Za nami już dwie kolejki polskiej Ekstraklasy. Jest to dobry moment by podsumować wydarzenia z boisk piłkarskich. Już teraz można powiedzieć, że walka o tytuł rozegra się między tymi samymi zespołami. Lech świetnie zainaugurował rozgrywki wygrywając 3:1 i 5:0. Wisła bez większych fajerwerków rozgromiła Ruch 2:0 i po świetnym meczu pokonała wyjątkowo słabe Zagłębie 4:1. Dobrze radzi sobie też Legia. 4:0 również w konfrontacji z klubem z Lubina oraz skromne 1:0 z Arką.

Lecz najpierw sprawa Zagłębia. W tej drużynie widać brak zgrania i świeżości. Jest to prawda, że trafili od razu na dwa najlepsze zespoły poprzednich rozgrywek, jednak przy dobrej grze rywali, oni równocześnie okazali się słabi. Szczególnie tragicznie przedstawia się defensywa. Gdy akcja przenosi się pod bramkę miedziowych, obrońcy tracą głowę i nie wiedzą co się wokół nich dzieje. Efektem są wyjątkowo głupio wbite gole samobójcze. Wyróżnić należy jednak tą z meczu z Legią, którą "zdobył" Szymon Kapias, gdy zwyczajnie nie zauważył swojej bramki.

Wracając do najlepszych. W Wiśle zdecydowanie brakuje bramkarza. To co wyprawia Mariusz Pawełek, przechodzi ludzkie pojęcie. Na miejscu trenera, od razu postawiłbym na rezerwowego Ilie Cebanu, dzięki czemu ten mógłby wreszcie pozbyć się odcisków od siedzienia na ławce przez kilka sezonów. Bo nie jestem w stanie uwieżyć, że jest gorszy od Mariusza. Poza tym, dobrze wpłynęłoby to na rywalizację i pobudziło obu bramkarzy do wytężonej pracy.

Zaskakująco dobrze spisują się też Lechia Gdańsk i Polonia Bytom. Gdańszczanie pokazali niezłą grę w meczu z Cracovią, wygrywając 6:2. Polonia, poraz kolejny wygrała 1:0 i dla mnie osobiście jest fenomenem. Klub jest biedny, nie stać go na droższe zakupy, a mimo to obecni piłkarze pokazują na boisku, że pieniądze nie grają. Lub też po prostu mają szczęście, które wkrótce się skończy.

Teraz powracająca do ligi w kontrowersyjnych okolicznościach Cracovia. Pasy dają popis umiejętności IV-ligowych, spisują się żenująco, słabo. Widać, że na Ekstraklasę nie zasłuzyli i nawet nie starają się pokazać, że słusznie znów się w niej znaleźli. Jeżeli podtrzymają złą passę, możemy mieć do czynienia z kolejnym outsiderem pokroju Pogoni Szczecin z sezonu 2002/2003 i GKS-u Katowice z sezonu 2004/2005.

Teraz kolej na Polonię Warszawa i zmiany na stanowisku trenera. Wydaje mi się, że moda na zwalnianie trenera po "przegranych dwóch meczach" już powoli mija, ale widzę, że właściciel Czarnych Koszul podtrzymuje tradycję przy życiu. Pan Wojciechowski swoimi działaniami pokazuje, że nie ma bladego pojęcia o piłce nożnej, zmieniając trenerów jak rękawiczki i oczekując, że tak częste zmiany dadzą jakikolwiek efekt.

I na koniec - Jagiellonia Białystok. Drużyna przez wielu skazywana na spadek z powodu ujemnych punktów. Moim zdaniem niesłusznie. Duet Frankowski - Grosicki powinien zapewnić im utrzymanie i bezpieczne miejsce w drugiej połowie tabeli. A kto wie może i wyżej. To już zależy od postawy na boisku całej reszty.

Liga zapowiada się interesująco, początkowe wyniki budzą nad wyraz pozytywne odczucia. Czy ligowcy z czasem okrzepną i zejdą do swojego stałego poziomu? Jeśli tak to warto oglądać przynajmniej początkowe kolejki. A co będzie dalej? To się jeszcze zobaczy...