Miałem opisywać po miesiącu, ale liczne uwagi skróciły ten czas do 2 tygodni, aby zainteresowani mogli się wypowiedzieć czy idę w dobrą stronę czy zwyczajnie jeszcze bardziej spartoliłem robotę.
Po porażce z Toronto mój nastrój nie był za dobry – nie jest to licząca się organizacja w lidze a do tego straciliśmy Sullingera na około 2 tyg. Następny mecz to kolejny kandydat do pickowania w dół Milwaukee Bucks:
Tym razem fatalna 2 połowa. Niezły mecz rozegrał tylko Jackson, bo mimo prawie uzyskania dd Vucevic miał tylko 33 % z gry, co zakrawa na kpinę. Słabsze o ponad 20 % wykonywanie rzutów wolnych również zabrało Celtom wiele punktów umożliwiających kontakt i dogonienie rywali. 2 porażka stała się faktem.
Wzmocniona przed sezonem ekipa z Detroit pokazała gdzie raki zimują w 1 połowie. Az strach pomyśleć, jaką różnicą by to się skończyło jakby Jennings i Monroe grali na lepszej skuteczności – która u nas mogła załamywać – 32 % to niekiedy za linii 6,25 lepsze procenty mają szkolniaki. Dobry występ rezerwowego Brewera za to skuteczność pozostałych zostawię bez komentarza, ( chociaż nie JACKSON jak można nie trafić żadnego z 9 rzutów za 3!)
Mocniejszy rywal i ponownie nie wiemy, co to znaczy równa walka w 1 połowie spotkania. Zaczyna mnie to załamywać, bo z taką dziurą jak Rondo w obronie to niedługo przeniosą nas do D-league. Tym razem podkoszowi zagrali na skuteczności niedopuszczalnej dla NBA. Rozumiem Zacha i Marca mieć, naprzeciwko ale to nie powód, aby grać na 33 %. Pierwszy naprawdę fajny mecz Rondo ( nie patrząc na defensywę)
Wyjazd na mecz z zespołem, w którym każdy płaczę i wzdycha za Karlem Malonem, Johnem Stocktonem i Jerry Sloanem miał dać ostateczną odpowiedź czy my cokolwiek potrafimy wygrać. Skuteczność to podstawa i mamy 1 zwycięstwo na naszym koncie. Najwięcej punktów Jacksona, (choć znowu 1-7 za 3 – muszę znaleźć opcję, aby mu ich zakazać pod karą śmierci), nadal kuleją rzuty wolne i z mocniejszymi drużynami będzie tych punktów brakować.
Liczyłem na prawo serii i powiezienie słabego Orlando, ale ostro się przeliczyłem, nie potrafiliśmy wygrać żadnej kwarty w tym meczu i dodatkowo zostaliśmy zniszczeni na tablicach ( 33-66) Skuteczność znowu była słabsza i przy braku zbiórek nie było, z czego zdobywać punktów. Boli szczególnie, że gracz, którego z lekkim sercem oddałem do magików zdobywa z nami 13 punktów mając przy okazji 21 zbiórek!
Mistrzowie NBA, mimo że bez Lebrona pokazali nam miejsce w szeregu. Jak robot grał Chris Bosh dzielnie pomagali Beasley i Wade, czego efektem kolejny mecz przegrany zdecydowanie. U nas problem ze skutecznością miał Young ( o ile 5-12 z gry boli to nie aż tak jak 7-12 z rzutów wolnych). O dziwo gdyby nie anty wysiłki skrzydłowego skuteczność rzutów wolnych była by powyżej 90 %.
Podsumowując 1 zwycięstwo i aż 5 porażek. Gdybyśmy grali z potentatami to bym to zrozumiał, ale nie z drużynami, których składy odbiegają od normy ( nie patrzeć Memphis i Miami). Po takim początku powinniśmy mieć bilans od 5-2 do 3-4 a nie to, co prezentujemy. Nadzieję na lepsze czasy upatruje w powrocie Sulingera, który wzmocniłby siłę podkoszową i pozbierał parę piłek z tablicy. Zakładając dalszą niemoc Rondo w obronie naprawdę zastanawiam się nad wymianą na jakiś dobry pick + jakiegoś gracza. Co o tym sądzicie?
Oczywiście dalej czekam na uwagi i opinię, co poprawić i ulepszyć:)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ