Włoska Parma nabiera rozpędu. Zespół polskiego menadżera, Ryszarda Krzyśkiewicza, zajmuje obecnie szóste miejsce, ze stratą zaledwie dwóch punktów do drugiego miejsca.

Ostatnie mecze Parmy to zwycięstwa 4:2 (Óscar Bazán x2, Lukas Schröder, Randy Moerman) z Triestiną, 2:0 (Gaetano Pantaleoni, Randy Moerman) z Torino, 3:1 (Óscar Bazán, Lukas Schröder, Alessandro Mazzia) z Salò, 5:2 (Óscar Bazán x3, Lukas Schröder, Dmitriy Fedorovich) z liderem - Genoą, 4:2 (Óscar Bazán x2, Randy Moerman, Aleksandar Visnjic) z Portosummagą i 3:1 (Óscar Bazán x2) z Ravenną. Tę serię zwycięskich meczów przerwały tylko dwa remisy - 1:1 (Óscar Bazán) z Grosseto i 0:0 z Regginą.

- Nie mam prawa na nic narzekać, gramy ostatnio fenomenlanie. Zawodnicy wzięli się w garść i pniemy się w górę. W chwili obecnej brakuje nam tylko dwóch punktów do drugiego miejsca. Wiemy jednak, doświadczeni poprzednim sezonem, że każde małe potknięcie może spowodować spadek aż o kilka miejsc w dół. Takimi prawami rządzi się ta liga, gdyż w ciągu sezonu rozgrywa się tutaj po 42 mecze - twierdzi Krzyśkiewicz.

W międzyczasie na rynku transferowym działo się bardzo wiele. Jednak Parma postanowiła tylko wzmocnić się jednym zawodnikiem. Jest nim 30-letni prawy skrzydłowy Fabio Cardini, mający za sobą grę w takich klubach jak Verona, Bari, hiszpański Real Mallorca czy ostatnio Fiorentina. - Zawodnik ten podpisał tylko kontrakt na pół roku. Postanowiłem po niego sięgnąć gdy kontuzji nabawił się Marin Simeonov i miał przez parę tygodni pauzować. Co prawda mam jeszcze w obwodzie Gaetano Pantaleoniego, ale ten ma już 34 lata i do świetnej dyspozycji mu daleko - tłumaczy Krzyśkiewicz.