwyższył Pawłowski. Dwie minuty później dołożył kolejne trafienie. Od 70 minuty rozpoczął się prawdziwy pokaz Zozulyi. Zawodnik ten skończył mecz z 3 bramkami. W 85 minucie sfaulowany w polu karnym został Szymon Pawłowski, a Maciek Iwański pewnie zamienił rzut karny na bramkę. Mecz zakończył się wynikiem 8-0 dla stołecznego klubu, co pozwala optymistycznie patrzec na spotkanie rewanżowe.
Po wygranym spotkaniu z Racingiem przyszedł czas na finał Superpucharu Polski z krakowską Wisłą. Będzie to pierwszy poważny sprawdzian dla mojej drużyny. Cel jest jeden - obrona tytułu z przed roku. Faworytem spotkania była Wisła Kraków, a my chcieliśmy pokazac kto jest najlepszy. Finał rozgrywany był na stadionie w Warszawie gdzie na trybunach zasiadło przeszło 13000 sympatyków futbolu. Powitała nas piękna oprawa przygotowana przez ultrasów warszawskiego klubu. Na trybunach już przed pierwszym gwizdkiem było gorąco. Poraz kolejny przypomniała o sobie polska policja w starciu z krakowskimi fanatykami którzy w stolicy pojawili się w liczbie tysiąca głów. Prawdziwe piłkarskie święto. Zwycięstwo musi byc nasze! W szatni chłopaków nie trzeba było dodatkowo motywowac. Wielu z nich poraz pierwszy w karierze będzie miało grac przed taką publiką. Wyjściowa jedenastka Wojskowych prezentowała się następująco: Mucha - Descarga, Choto, Rzezniczak, Malecki - Radovic, Iwański, Jarzębowski(Borysiuk), Rybus(Zeman) - Pawłowski, Zozulya(Grzelak). Już stojąc w tunelu prowadzącym na płytę boiska dało się słyszec ogłuszający doping dla Legii. Gdy rozległo się głośnie "Mistrzem Polski jest Legia" zawodnicy obu drużyn w asyście sędziów wyruszyli na murawę. Teraz przekonałem się na własne oczy jaki ciężar ciąży na trenerze ogromna presja dwała mi się we znaki. Zaczęliśmy. Pierwsze kontakty z piłką były nerwowe z obu stron. Jednak z każdą minutą prezentowaliśmy coraz lepiej. W drugiej minucie rozpoczęliśmy konstruowanie ataku pozycyjnego. Maciej Iwański doskonale dograł do Macka Rybusa a ten rajdem lewą flanką wrzucił piłkę wprost na głowę Romana Zozulyi. Jeden zero! Romek nie posiadał się z radości. Nakazałem chłopakom rozsądnie grac i forsowac tempa. Krakowska Wisła słynie z dobrej gry. Cały czas utrzymywaliśmy się przy piłce, niedopuszczając krakowskich zawodników do futbolówki. Przynisło to pożądany efekt w 3 minucie doliczonej do pierwszej połowy. Po stałym fragmencie gry wynik podwyższył ponownie Roman. Sędzia zakończył pierwszą połowę. Schodząc do szatni fani ponownie stwierdzili że mistz jest jeden i jest nim Legia. Na drugą połowę wyszliśmy z apetytem na kolejne bramki. Wisła jednak grała bardziej dojrzale niż w pierwszej połowie i stanowiła realne zagrożenie, jednak Janek Mucha czujnie stał na posterunku broniąc dostępu do bramki. Nerwowo było w samej końcówce spotkania, kiedy to Paweł Brożek upadł w polu karnym. Sędzia jednak nie dał się nabrac i ukarał symulanta żółtym kartonikiem. Koniec. Legia Warszawa po zaciętej grze pokonuje krakowski zespół 2-0.
Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na świętowanie zwycięstwa, gdyż kilka dni po udanym dla nas finale przyszeł czas na rozpoczęcie Ekstraklasy. Pierwszym zespołem z którym przyszło nam się zmierzyc była Jagiellonia Białystok. Mecz rozgrywaliśmy w domu. Wyjściowa jedenastka: Mucha - Descarga, Choto, Rzezniczak, Malecki - Radovic, Iwański, Borysiuk, Zeman - Pawłowski, Zozulya. Prawdziwy popis swoich umiejętności dał Szymon Pawłowski strzelając klasycznego hat-tricka w pierwszej połowie. Do szatni schodziliśmy bardzo pewni siebie. Powtarzałem moim zawodnikom, że to nie jest koniec meczu, że musimy wyjśc i dalej walczyc. Walczylismy, ale z pogodą... 30*C sprawiało iż zawodnicy poruszali się ociężale. W 51 minucie pierszy sygnał, że coś idzie nie tak dał zawodnik Jagielloni Bruno Coutinho strzelając bramkę dla Jagi. Nie było to ciekawe spotkanie. Mecz skończył się wynikiem 3-1. Na słowa uznania zasługuje z pewnością Szymon Pawłowski - zdobywca trzech bramek.
Po udanym rozpoczęciu udaliśmy się w podróż do Luksemburgu. Była to już jedynie formalnośc dzięki wysokiemy zwycięstwu w Warszawie. Na stadionie Racingu graliśmy jak u siebie dzięki wysokiej liczbie warszawskich kibiców. Dla nich nie istnieją żadne przeszkody we wspieraniu swojego ukochanego klubu. Chcieliśmy się im odwdzięczyc widowiskową grą. Meczowa jedenastka: Stachowiak - Jarzębowski, Choto, Descarga, Malecki - Szałachowski, Budzinski, Giza, Rybus - Grzelak, Chinyama. Typowy mecz bez historii. Końcowy wynik 0-9 mówi sam za siebie. Strzelcami dla warszawskiej drużyny byli : Grzelak (3 bramki), Rybus (2 bramki), Chinyama (3 bramki), Jarzębowski. Do Warszawy wracaliśmy w doskonałych nastrojach.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Lubisz to? |
---|
Jeżeli korzystasz z Facebooka, wpadnij na profil CM Rev, kliknij "Lubię to" i bądź na bieżąco ze wszystkim nowościami dotyczącymi świata Football Managera oraz oficjalnej strony serii w Polsce. Jest nas już ponad 12 tysięcy. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ