LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika emtiou przeczytało już 3084 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Po powrocie do kraju przyszło nam walczyc w lidze z Piastem Gliwice. Jako iż stadion w Gliwicach nie spełnia wymogów licencji, rywala podejmowac będziemy na stadionie w Wodzisławiu Śląskim. Po naszych europejskich podbojach na drobną kontuzję narzeka Jakub Rzeźniczak więc nie będziemy mogli z niego skorzystac. Wyjściowa jedenastke na mecz z Piastem wyglądała następująco: Mucha - Jarzębowski, Choto, Descarga, Małecki - Radovic(Szałachowski), Iwański, Borysiuk, Zeman - Pawłowski, Zozulya. Mecz rozpoczął się zdecydowanym natarciem piłkarzy Legii na bramkę Grzegorza Kasprzika. Było pewne iż z czasem zawodnicy warszawskiej Legii wyjdą na prowadzenie. Defensywa gospodarzy pozostawiała wiele do życzenia. W 13 minucie fatalny błąd popełnił Grzegorz Kasprzik, który tak nieporadnie interweniował iż piłka wpadła do jego bramki. Zdarzenie to miało, jak się chwilę później okazało, korzystny wpływ na ekipę Piasta. W 16 minucie po śmiałym ataku środkiem pola, Kamil Wilczek wyrównał wynik spotkania. 1-1. Gra znacznie się uspokoiła, zawodnicy Piasta starali się konstruowac ataki pozycyjne, lecz w 28 minucie po szybkiej kontrze wyprowadzonej prawym skrzydłem, wynik uległ zmianie. Miro Radovic precyzyjną wrzutką na długi słupek podał wprost na głowę Romana Zozulyi, a ten nie dał szans Kasprzikowi. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Pod koniec meczu, w 88 minucie, na 1-3, wynik ustalił Szymon Pawłowski.
9 sierpnia na stadionie w Warszawie Legia ponownie spotkała się z drużyną Wisły Kraków tym razem w meczu o Mistrzostwo Ekstraklasy. Trener Wisły na konferencji prasowej zapewniał iż jego drużyna przyjechała do Warszawy po trzy punkty. Pojedynki Legii z Wisłą zawsze elektryzowały kibiców. Tak było rówienież tym razem. Stadion pękał w szwach. Pojawił się na nim między innymi Leo. Wyjściowa jedenastka: Mucha - Jarzębowski, Choto, Descarga, Małecki - Budzinski(Zozulya), Iwański, Borysiuk, Rybus - Pawłowski(Chinyama), Grzelak(Szałachowski). Zacięty mecz, dużo walki w środkowej strefie boiska. W 34 minucie w prawdziwą ekstazę sympatyków Legii wprowadził Bartłomiej Grzelak. Do przerwy Legia utrzymała jednobramkowe prowadzenie. W 57 mincie kontuzji doznał strzelec bramki - Bartłomiej Grzelak. Postanowiłem więc, że w ataku zastąpi go Sebastian Szałachowki. Był to prawdziwy Joker. W 68 minucie podwyższył wynik spotkania na 2-0. Kolejne trafienia dołożył w 80 i 92 minucie. Legia wygrała spotkanie pewnie i zasłużenie 4-0.
Przyszła kolej na kolejny występ międzynarodowy. Naszym przeciwnikiem w drugiej rundzie Ligi Europejskiej będzie FC Kopenhaga. Los nie był dla nas zbyt łaskawy. Pierwszy mecz rozegrany będzie w Polsce. Musimy wypracowac sobie solidną zaliczkę na rewanż.
Mecz zgromadził na stadionie Wojska Polskiego ponad 8000 widzów. Nie byliśmy faworytem tego spotkania. Nakazałem chłopakom przeprowadzac rozsondne ataki i grac twardo w defensywie. Na boisko w podstawowej jedenstce wybiegli: Mucha - Descarga, Choto, Rzeźniczak, Małecki - Szałachowski, Iwański, Giza, Rybus - Pawłowski, Zozulya. Przeciwnik nie był taki groźny na jakiego się wydawał. Niesiona dopingiem stołeczna drużyna otworzyła wynik w 35 minucie, a strzelcem bramki Zozulya. Dwie minuty później Zozulya dał kolejny powód do radości podwyższając wynik na 2-0. Do przerwy rezultat nie uległ zmianie. Po przerwie cofnąłem troszeczkę defensywę i wprowadziłem świeżych graczy. Poskutkowało to w 65 minucie, kiedy to za faul na Chinyamie podyktowany został rzut karny. Piotrek Giza pewnie zamienił karny na bramkę. Stadion eksplodował. Chwila dekoncentracji w szeregach warszawskiej drużyny miała miejsce w 69 minucie, kiedy to bramkę kontaktową zdobył zawodnik Kopenhagi. Do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie zmienił się. Legia Warszawa w pierwszym meczu pokonuje FC Kopenhaga 3-1.
Kolejnym przeciwnikiem będzie Lechia Gdańsk. Drużyna z Gdańska spisuje się zaskakująco dobrze zajmując wysokie 6 miejsce po 4 kolejkach. Wyjściowa jedenastka: Mucha - Jarzębowski, Choto, Rzeźniczak, Małecki - Szałachowski, Iwański, Borysiuk, Rybus - Pawłowski, Zozulya. Mecz rozpoczął się po naszej myśli, gdyż już w 2 minucie Maciej Iwański precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego pokonał bramkarza gospodarzy. Po kilku minutach swobodnej gry rozpoczęła się prawdziwa katastrofa. Najpierw w 11 minucie po szybkiej kontrze gospodarzy wynik meczu wyrównał Łukasz Surma. W 30 minucie na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Hubert Wolakiewicz. Do przerwy wynik 2-1. W szatni nie oszczędzałem gorzkich słów. Niestety nie pomogło to gdy od 50 minuty rozpaczął się Trałka'show. Najpierw w 50 minucie strzałem w długi róg nie dał szans Jankowi Musze. Kilka minut później wykonując rzut wolny z odległości około 30 metrów poraz kolejny skierował piłkę do siatki. W 63 minucie nowo wprowadzony Budzinski strzelił drugiego gola dla Legii. Ostatnie trafienie w 92 minuty zaliczył Zozulya i tym samym zmniejszył rozmiary porażki na 4-3. Mecz w wykonaniu Legii fatalny w defensywie. Lechia odniosła sprawiedliwe zwycięstwo, nam natomiast brakowało ambicji i koncentracji w obronie.
Po ostatniej porażce ligowej przyszło nam rozgrywac mecz rewanżowy w Lidze Europejskiej. Do Danii mógł z nami pojechac Inaki Astiz, który ostatnie 3 tygodnie leczył kontuzję. Nie byliśmy fawortem tego spotkania. Naszym celem było wywiezienie korzystnego rezultatu z Kopenhagi. Do meczu desygnowałem: Mucha - Rzeźniczak, Choto, Astiz, Małecki - Szałachowski, Iwański, Giza, Zeman - Chinyama, Grzelak. Od pierwszych minut zostaliśmy zaatakowani przez duński zespół, który jak najszybciej chciał odwrócic negatywny wynik ze spotkania w Warszawie. W 26 minucie strzałem z głowy piłkę do siatki gospodarzy skierował Bartłomiej Grzelak. Gra uspokoiła się i toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Zarówno goście jak i gospodarze popełniali drobne błędy. W 45 minucie kontaktową bramkę zdobył zawodnik Kopenhagi Jeppe Jacobsen. Do szatni schodziliśmy przy rezultacie 1-1. W przerwie powiedziałem swoim zawodnikom, że Kopenhaga będzie z pewnością przeprowadzc frontowe ataki i nakazałem cofnąc się moim obrońcom. Kilku graczy miało wspomagac linię defensywną. Moje prognozy sprawdziły się. Kopenhaga atakowała z każdą minutą coraz śmielej jednak ich akcje skutecznie rozbijała nasza obrona. Koniec meczu. Wynik 1-1. Legia Warszawa awansowała do następnej rundy. Przed nami losowanie.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Ściągawka selekcjonera |
---|
Prowadząc reprezentację kraju, często uaktualniaj swoją listę krajową. Wprowadzaj na nią nowych zawodników i usuwaj tych bez formy lub u schyłku kariery. Dzięki tej liście możesz wygodnie porównać umiejętności zawodników oraz sprawdzić, w jakiej są aktualnie formie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ